*Sophie*
Słońce jasno świecące na moją twarz, obudziło mnie. Tak szybko, jak otworzyłam oczy zobaczyłam, że pokój był wypełniony jasnym światłem w ten piękny świąteczny poranek. Uśmiechnęłam się na myśl dnia, który będzie słoneczny, a my będziemy mogli wyjść i spędzić dobrze czas.
Poczułam jego dłonie dookoła moich bioder, a nasze nogi były splecione. Zaśmiałam się do siebie na jego chrapanie, nie byłam nawet twarzą do niego, a mogłam go usłyszeć. Odwróciłam się i patrzyłam na niego, wzięłam to za okazję, żeby go podziwiać.
Jego policzki były zaczerwienione, ponieważ byliśmy tak przytuleni i ogrzani w łóżku. Jego oczy zatrzepotały zamknięte, nie pokazując jego pięknych oczu. Jego prawie brązowe włosy opadają na jego twarz prawie przykrywając jego oczy. Przebiegłam dłonią przez nie, bawiąc się nimi delikatnie.
Nie wiem, jak skończyłam tak szczęśliwie.
Kiedy walczyliśmy ostatniego dnia, przez Matta poważnie myślałam, że to będzie na lata i nie będzie współpracował ze mną kiedy próbowałam rozmawiać z nim, żeby przeprosić, ale to było było kompletnie na odwrót. Tak szybko, jak go przeprosiłam, wskoczył w moje ramiona i pocałował mnie, tyłam dość zaskoczona. Zgaduję, że naprawdę teraz próbuje i chce, żeby był efekt tego.
- Niall, kochanie wstawaj - powiedziałam mu głaskając powoli jego twarz. Tylko jęknął i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej. Uśmiechnęłam się wiedząc, że się obudził.
- Niall, chodź - powiedziałam mu.
Nagle zostałam odwrócona, więc unosił mnie, miał wielki uśmiech na twarzy.
- Wesołych świąt kochanie - powiedział, zanim pochylił się i pocałował wielokrotnie moją szyję, sprawiając, że chichotałam.
- Wesołych świąt Niall - powiedziałam mu uśmiechając się, na wspaniały dzień, który właśnie był, a to dopiero poranek.
- Więc jaki jest plan na dzisiaj? - zapytał kiedy byliśmy w łazience szczotkujące zęby. Już zeszliśmy na dół na śniadanie, zjedliśmy kilka naleśników i właśnie wróciliśmy na górę, żeby umyć zęby. Teraz jest czas na prezenty, a później lunch rodzinny.
- Uhhhhh, rodzinny lunch, a później możemy robić cokolwiek. Chcę później iść z tobą na spacer na plaże później - powiedziałam mu.
- Tak długo, jak jestem z tobą - powiedział owijając swoje ramiona dookoła mojej talii i znowu mnie całował.
- Nie jesteś w dobry humorze tego poranka - drażniłam się z nim.
- Dlaczego miałbym nie być? Są Święta! Ubiorę mój sweter świąteczny - podskoczył podekscytowany.
- Nie masz swetra świątecznego? Nie możesz być poważny, Niall - powiedziałam śmiejąc się z niego kiedy pobiegł do swojej walizki wyciągając czerwony sweter świąteczny.
- Ale mam! -powiedział uśmiechając się szeroko pokazując mi go.
- Jesteś takim mięczakiem - powiedziałam mu uśmiechając się na to, że chłopak sprawił, że wygląda jak twarda osoba, ale właściwie taka delikatna i kochająca przytulać się przez cały dzień.
- Nie drażnij mnie - powiedział dąsając się.
- Nikt nie uwierzy w te wszystkie rzeczy chłopaka z bractwa, które robisz, kiedy wrócimy do Londynu. - śmiałam się z niego, a jego oczy pociemniały.
- Nie będę pytał o moje zdolności, kochanie wiesz, co mogę zrobić - powiedział poruszając się powoli bliżej mnie.
- Co może zrobić mój kolczyk w języku. . Tylko sobie wyobraź - powiedział ochryple, a przed tym wiedziałam, że byłam przyciśnięta plecami do ściany. Mój oddech był nierówny, a jego głupi uśmiech rósł. Niall powoli się pochylał, kiedy nam przerwano.
CZYTASZ
Blue Eyed Beauty × N.H •tłumaczenie•
FanficByła dziewczyną szukającą miłości. *PROSZĘ PRZECZYTAĆ WIADOMOŚĆ W ROZDZIALE "INFORMACJA" ••••••••••••••••••••••••••••••• Ten fanficton jest tłumaczeniem, na które dostałam pozwolenie. Dostałam rownież pozwolenie na startowanie w wa...