Wstałem rano, chciałem ją znów zobaczyć. Stwierdziłem że pojadę do domu Emmy. Ubrałem granatową koszulkę z jakimś napisem, krótkie jeansy i trampki.
Wybiegłem z domu, wskoczyłem do auta i pojechałem do sklepu. Chciałem kupić Emmie prezent, coś dużego... Zobaczyłem wielkiego brązowego misia
- Będzie jej pasował - pomyślałemByłem pod domem brunetki, zaparkowałem, wziąłem misia i udalem się do drzwi. Zapukałem lekko, po chwili otworzyła mi Lili, cała zaspana
- Człowieku, ty wiesz która jest godzina? - warknęła
- Tak właściwie to nie - przypomniało mi się że dziś nie spojrzałem na zegarek
- Masz szczęście, bo ja też nie - uśmiechnęła się - Do góry, na lewo, drzwi po prawej - zniknęłaDomyśliłem się że wskazała mi drogę do pokoju Emmy. Wbiegłem do góry. Stałem już pod drzwiami do pokoju Emmy. Zapukałem, ale nikt się nie odezwał. Delikatne otworzyłem. Moim oczom ukazał się duży pokój, z niebieskimi ścianami. Na środku stało duże łóżko, a na nim brunetka. Wyglądała słodko jak spała. Położyłem misia na szafce nocnej obok łóżka, a sam zająłem miejsce na jego skrawku.
Głaskałem ją po głowie, patrząc przy tym na jej piękny wyraz twarzy.
Brunetka lekko zaczęła się przebudzać. Otworzyła oczy i odskoczyła na koniec łóżka
- Jestem aż taki straszny? - zapytałem z uśmiechem
Dziewczyna uśmiechnęła się i szybko przybliżyła sie do mnie dając mi delikatnego buziaka w usta- Proszę, to dla ciebie - wręczyłem jej misia
- Dziękuję, nie trzeba było - rozpromieniła się, przytuliła misia
- Chcę cię gdzieś zabrać
- Gdzie... ? - zapytała
- Pokaże ci moje życieEmma szybko wstała z łóżka i szybko zaczęła się ubierać. Spała ubrana w zwykłą koszulkę i króciutkie spodenki. Dlatego jak wstała mogłem podziwiać jej piękne długie nogi.
Zapomniała chyba że jestem w pokoju, ponieważ szybko ściągnęła bluzkę zostając w samym staniku.
- Oj... - dziewczyna szybko się zakryła
- Spokojnie nie musisz się wstydzić. Masz piękne ciało - Emma zarumieniła się i poszła do łazienki.- Jestem gotowa - powiedziała wychodząc z łazienki.
- Pięknie wygladasz - spojrzała na mnie ukosem
- Naprawdę? Przecież mam ubraną tylko zwykłą koszulkę i szorty
- Ty zawsze wyglądasz pięknie - dała mi całusa w policzek.Byliśmy już w drodze. Emma ciągle dopytywała się gdzie jedziemy, ale ja nie odpowiadałem. Po chwili byliśmy już na miejscu. Brunetka trochę się zdziwiła, ponieważ było to trochę obskurne miejsce. Weszliśmy do środka, trochę się zdziwiła, ponieważ to nie wyglądało tak samo jak na zewnątrz. Wszystko odnowione. Na środku duży ring, obok mała siłownia i parę worków do uderzania.
Po prostu chciałem pokazać jej jak wygląda miejsce, gdzie spędzam większość mojego czasu, trenując. Na szczęście spakowałem wcześniej moją torbę.- Wow.. - pierwsza reakcja dziewczyny - nigdy nie byłam w takim miejscu. Będziesz dziś trenował?
- Tak, poczekasz chwilę pójdę się przebrać? - twierdząco pokiwała głową.- Już jestem- powiedziałem gdy wyszedłem z szatni - możesz usiąść tam - uśmiechając się wskazałem wolną ławkę dziewczynie
Trenowałem już dobrą godzinę, więc stwierdziłem że mogę odpocząć. Udałem się w miejsce gdzie siedziała Emma. Zbliżyłem się i dałem jej namiętnego buziaka w usta.
- I jak ci się podoba?
- No... całujesz się całkiem nieźle - powiedziała rozbawiona
- Okay dobrze wiedzieć, a jak ci się podoba to miejsce?
- Super jest tu dużo przystojniaków - zażartowała, a ja jeszcze raz wpiłem się w jej usta, teraz nasz pocałunek był dłuższy i namiętniejszy.
- Będę już wracał
- Dobrze, a mógłbyś powiedzieć mi gdzie jest łazienka?
- Na koniec korytarza i na lewo - wróciłem do trenowania, a Emma ruszyła w stronę łazienki.
Chwilę później zwróciło moją uwagę to że Will poszedł w tą samą stronę gdzie Emma. Trochę się zmartwiłem, ale postanowiłem poczekać, aż dziewczyna wyjdzie z łazienki.Spojrzałem na zegarek minęło już 10 minut odkąd Emma poszła do łazienki. 10 minut... ? Szybko rzuciłem rękawicebi wodę którą akurat trzymałam i ruszyłem w stronę korytarza, tam juz przyśpieszyłem. Wbiegłem do łazienki i usłyszałem krzyki... Moja Emma. Otworzyłem drzwi jednej z trzech toalet znajdujących się w pomieszczeniu. Z tamtąd dobiegały krzyki. Ze łzami w oczach, rozwaliłem zamek, ponieważ był zamknięty i wtargnąłem do środka.
Tam zobaczyłem jak ten skurwiel leży na mojej Emmie dotykając ją tam gdzie nie powinien. Przez chwilę miałem myśli że muszę go zabić... Oderwałem go od dziewczyny i przykułem do ściany, ściskałem jego gardło, tak że tamten sie podduszał.
- Uciekaj stąd! - Krzyknąłem do dziewczyny, ta tylko stała oszołomiona.
Zadawałem Willowi cios za ciosem. Najpierw w brzuch, żebra, twarz. Tak ze ten już leżał na ziemi. Nagle do pomieszczenia wbiegła Emma z trenerem i paroma innymi osobami, nie zwracałem uwagi kto to był. Oderwali mnie od Will'a. Może to i dobrze bo nie wiem co mogłoby się stać
- Zostawcie mnie - wyrwałem się ze szczelnego uścisku trenera - Już się uspokoiłem
Podszedłem do rozpłakanej Emmy, która odrazu się do mnie mocno przytuliła.Parę chwil później wszystko było już załatwione. Pogotowie zabrało Will'a, musieli go dokładnie obejrzeć. A ja przebrałem się. Ciągle obok mnie była oszołomiona Emma.
- Dziękuję - wydukała - gdyby nie ty...
- Nie myśl o tym Słonko - pocałowałem jej gorące czoło - Po co ja cie tu zabrałem? - zaszeptałem
- Nie obwiniaj sięPo chwili byliśmy już pod domem Emmy, wysiedliśmy z auta w ciągłym uścisku.
- Zostaniesz ze mną? Nie mam siły tego wszystkiego opowiadać dziewczyną
- Oczywiście skoro tego chcesz - weszliśmy do środka, przywitaliśmy się z dziewczynami znajdującymi się w salonie i poszliśmy na górę do pokoju dziewczyny.Ułożyliśmy sie na łóżku. Mocno przytuliłem dziewczynę
- Spróbuj zasnąć Słoneczko - pocałowałem dziewczynę w czoło.
Emma szybko zasnęła, ja trochę później. Muszę coś zrobić żeby zapomniała o dzisiejszym dniu...***********************************
Mamy kolejny. Podoba się czy nie?
Przepraszam że tak długo nie pojawiał sie ten rozdział, ale byłam na obozie
Do następnego miśki :*

CZYTASZ
Na Zawsze Twój // Zac Efron
Fanfiction... dostrzegłem w tłumie brunetkę, całą we łzach. Nie znała mnie, ale jednak płakała. Była za delikatna... Zapraszam do czytania