4 'Under love's heavy burden do I sink'

9.9K 782 256
                                    

Postacie występujące w tym fanfiction są wyłączną własnością J.K. Rowling.

***

Harry obudził się z koszmarnym bólem głowy.

9:00.

Las.

Draco.

Chłopak nie miał pojęcia, dlaczego te słowa ciągle dudnią mu echem w głowie, ale był pewien że coś muszą oznaczać. Potter spojrzał na zegarek w budziku który wyświetlał 7:53.

Harry zwlekł się z łóżka i wszedł do łazienki, leniwym ruchem zsuwając z siebie bokserki. Chłopak już miał wejść do kabiny, kiedy jego noga zaczepiła się o gumkę z bokserek. Harry z hukiem grzmotnął o ziemię, boleśnie przecinając sobie dolną wargę. Podniósł się z klęczek, wierzchem dłoni wycierając krew z obolałej szczęki. Jęknął.

Rozległo się pukanie do drzwi.

- Harry, wszystko okej? - zapytała Lily Potter. Chłopak pokiwał głową świadomy, że matka i tak tego nie zobaczy, po czym powiedział:

- Tak, wszystko gra. Zaraz do was dołączę.

Chłopak podszedł do lustra, po czym z ulgą stwierdził że ciągle ma wszystkie zęby. Westchnął, po czym wszedł do kabiny odkręcając kurek z wodą.

***

Harry nigdzie nie widział Draco. Na zegarku chłopaka wybiła 8:40. Potter toczył wewnętrzną walkę między wejściem do szkoły, a sprawdzeniem realistyczności snu poprzedniej nocy. Chłopak zawahał się. To nielogiczne, idioto. To był zwykły sen, nic więcej.

Potter chwycił za klamkę. Nie zawiedź mnie.

- Pieprzyć to. - splunął chłopak, ruszając w stronę lasku. Dokładnie odtworzył w umyśle drogę, przez którą prowadził go Malfoy we śnie. Chłopak szedł przed siebie, przedzierając się z trudem przez gęstwinę. Przecisnął się przez szczelinę między krzewami dzikiej róży, i stanął jak wryty.

Draco - z krwi i kości, we własnej osobie jakby nigdy nic siedział sobie na trawie i patrzył zapatrzony gdzueś w dal.

- Spóźniłeś się. - Powiedział.

Harry zerknął na swój zegarek wyświetlający godzinę. 9:01.

- Skąd ty... - Potter szukał odpowiednich słów. - Co ty tu robisz?

Draco podniósł się z ziemi obracając w dłoni tarczę srebrnego zegarka. (Identyczmy jak ten we śnie!) Podszedł do Harry'ego, a zauważając jego przeciętą wargę cmoknął kilka razy z dezaprobatą.

- Co ci się stało? - zapytał nieco rozbawiony Malfoy.

Harry wzniósł oczy do nieba.

- Wypadek w prysznicu. - Odparł chłopak beznamiętnie. Teraz jakby dopiero sobie o tym przypomniał, spoważniał. - Co ty tu robisz? Zbierasz grzyby? - zapytał Potter, wywołując u Draco beztroski śmiech.

- Tylko w ten sposób mogłem cię zmusić żebyś się tu pojawił. - Tłumaczył Draco spokojnie. - Słuchaj, wiem jak to zabrzmi, ale wiem coś czego na razie nie jesteś w stanie pojąć. Musisz mi zaufać. - Wyciągnął dłoń w stronę chłopaka.

Harry spojrzał na niego niepewnie.

- Co będę z tego miał? - zapytał, patrząc jak Draco powoli się do niego przysuwa. Serce zaczęło mu szybciej bić a oddech znacznie przyśpieszył.

Malfoy stał tak blisko twarzy Harry'ego, że ten mógł dosłownie policzyć plamki na jego szarej tęczówce. Potter poczuł na ustach jego ciepły oddech. Draco delikatnie musnął jego wargi. Usta chłopaka były miękkie i ciepłe, zupełnie inne od tych, które Harry miał okazję smakować.

Blondyn odsunął się od niego, opierając o jego czoło.

- Mnie.

High Initiation (Drarry OTP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz