5 'Sailing woods'

9.4K 664 298
                                    

Postacie występujące w tym fanfiction są wyłączną własnością J.K. Rowling.

***

Harry dziwił się sam sobie, że tak zareagował na pocałunek. Przecież on nie jest gejem... To takie nienaturalne i dziwaczne. Od zawsze tak uważał. Dlaczego ten pojebany blondyn miałby cokolwiek zmienić?!

Mimo wątpliwości, Harry nie potrafił - i co najdziwniejsze, nie chciał - odsunąć się od Malfoy'a. Stał tak, wtulony w jego ciepłe czoło i delektował się jego miarowym oddechem, łaskoczącym go delikatnie nad górną wargą.

Draco odsunął się od chłopaka i spuścił wzrok, grzebiąc czubkiem buta w ziemi. Harry uśmiechnął się i podszedł do niego, obejmując go tak, że głowa blondyna ułożyła się pomiędzy szyją a obojczykiem Harry'ego. Dziwne uczucie - chłopak miał wrażenie że jest wykonana jak z odlewu i idealnie wpasowuje się w jego ciało. Można by powiedzieć, że je dopełnia.

Draco westchnął przeciągle obejmując Harry'ego w pasie i wdychając jego cudownie odurzający zapach potu, książek i męskich perfum. I lasu.

- Ucieknijmy stąd - powiedział Malfoy nieoczekiwanie. - Tutaj nikt nas nie zaakceptuje. Tutaj nie mamy sznas na wspólną przyszłość.

Harry zmarszczył brwi.

- A gdzie mamy, Draco?

Chłopak zdawał się zastanawiać głęboko nad odpowiedzią, jednak po chwili po prostu wzruszył ramionami.

- Tam. Tam jest lepiej. Tam mam coś do załatwienia. Tam możemy już zostać. - Odparł chłopak bardziej do swetra Harry'ego niż do niego samego.

- Co do...

Chłopcy oderwali się od siebie jak poparzeni na dźwięk głosu Hermiony. Ciemnooka dziewczyna patrzyła na chłopaków z wyrzutem i obrzydzeniem. Spojrzała Harry'emu w oczy, jednak nie znalazła w nich zrozumienia. Odwróciła się i już miała odejść, kiedy brunet złapał ją za rękę i z błagalnym wyrazem twarzy zaczął tłumaczyć:

- Hermiona, czekaj! - powiedział. - To nie tak jak myślisz... Zaraz ci wszystko wyjaśnię. Stój, proszę!

- Puść mnie! - krzyknęła wściekła. - Co to ma być?! Co to za szopka?! Ty i on... Boże, Harry, jak możesz...

Harry dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo jego domniemana przyjaciółka była fałszywa i jednostronna. Zawsze powtarzała że ludzie są sobie równi, niezależnie od płci, koloru skóry czy związków które preferują. Dopiero teraz Potter zrozumiał, że to wszystko podłe kłamstwa.

- Jak ja mogę? Jak ty możesz! - Harry przestał nad sobą pabować, słowa wylewały się z niego strumieniami. - Jak miałaś czelność nazywaćnie swoim przyjacielem, kiedy tak naprawdę bezydziłaś się każdym moim ruchem!

Hermiona gapiła się na niego z niedowierzaniem i ze łzami w oczach. Nie spodziewała się, że Harry, ta szara myszka, będzie w stanie przeciwstawić się jej oskarżeniom.

- Jak śmiesz, Harry! Po tym wszystkim?! - krzyknęła wściekła dziewczyna. Kilka łez spłyęło jej po policzkach. Zacisnęła dłonie w pięści tak mocno, że zbielały jej knykcie. Zassała wargi do wewnątrz, tworząc wąską linię i z trudem powstrzymując łzy.

Odwróciła się i odeszła.

Bez słowa.

High Initiation (Drarry OTP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz