Rozdział 17

272 12 0
                                    

Przez te parę dni nie odzywałem się do Emmy. Co prawda dzwoniła, ale nie odbierałem.

A dziś nadszedł dzień mojego wyjazdu. Byłem już spakowany i gotowy. Czekałem tylko na moją mamę która zawiezie mnie na lotnisko. Nagle usłyszałem klakson pod domem i poczułem wibracje w tylnej kieszeni spodni

* David: O której masz wylot?
* Ja: Za 2 godziny

Czekałem chwilę na odpowiedź, ale jej nie otrzymałem. Wziąłem walizkę i wyszedłem przed dom. Tam czekała na mnie uśmiechnęła od ucha do ucha mama.

- Hej synku - przywitała się, gdy weszłem do auta

- Hej - pocałowałem ją w policzek

Połowę drogi przemilczeliśmy, ale w końcu przerwała mama

- Jak tam ci się układa?

- To znaczy? - Dobrze wiedziałem o co pyta, ale jednak zapytałem

- Emma, jak ci się z nią układa?

- Nie chcę o tym rozmawiać - Szybko zakończyłem

Co miałem jej powiedzieć, że ją kocham, ale jestem zazdrosnym debilem?
Mama nie ciągnęła dalej rozmowy, z czego byłem zadowolony.

W końcu dotarliśmy na lotnisko. Wyszedłem z samochodu, wziąłem walizkę i z mamą poszliśmy na odprawę, gdzie czekał już trener i paru innych chłopaków.

- Pa mamo - przytuliłem ją szczelnie

- Uważaj na siebie. Kocham Cię

- Ja ciebie też...

Udałem się w stronę trenera i przywitałem się ciepło.
Po chwili nasze walizki były już na taśmie, a my czekaliśmy w kolejce, aż pozwolą nam wejść do samolotu.

Obróciłem się jeszcze żeby poszukać wzrokiem mojej mamy, ale zamiast niej zobaczyłem David'a , a obok niegi Emmę. Głos w mojej głowie podpowiadał mi że mam do niej iść, więc szybko ruszyłem na koniec kolejki.

Wyciągnąłem rękę w stronę Emmy. Moje palce delikatnie złączyły się z jej palcami. Ale odłączyły się po chwili, gdy inni ludzie stawali za mną, napierając na mnie ciałem.

- Wytłumaczę ci wszystko, zadzwonię - krzyknęła Emma - Kocham cię

- Ja ciebie reż słoneczko - odpowiadam, ale mniej pewnie niż zawsze..

Siedziałem już na moim miejscu w samolocie, było ono obok okna, na co się ucieszyłem.
Obok mnie siedziała jakaś dziewczyna. Była ładna. Delikatna uroda, długie blond włosy. Była ubrana w ciemne jeansy, białą bluzkę z dekoltem i bejzbolówkę. Jest idealna. STOP.. co ja gadam, Emma jest idealna.

Przypatrywałem się blondynce, gdy nagle usłyszałem głos pilota

* Proszę zapiąć pasy, za chwilę startujemy

Znów wróciłem wzrokiem do dziewczyny. Ta szybko złapała za dwie strony pasów i szybko je ze sobą złączyła, po czym mocno zacisnęła pięści i zamknęła oczy. Najwidoczniej bała się latać.

Nagle silniki ruszyły, a my wystartowaliśmy, towarzyszyły temu duże turbulencje, a dziewczyna jeszcze mocniej zacisnęła pięści.

Nagle moją dłoń złapała inna dłoń. Szybko popatrzyłem się ma nasze dłonie. Blondynka zacisnęła paznokcie na mojej skórze. Trochę zabolało..
Gdy lot się unormował i byliśmy już w powietrzu, dziewczyna otworzyła pięści i załzawionymi oczami popatrzyła najpierw na nasze dłonie, potem na mnie.

- Przepraszam - puściła nasze dłonie

- Nic się nie stało - uśmiechnąłem się

- Czasem latam, ale za każdym razem się boję..

- Jestem Zac - podałem jej rękę

- Mia, miło mi

- To dokąd zmierzasz? - zapytałem

- Do pracy, właściwie na starz - uśmiechnęła się pokazując śnieżno białe zęby. - A ty?

- Jestem bokserem..

- I tak skromnie o tym mówisz?

- Nom chyba tak..

- Moim zdaniem to jest świetne, takich ludzi powinno się podziwiać. Bol to adrenalina, a adrenalina to super sprawa..

- Dziwne, nigdy nie poznałem dziewczyny, która zachwycałaby się takim sportem

- To już poznałeś...

Z uśmiechem na ustach obróciłem się do okna. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Mią, ale cały czas w moich myślach krążyła Emma...

***********************************

Hej wszystkim, jeszcze raz zapraszam do mnie na okładki :)

I kogo wolicie Emmę, czy Mię. Jak myślicie kogo wybierze Zac? :)

Na Zawsze Twój // Zac EfronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz