Przez te parę dni nie odzywałem się do Emmy. Co prawda dzwoniła, ale nie odbierałem.
A dziś nadszedł dzień mojego wyjazdu. Byłem już spakowany i gotowy. Czekałem tylko na moją mamę która zawiezie mnie na lotnisko. Nagle usłyszałem klakson pod domem i poczułem wibracje w tylnej kieszeni spodni
* David: O której masz wylot?
* Ja: Za 2 godzinyCzekałem chwilę na odpowiedź, ale jej nie otrzymałem. Wziąłem walizkę i wyszedłem przed dom. Tam czekała na mnie uśmiechnęła od ucha do ucha mama.
- Hej synku - przywitała się, gdy weszłem do auta
- Hej - pocałowałem ją w policzek
Połowę drogi przemilczeliśmy, ale w końcu przerwała mama
- Jak tam ci się układa?
- To znaczy? - Dobrze wiedziałem o co pyta, ale jednak zapytałem
- Emma, jak ci się z nią układa?
- Nie chcę o tym rozmawiać - Szybko zakończyłem
Co miałem jej powiedzieć, że ją kocham, ale jestem zazdrosnym debilem?
Mama nie ciągnęła dalej rozmowy, z czego byłem zadowolony.W końcu dotarliśmy na lotnisko. Wyszedłem z samochodu, wziąłem walizkę i z mamą poszliśmy na odprawę, gdzie czekał już trener i paru innych chłopaków.
- Pa mamo - przytuliłem ją szczelnie
- Uważaj na siebie. Kocham Cię
- Ja ciebie też...
Udałem się w stronę trenera i przywitałem się ciepło.
Po chwili nasze walizki były już na taśmie, a my czekaliśmy w kolejce, aż pozwolą nam wejść do samolotu.Obróciłem się jeszcze żeby poszukać wzrokiem mojej mamy, ale zamiast niej zobaczyłem David'a , a obok niegi Emmę. Głos w mojej głowie podpowiadał mi że mam do niej iść, więc szybko ruszyłem na koniec kolejki.
Wyciągnąłem rękę w stronę Emmy. Moje palce delikatnie złączyły się z jej palcami. Ale odłączyły się po chwili, gdy inni ludzie stawali za mną, napierając na mnie ciałem.
- Wytłumaczę ci wszystko, zadzwonię - krzyknęła Emma - Kocham cię
- Ja ciebie reż słoneczko - odpowiadam, ale mniej pewnie niż zawsze..
Siedziałem już na moim miejscu w samolocie, było ono obok okna, na co się ucieszyłem.
Obok mnie siedziała jakaś dziewczyna. Była ładna. Delikatna uroda, długie blond włosy. Była ubrana w ciemne jeansy, białą bluzkę z dekoltem i bejzbolówkę. Jest idealna. STOP.. co ja gadam, Emma jest idealna.Przypatrywałem się blondynce, gdy nagle usłyszałem głos pilota
* Proszę zapiąć pasy, za chwilę startujemy
Znów wróciłem wzrokiem do dziewczyny. Ta szybko złapała za dwie strony pasów i szybko je ze sobą złączyła, po czym mocno zacisnęła pięści i zamknęła oczy. Najwidoczniej bała się latać.
Nagle silniki ruszyły, a my wystartowaliśmy, towarzyszyły temu duże turbulencje, a dziewczyna jeszcze mocniej zacisnęła pięści.
Nagle moją dłoń złapała inna dłoń. Szybko popatrzyłem się ma nasze dłonie. Blondynka zacisnęła paznokcie na mojej skórze. Trochę zabolało..
Gdy lot się unormował i byliśmy już w powietrzu, dziewczyna otworzyła pięści i załzawionymi oczami popatrzyła najpierw na nasze dłonie, potem na mnie.- Przepraszam - puściła nasze dłonie
- Nic się nie stało - uśmiechnąłem się
- Czasem latam, ale za każdym razem się boję..
- Jestem Zac - podałem jej rękę
- Mia, miło mi
- To dokąd zmierzasz? - zapytałem
- Do pracy, właściwie na starz - uśmiechnęła się pokazując śnieżno białe zęby. - A ty?
- Jestem bokserem..
- I tak skromnie o tym mówisz?
- Nom chyba tak..
- Moim zdaniem to jest świetne, takich ludzi powinno się podziwiać. Bol to adrenalina, a adrenalina to super sprawa..
- Dziwne, nigdy nie poznałem dziewczyny, która zachwycałaby się takim sportem
- To już poznałeś...
Z uśmiechem na ustach obróciłem się do okna. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Mią, ale cały czas w moich myślach krążyła Emma...
***********************************
Hej wszystkim, jeszcze raz zapraszam do mnie na okładki :)
I kogo wolicie Emmę, czy Mię. Jak myślicie kogo wybierze Zac? :)
CZYTASZ
Na Zawsze Twój // Zac Efron
Fanfiction... dostrzegłem w tłumie brunetkę, całą we łzach. Nie znała mnie, ale jednak płakała. Była za delikatna... Zapraszam do czytania