Wygrany imagin!

16.2K 563 113
                                        


7 lat później...

Stoję w malutkim drewnianym domku, wyłamując sobie palce oraz nerwowo oblizując usta. Za chwilę odbędzie się mój ślub. Cholera jasna, to nadal do mnie nie dociera. Będę miał żonę! I to najlepszą jaką mogę mieć. Taką o której nigdy nawet nie śmiałem marzyć. Moja Rosie.
Pamiętam jak się poznaliśmy. To było na twitterze.
Pewnego dnia siedząc znudzony na tylnym siedzeniu samochodu jednego ze swoich znajomych, wziąłem telefon do ręki z nudów zaczynając przeglądać powiadomienia właśnie na tym portalu. Wszyscy chcieli tylko jednego. Wszyscy pisali do mnie tylko po to, abym zaczął ich obserwować co jak na złość rzadko robiłem. W pewnym momencie moją uwagę przykuła nowa wiadomość skierowana do mnie. Różniła się od pozostałych, więc kliknąłem w nią zaczynając czytać. Pamiętam każde słowo aż do teraz;

"@sexwithstyles
@harrystyles Hi Harry, to pierwszy dzień, a ja już mam nadzieję, że to zobaczysz. Pomyślisz, że jestem dziwna. Ale czy osobę miejącą marzenia można nazwać kimś dziwnym? Myślę, że kiedyś na to odpowiesz. Jesteś teraz w USA, więc dobranoc, ja idę do szkoły życz mi powodzenia Styles!"

Dokładnie pamiętam moją reakcję na przeczytany tekst. Uśmiechnąłem się szeroko, a jej "rozkaz" na samym końcu sprawił, że zaśmiałem się sam do siebie. Już miałem odpowiedzieć na jej tweet'a gdy mój telefon się rozładował, uniemożliwiając mi zrobienie czegokolwiek.
Przysiągłem sobie, że gdy tylko będę mógł odpowiem dziewczynie. Niestety przez kolejne kilka dni byłem mocno zapracowany i mimo iż widziałem kolejne wiadomości skierowane do mnie, nie miałem czasu odpisać. Dopiero ósmego dnia znalazłem chwilę i na szybko przeszukałem powiadomienia, w końcu znajdując to co chciałem. Uśmiechnąłem się i klikając "odpowiedz" zacząłem wystukiwać wiadomość. Z tego co pamiętam napisałem jej aby się nie upijała, ponieważ napisała mi że idzie na imprezę.
A później wszystko potoczyło się samo. Odpisała mi, ja znowu odpisałem jej, dodatkowo zaczynając ją obserwować przez co nasza mała konwersacja przeszła na wyższy poziom- zaczęliśmy pisać w wiadomościach prywatnych.
Ze wspomnień wyrwał mnie głos Niall'a mówiący, że to już czas. Uśmiechnąłem się do niego i biorąc głęboki oddech, wyszedłem z nim na zewnątrz, gdzie dołączył do nas Liam z Louis'em i Zayn'em. Wszyscy byli moimi świadkami. Tak, wiem, że powinno być ich trzech ale hej, to mój ślub, u mnie będzie ich czterech.
Podszedłem do odpowiedniego miejsca i po przywitaniu się z czekającym już kapłanem, spojrzałem na zgromadzonych gości. Byli tu dosłownie wszyscy. Cała moja rodzina oraz cała rodzina Rose. W oddali nawet były fanki co mnie trochę rozbawiło.
Pobieramy się na Dominikanie. Chciałem aby dziewczyna zapamiętała ten dzień jak najlepiej. Nie chciała żadnego ekstrawaganckiego gówna, za co szczerze jej w duchu dziękowałem, ponieważ też nie lubiłem takich rzeczy.
Byliśmy na plaży, więc za mną rozciągało się piękne i czyste morze. Stałem pod drewnianym łukiem w kształcie kwadratu, ozdobionego białym materiałem, przypominającym zasłony w moim rodzinnym domu oraz specjalnie dobranymi kwiatami.
Krzesła, a dokładnie fotele, przykryte kolejnym białym materiałem, obwiązane grubą brązową wstążką i z doczepionym z tyłu kwiatkiem, zostały ustawione w równych rządkach po obu stronach kwiecistej ścieżki która teraz prowadziła prosto do mnie.
Po paru sekundach do moich uszu dobiegła kościelna melodia a moje dłonie jak na zawołanie zaczęły się pocić, więc szybko i dyskretnie wytarłem je o spodnie. Gdy moim oczom ukazała się Rose prowadzona przez swojego ojca, mi opadła szczęka. Była ubrana w piękną, długą, bardzo rozkloszowaną na dolę białą suknie ślubną. Włosy miała rozpuszczone a w nich znajdował się welon. Proste, szykowne ale jednak dla mnie wyjątkowe i seksowne.
Po dotarciu do łuku, zrobiłam kilka kroków w przód zbliżając się do nich. Ojciec Rosie podał mi jej drobną dłoń, którą uniosłem do ust i czule musnąłem patrząc jej w oczy. Następnie uścisnąłem dłoń przyszłego teścia i razem z dziewczyną zbliżyliśmy się do kapłana, który nas przywitał, rozpoczynając ślub.
Po oficjalnej części, czyli mszy świętej i liturgii słowa, nadeszła pora na liturgię sakramentu. Staliśmy teraz naprzeciwko siebie i z szerokimi, szczerymi uśmiechami wpatrywaliśmy się w siebie z miłością, która rosła przez ostatnie lata.

-Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?

-Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?

-Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?

Na każde z tych pytań odpowiadaliśmy zgodnie "chcemy" ani na chwilę nie spuszczając z siebie wzrok. A potem wydarzyło się coś, co zapewne zszokowało wszystkich zgromadzonych z wyjątkiem mnie, Rosie i samego kapłana.
Ksiądz (niechętnie rzecz jasna) sięgnął za siebie. Ze stolika zabrał nasze komórki podając nam je. Od razu uruchomiliśmy aplikację przez którą się poznaliśmy i zaczęliśmy wystukiwać odpowiedni tekst na klawiaturze, wypowiadając go także oczywiście na głos.

-Ja Harry Styles biorę sobie Ciebie Rose Mason za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

-Ja Rose Mason biorę sobie Ciebie Harry Styles'ie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

Po wypowiedzeniu oraz napisaniu i wysłaniu przysięgi małżeńskiej, upuściliśmy telefony, zbytnio nie przejmując się ich losem. Ksiądz wypowiedział formułkę potwierdzające nasze małżeństwo oraz pobłogosławił obrączki, prosząc o nałożenie ich co od razu uczyniłem a po mnie Rose.
Gdy z ust kapłana wypłynęły tak długo oczekiwane przeze mnie słowa "możesz pocałować pannę młodą", nie czekając ani chwili dłużej objąłem policzki Rose i złączyłem nasze usta w namiętnym, pełnym pasji oraz miłości pocałunku. Kilka sekund później zabrakło nam powietrza, dlatego niechętnie rozłączyłem nasze usta, z uśmiechem opierając swoje czoło o czoło swojej żony, patrząc jej głęboko w oczy.

-Hi Rosie

-Hi Harry.
.
.
.
.
Kocham to, jest naprawdę świetne! I kolejny raz gratuluję wygranej oraz talentu!

Hi HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz