Tydzień później...
#DM
Rose: Harry, kiedy wrócisz? Wysłałam cię tylko do warzywniaka, a nie ma cię od godziny. Zwariowałeś? Do domu.
Rose: Aha nie odpisujesz, ok. Śpisz na kanapie.
~.~
Rose: Żarty, żartami Harry, ale wracaj do domu. Słyszysz? No weź no...
Rose: Kurwa mać, wracaj do tego pieprzonego mieszkania, bo ja tu do cholery zwariuję!
Rose: Hazz, Misiu, najlepsiejszy mężczyzno na świecie
Rose: Dzwonię po Nialla, może on wie gdzie się szlajasz
Rose: Aha, on też nie odbiera
Rose: Ja idę spać i na ciebie nie czekam jak masz zamiar przyjść do domu to klucze są pod wycieraczką.
~.~
Śpij dobrze, Skarbie...
.
.
.
Hej! Hazz nam zaginął! I co teraz? Poczekacie, zobaczycie. I co ciąży nie ma! Nawiązując do tej ciąży jeden komentarz pod tamtym rozdziałem doprowadziła mnie do płaczu :D Mianowicie: 'Ciąża jak u Briany- nie istnieje' hahhaahha, kocham cię osóbko :D I znowu zdanie, myślcie może ktoś zgadnie?
CZYTASZ
Hi Harry
Fanfiction"@sexwithstyles Podejmę wyzwanie @harrystyles, przez rok codziennie będę pisała do ciebie "Hi Harry...", przekonamy się czy zwrócisz uwagę na kogoś tak zwykłego jak ja..." ________________________________ Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka nie jest...