18 'Hated mistakes'

4.1K 316 71
                                    

Postacie występujące w tym fanfiction są wyłączną własnością J.K. Rowling.

***

Bellatrix wbiła długie paznokcie w bok Draco, raniąc go bardzo boleśnie. Z wściekłym rechotem popchnęła go w stronę, z którego dochodziły głosy.

Przekroczyli próg jeszcze ciemniejszego pomieszczenia niż dotychczas. W środku unosił się zapach zaschniętej krwi i bardzo wiekowego drewna. Pokój był dość duży, w jego cemtrum znajdował się wielki, podłóżny stół, a za nim kominek, który wyglądał jakby nie zapalano go od conajmniej stu lat.

Bellatrix puściła go i skłoniła się nisko.

- Draco - chłopak usłyszał głos. - Mój drogi Draco... Jak miło cię znowu widzieć.

Chłopak odwrócił się i stanął twarzą w twarz z Lordem Voldemortem ze własnej osobie. Uderzył go odór zwłok. Voldemort był niewąpliwie kimś, kto wzbudzał strach i respekt. Niewątpliwie.

- Już się martwiłem, że się nie pojawisz - powiedział, ściągając łysą skórę, na której powinny być brwi. - A jednak jesteś.

- CO ZROBIŁEŚ TAMTEMU CZŁOWIEKOWI?! - zagrzmiał Draxo w napadzie furii. Gdyby nie fakt, że nogi wrosły mu w podłogę, napewno rzuciłby się na Voldemorta.

- Och, Draco... - zaczął Czarny Pan, kładąc dłoń na barku chłopaka. - Mówisz o tym człowieku?

Zza pleców chłopaka dał się słyszeć potworny krzyk. Malfoy odwrócił się i zobaczył, jak jego współwięzień kuli się żałośnie na kamiennej posadzce. Miał liczne, głębokie rany na wszystkich kończynach.

- Nie poznajesz go, Draco - oznajmił Voldemort. Blondyn zbladł.

- Draco, mój drogi chłopcze... Jak możesz nie poznawać własnego ojca?

O boże.

- Ojca..? - jęknął Draco, bezsilnie opadając na kolana. Voldemort zaśmiał się złowieszczo.

- A może ty, Lucjuszu? - zapytał. - Oświeć w twej łasce swego pierworodnego, dlaczego tutaj jesteś.

Lucjusz zapłakał.

- Wybacz mi, Draco - łkał, dusząc się własnymi łzami. - Tak mi przykro...

- POWIEDZ MU! - Zagrzmiał Voldemort, unosząc ręce ku górze. - POWIEDZ, CO NAPRAWDĘ STAŁO SIĘ PRZESZŁO 16 LAT TEMU, W DOLINIE GODRYKA! - Krzyczał. - WYJAW NAM PRAWDĘ, LUCJUSZU!

Draco zapłakał. Dumbledore powiedział mu, że to co stało się z Harry'm w Dolinie Godryka nie powinno być tajemnicą. Według niego, to Voldemort zamordował prawdziwych ridziców Harry'ego, wiążąc go z Draco na zawsze. Do Draco sens tych słów dotarł dopiero po chwili. To wszystko kłamstwo.

- Powiedz mi...

Lucjusz westchnął.

- Tak mi przykro, Draco... To moja wina. To ja zabiłem rodziców Harry'ego, 16 lat temu, w Dolinie Godryka.

O mój boże.

- Przyszedł do mnie cały umazany ich krwią. - Rzekł Voldemort. Powiedział to w taki sposób, jak gdyby Lucjusz zrobił coś godnego naśladowania. Draco nie wierzył własnym uszom. - Tak bardzo chciał wstąpić do moich szeregów. - rzekł, cmokając z dezaprobatą. - Rządza władzy stała się dla niego nie do okiełznania. Czyż nie, Lucjuszu?

Mężczyzna jęknął, chowając twarz w dłoniach.

Draco poczuł się zdradzony. Dubledore powiedział, że jego ojciec nie żyje...

Draco jęknął, czując jakby jego mózg rozpadał się właśnie na setki tysięcy małych kawałeczków.

Poczuł, jak rozpiera go wściekłość. I nagle... Nie, czy to w ogóle możliwe?

Poczuł zgrubienie w rękawie. Różdżka. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, Draco wyciągnął różdżkę, odskoczył od Voldemorta i wycelował ją w czarodzieja.

- To koniec, cwelu.

High Initiation (Drarry OTP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz