DZIĘKUJE ZA 4 GWIAZDKI POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM, JESTEŚCIE CUDOWNI.
Było idealnie cieszę się, że poszłam. Był dla mnie cały czas miły, nie brakowało nam tematów do rozmowy. Dowiedziałam się, że zamierza wyjechać na studia do USA. Zrobiło mi się trochę smutno, ponieważ myślałam o czymś poważniejszym z nim. Więc ta znajomość nie potrwa długo, a ja nie chcę być zraniona. Mam zamiar nic nie wpakować się. Po udanym wieczorze odwiózł mnie do domu i odprowadził pod same drzwi. Hm ciekawe dlaczego?
-Świetnie się dzisiaj bawiłem młoda.
-Ej jestem tylko dwa lata młodsza staruchu.-zrobiłam naburmuszoną minę.
-Przecież żartuje.-powiedział i bardziej się przybliżył. Już wiedziałam co chce zrobić. Oblizałam wargi i też się zbliżyłam. Niemal od razu wpił się w moje usta. Całował tak dobrze a ja starałam się mu dorównać a to dopiero trzeci pocałunek w moim życiu. Polizał moją wargę prosząc o dostęp, więc lekko je uchyliłam. Odsunęliśmy się bo brakowało nam powietrza.
-Dobranoc.-powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc Niall.-odpowiedziałam i weszłam do domu. Ruszyłam do pokoju, przebrałam się i wskoczyłam do łóżka myśląc o dzisiejszym dniu.
W wakacje myślałam, że liceum to będą najgorsze trzy lata mojego życia. A jednak się myliłam. Jak to, że najfajniejszy chłopak w szkole zaprosił mnie na randkę. Mnie szarą myszkę, która niczym się nie wyróżnia, nie jestem zbyt ładna a mój charakter to dno. Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Boję się, że ja skończę ze złamanym sercem a on z satysfakcją bo miał kolejną dziewczyne, którą porzucił i biedna płacze po kątach a on się nawet tym nie przejmuje. Muszę wyłączyć mózg bo to źle na mnie działa. Odwróciłam się na drugi bok i zasnęłam.
*****************
Obudziłam się w dobrym humorze, spojrzałam na godzinę i byłam zaskoczona 7:30. Jest sobota a ja tak wcześnie wstaje, jeknęłam bo wiedziałam, że już nie zasnę. Poszłam ubrać legginsy i zwykłą koszulkę. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Dzisiaj będe leniuchować, z resztą jak zawsze. Gdy zjadłam pobiegłam do pokoju po telefon i poszłam do salonu pooglądać tv.Nie było nic ciekawego, wszędzie leciały powtórki więc weszłam na twittera i przeglądałam tweety. Po godzinie mi się znudziło i nie wiedziałam co robić.
Do Paris:
Hej co dzisiaj robisz? Może wpadniesz.
Od Paris:
Teraz nie mogę ale dam radę za godzinę.
Do Paris:
Okej to do za godzine :)
Ubrałam kurtkę, buty i ruszyłam w stronę najbliższego supermarketu. Kupiłam czekoladę, chipsy, popcorn i mirinde to powinno wystarczyć na babski wieczór jeśli mogę tak to nazwać. Z zakupami weszłam do domu i rzuciłam wszystko na stolik do kawy w salonie i czekałam na przyjaciółkę. Zjawiła się po dziesięciu minutach. Z torbami w ręku.
-Po co Ci te torby?-spytałam zaskoczona.
-Zostaję u ciebie na noc, w jednej są ubrania a w drugiej jedzenie.-powiedziała podekscytowana.
-Ja też właśnie niedawno wróciłam ze sklepu.-wskazałam reką na reklamówkę z jedzeniem.
-Im więcej tym lepiej.
Od paru godzin oglądamy durne seriale w telewizji. Paris przyniosła wino, także jest ciekawie. Dobrze, że rodzice wyjechali na weekend do babci. Mam ochotę zwymiotować bo zjadłam za dużo słodyczy. Zobaczyłam na zegarze, że jest juz trzecia w nocy. Szybko ten czas zleciał.
-Może chodźmy już spać.-zapytałam.
-Pewnie, jestem tak zmęczona, że nawet mi się nie chce brać prysznica.
-Tak mi też, jutro się wyszorujemy.- poruszałam zabawnie brwiami a przyjaciółka zaczęła się śmiać. Mam słabą głowę to na pewno bo o mało co nie wywróciłam się na schodach.
Jakoś dotarłyśmy i rzuciłyśmy się na łóżko od razu zasypiając.
*****************
Tak jak już wspomniałam powyżej dziekuje za 4 gwiazdki to może niewiele ale dla mnie bardzo dużo. Jak to zobaczyłam ogarnęła mną radość i postanowiłam napisać kolejny rozdział. Miłego czytania. Gwiazdkujcie i komentujcie~frubel xx
![](https://img.wattpad.com/cover/48447810-288-k762691.jpg)
CZYTASZ
Destiny
FanfictionSpotkali się pewnego dnia na imprezie. Nie wiedzieli jeszcze, że są sobie przeznaczeni. On Niall Horan(18l.) zły chłopak, ona Brooklyn Knowles(16l.) nieśmiała, bojąca się świata dziewczyna. Jeden taniec, jeden niewinny pocałunek aż tak zamiesza...