11 'We wanna play with fire, changes just arrived'

7K 435 56
                                    

Postacie występujące w tym fanfiction są wyłączną własnością J.K. Rowling.

***

Chłopcy przekroczyli próg wiekowego zamczyska. Harry'ego uderzył powiew świeżego powietrza.

Przed nimi rozciągał się wiekowy, obszerny dziedziniec ze starą fontanną w centrum. Co zdziwiło bruneta - między korytarzami, na dziedzińcu i w otwartych salach siedziały dzieciaki. Niektóre młodsze, inne w wieku Harry'ego, wszystkie z zaciekawieniem skierowały oczy w ich stronę.

Harry zauważył, że uczniowie chodzili ubrani w mudurkach o różnych kolorach krawatów zawiązanych pod szyją. Najbardziej w oczy rzucały się 2 kolory: czerwony i zielony. Czerwoni mieli wyszyty na piersiach herb z wizerunkiem lwa, a zieloni z wężem. Nie wiedzieć czemu w głowie Potter'a pojawiły się dwa niezrozumiałe wyrazy: Gryffindor i Slytherin.

Draco objął bruneta ramieniem i ruszył w stronę wejścia na korytarz. Ciekawskie pary oczu przyglądały się im natarczywie, wprawiając go w zakłopotanie.

- Nie zwracaj na nich uwagi. - Powiedział Malfoy, ściskając palce na ramieniu bruneta. - Wiedzą, dlaczego tu jesteśmy.

Harry spuścił wzrok. Chłopcy już mieli przekroczyć próg korytarza, kiedy drogę zastawiła im jakaś dziewczyna. Miała duże, ciemne błyszczące oczy i była wysoka jak na dziewczynę, bo przewyższała Harry'ego o kilka centymetrów. Jej blada, porcelanowa cera kontrastowała z burzą jej rdzawo-pomarańczowych loków. Harry zauważył, że ma zawiązany pod szyją niebieski krawat, a w jego głowie pojawiło się kolejne słowo: Ravenclaw.

- Wreszcie jesteście! - zawołała, rzucając się Harry'emu na szyję. Chłopak dziwnie się z tym czuł, zwłaszcza że zupełnie jej nie znał, jednak odwzajemnił gest obejmując ją lekko w talii. Dziewczyna oderwała się od niego i podała mu dłoń.

- Jestem Ginny. Cieszę się, że w końcu jesteście. Dumbledore zaczynał się niepokoić.

Draco objął bruneta mocniej, dodając mu otuchy. Chłopcy ruszyli dalej przekraczając próg korytarza skierowali sie w stronę wschodniej części budynku.

- im jest ten cały Dumbledore? - zapytał Harry, rozgladąjąc się dookoła. Próbował wychwycić jakieś szczegóły, które mógł zapamiętać przy ostatnim pobycie tutaj, ale niczego nie rozpoznawał.

- Dumbledore - zaczął blondyn - to twórca i dyrektor Hogwartu. - Tutaj zrobił krótką przerwę, przeczesując swoje niesforne kosmyki ciągle opadające mu na twarz. - Założył także Zakon Feniksa, a jego słabnące już czary dalej ochraniają mury tego zamku.

Harry tylko pokiwał głową i już więcej się nie odzywał.

Samo słowo "Dumbledore" na ustach Malfoy'a brzmiało bardzo majestatycznie. Harry'emu jednak nie dawała spokoju jedna myśl. Zwrócił się w stronę Dracona.

- Dlaczego Dumbledore sam nie może pokonać Sam-Wiesz-Kogo? Gdyby nie był pewien swoich umiejejętności nie pozwoliłby przecież przyjechać tutaj uczniom.

Draco obejrzał się dookoła, sprawdzając czy nikt ich nie podsłuchuje, po czym pochylił się w stronę Potter'a i szepnął mu na ucho, łaskocząc swoim ciepłym oddechem:

- Dumbledore traci siły, ale jest dumnym, starym durniem i nikomu tego nie przyzna. Dlatego tutaj jesteśmy.

Harry przez chwilę przetrawiał informacje, aż doszedł do strasznego wniosku.

Dumbledore naraża życie setek dzieci w Hogwarcie.

***

Dedykacja dla zuzineeeeeek_123 :3

High Initiation (Drarry OTP)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz