Rano obudziłam się z lekkim kacem. Nie lubiłam tego stanu mimo, że rzadko go miewałam.Postanowiłam wstać, zerknęłam szybko na godzinę 12:15.
-To trochę pospałam-powiedziałam do siebie.
Otworzyłam szafę i myślałam co ubrać po krótkim zastanowieniu wybrałam szare dresy i czarną luźną podkoszulkę, z tym wszystkim poszłam do łazienki. Nalałam wody do wanny i ściągnęłam z siebie wczorajsze ubrania. Gdy już leżałam w wannie wczorajsze wspomnienia uderzyły we mnie. Ale jestem głupia, jak mogłam tak postąpić? Jak mogłam się dać mu pocałować? Jeszcze go ugryzłam..Jak ja mu spojrzę w oczy jak go zobaczę. Co ja myślę nigdy go już nie spotkam.
Wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem, ubrałam wybrane ubrania i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie standardowo tosty z nutellą i sok pomarańczowy. Po skończonym posiłku poszłam do pokoju, wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku.
Szukałam jakiegoś ciekawego filmu, postanowiłam, że obejrzę Teda 2, bo jeszcze nie zdążyłam oglądnąć.
W połowie filmu przyszedł mi sms.
od Mona:
-Hej idziesz na deskę ze mną i z resztą?
Po krótkim zastanowieniu zgodziłam się.
do Mona:
-Ok, kiedy i gdzie?
od Mona:
-Za 15 minut w parku.
Do parku mam 5 minut na desce więc poszłam się przebrać i pomalować bo nie wyjdę bez makijażu do ludzi.
Wychodząc z domu ubrałam trampki i wzięłam deskę.
-Mamo idę na deskę z Moną nie wiem kiedy wrócę pa!- krzyknęłam.
-Dobra tylko weź klucze bo jadę do pracy na nockę- odkrzyknęła.
Położyłam deskę na jezdnie, stanęłam na nią i zaczęłam się odpychać nogami. Szybko spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że jestem już spóźniona. U mnie to codzienność. Nie lubię jak ktoś się spóźnia a sama to robię...Jestem dziwna.
Gdy tylko zauważyłam grupkę znajomych przyśpieszyłam. Od razu zauważyłam jego..chciałam się wrócić ale co by pomyśleli.
-Będzie ok na pewno nic nie pamięta bo był pijany.-powtarzałam sobie w głowie.
-Hej wszystkim- powiedziałam natychmiastowo jak tylko do nich podjechałam.
-Hej- odpowiedzieli razem. Tylko jeden brunet nie odpowiedział mi hm ciekawe dlaczego?
O mój boże a co jeśli pamięta. Czułam jak mnie pieką policzki, natychmiastowo zakryłam je włosami.
-No to co jeździmy?- spytała Sisi.
-Tak.- odpowiedzieliśmy.
Przez cały czas gdy jeździliśmy Niall nie odezwał się ani słowem, ale za to jeździł tak blisko mnie ze byłam trochę skrępowana.
-Co wy na to żeby pójść na pizze?- spytał John.
-Ja odpadam nie wziełam pieniędzy z domu.-powiedziałam natychmiastowo.
-Mogę za ciebie zapłacić- Nie uwierzycie kto odezwał się pierwszy raz dzisiaj.
-Nie ma takiej potrzeby serio i tak jest późno więc pójdę do domu.
-To chociaż cię odprowadzę.-nie ustępował.
-Jak tak ci na tym zależy no to dobra. To do zobaczenia.- powiedziałam reszcie.
CZYTASZ
Destiny
FanfictionSpotkali się pewnego dnia na imprezie. Nie wiedzieli jeszcze, że są sobie przeznaczeni. On Niall Horan(18l.) zły chłopak, ona Brooklyn Knowles(16l.) nieśmiała, bojąca się świata dziewczyna. Jeden taniec, jeden niewinny pocałunek aż tak zamiesza...