Wkurwił mnie ten typ, musiałem szybko wyjść na świeże powietrze. Zazwyczaj nie jestem skory do bicia, ale teraz najchętniej przypierdoliłbym mu, w tą jego krzywą mordę. Trenowałem ciężko żeby udowodnić wszystkim że jestem dobry, w tym co robię.
Wyszliśmy razem z John'em na zewnątrz, wychodząc kopnąłem stojący obok drzwi kosz, żeby rozładować buzującą we mnie złość.
- Stary spokojnie - krzyknął John
- Nikt nie będzie mną pomiatać..
- Ja dobrze wiem co jesteś w stanie zrobić.. - zastanowiłem się nad jego słowami - Ale udowodnij to na ringu
- O czym ty mówisz?
- Widziałem jak załatwiłeś tego kolesia, który dobierał się do twojej ym... dziewczyny? - Powiedział bardziej pytająco
- Emmy...
- No właśnie, jesteś w stanie załatwić tego byczka - wybuchneliśmy śmiechem.
Po chwili przyjechał bus, zabierając nas do hotelu.Bez pukania weszliśmy do pokoju chłopaków, tak jak myśleliśmy grali w jakąś gre na konsoli. Jak było widać czuli się znacznie lepiej.
- Siema, pijaki - rzuciłem torbę na bok, a sam wylądowałem koło nich na kanapie
- Jak trening?
- Ciężko, ale nie martwcie się, że was coś ominęło.. - powiedział John - Jak powiedział trener macie przerąbane - wszyscy westchneli, a my zaczęliśmy się z nich śmiać
Opowiadaliśmy im, jak było na treningu, co robiliśmy i takie tam, gdy zadzwonił mój telefon. Sięgnąłem dłonią do kieszeni.
Spojrzałem na wyświetlacz: Emma
Szybko wziąłem torbę i uciekłem do swojego pokoju.
Za plecami usłyszałem tylko szmery i śmiechy chłopaków. Ale nie interesowało mnie to wtedyNa korytarzu przeciągnąłem zieloną słuchawkę.
- Hej, słoneczko - przywitałem się
- Hej, stęskniłam się - usłyszałem ciepły i miły głos dziewczyny, a kącik moich ust uniósł się do góry.
Kurwa.. od razu przypomniała mi się ta scena z Mia. Ona za mna tęskni, a ja odpierdalam. Nigdy nie miałem takiego problemu... zawsze dziewczyny były tylko na chwilę. Na jeden numerek i tyle.. nie zastanawiałem sie że mogę kogoś zranić.
A teraz.. Wiem, że ją naprawdę kocham.- Też tęsknię. Co dziś robiłaś?
- Byłyśmy z Lily na zakupach, kupiłam sobie parę szmatek, a ty.. co robiłeś, jak przyjechaliście i wogóle?
- ym.. byliśmy w klubie. Grałem..
- Grałeś?
- A no tak ty nie wiesz. Kiedyś grałem w klubach jako Dj. Teraz do tego wróciłem.
- Ciekawe.. - uśmiechnęła się - I jak było?
- Znów miałem ten kontakt z ludźmi, zawsze jest to niesamowite, ale teraz było jeszcze lepiej. Patrzysz jak ludzie bawią się przy mojej muzyce. Jak skaczą w jej rytm...
- Niesamowite, jak o tym opowiadasz.. chyba naprawdę to lubisz.
- Nom, chyba tak - uśmiechnąłem się.
Z nikim nie rozmawia mi się tak dobrze i naturalnie jak z Emmą. Ta dziewczyna chyba naprawdę jest dla mnie... - zamyśliłem się
- Muszę lecieć.. właśnie wróciła Lily, była gdzieś z David'em
- Jasne, słoneczko - rozłączyłem się
Rzuciłem telefon na kanapę i poszedłem zrobić sobie coś do jedzonka. Oczywiście wybrałem ryż z kurczakiem. Mógłbym jeść to codziennie.
Przygotowane jedzenie zaniosłem na mały stolik i zjadłem ze smakiem. Włączyłem na laptopie jakiś film i wciągnąłem sie w jego fabułę.
***********************************
Komentujcie i gwiazdkujcie, mały gest, ale dużo daję ♡☆
Do następnego 😍😁

CZYTASZ
Na Zawsze Twój // Zac Efron
Fanfiction... dostrzegłem w tłumie brunetkę, całą we łzach. Nie znała mnie, ale jednak płakała. Była za delikatna... Zapraszam do czytania