12 'We are the heros of our times'

6.1K 381 55
                                    

Postacie występujące w tym fanfiction są wyłączną własnością J.K. Rowling.

***

Draco zapukał 3 razy w wielkie, drewniane drzwi, które z charakterystyczmym kliknięciem otworzyły się na oścież.

- Profesorze? - nieśmiało zapytał blondyn, przechodząc z Harry'm przez próg.

Z wnętrza pomieszczenia ulatniał się mdlący zapach, przypominający połączenie lasu, dymu i... Lukrecji? Gabinet Dumledor'a miał kształt półokręgu. Pod prostą ścianą, stało drewniane biórko, a po jego obydwu stronach regały na książki w tym samym stylu. W centrum pokoju znajdował się pięknie zdobiony, perski dywan, a po drugiej stronie pomieszczenia zabytkowy kredens, na którym postawione były ruszające się fotografie.

Harry czuł, że kiedyś już widział to miejsce.

Zza ściany, której chłopak uprzednio nie zauważył, dobiegł ich odgłos tłuczonego szkła, a potem wściekłe przekleństwa wypluwane jeden po drugim. Harry w życiu nie słyszał lepszej wiązanki.

- Profesorze? - podjął Draco, kierując się w stronę dobiegających odgłosów. Harry potulnie podążał za nim. Chłopcy wyjrzeli zza ściany.

Przed nimi klękał wiekowy staruszek, z długą, siwą brodą sięgającą mu poniżej pasa. Miał wiele zmarszczek, szczególnie wokół oczu i na czole. Jego małe, brązowe oczy przyprawiały bruneta o dreszcze.

Profesor podniósł na nich wzrok i uśmiechnął się życzliwie, a wyjmując zza pasa drewniany patyk, pomachał nim kilka razy w powietrzu. Potłuczone naczynie uniosło się do góry, kpiąc sobie ze wszelkich praw grawitacji, po czym posłusznie powędrowało do kosza na śmieci w rogu pokoju. Dumbledore schował patyk spowrotem za pas.

- Henryk, Drake! Tak dobrze was znowu widzieć! - zawołał staruszek, obejmując chłopaków. Harry posłał blondynowi zniesmaczone spojrzenie. Malfoy uwolnił się z uścisku profesora.

- Tak w zasadzie, to nazywamy się teraz Harry i Draco. Nie Henryk i Drake. - oznajmił chłopak, świdrując staruszka wzrokiem.

- Co za różnica. - Powiedział Dumbledore, zbywając chłopaka machnięciem ręki. Ten przewrócił oczami.

- Jak mają się sprawy, profesorze? - Zapytał Draco, ignorując pytające spojrzenia Harry'ego, wyraźnie domagającego się wyjaśnień. Staruszek oblizał usta i zmęczony usiadł na krześle.

Draco założył ręce za głowę, patrząc na załamanego profesora, który zgarbił się i teraz cicho popłakiwał.

- Rozumiem - powiedział Draco, zbliżając się do staruszka i poklepując go po ramieniu. Mężczyzna niespodziewanie chwycił go kurczowo za kołnierz, jęcząc zdesperowanym głosem:

- Nie mogłem nic zrobić... - szlochał. - On już ją ma... - płakał mężczyzna, wydając z siebie gardłowy, przeszywający na wskroś zwierzęcy ryk.

- Kogo ma? - dopytywał się Draco. Staruszek spojrzał mu w oczy.

- Hermionę...

***

Dedykacja dla zuzineeeeeek_123, R za R ;3

High Initiation (Drarry OTP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz