Po pizzy każdy poszedł w swoją stronę. Mona zostaje u mnie na noc i idzie ze mną na rozpoczęcie roku. Nowa szkoła, nowi znajomi zaakceptują mnie? Uh wątpie.
Poszłam się umyć jako pierwsza. Gdy już wyszłam, usiadłam na łóżko i dostałam smsa.
od Niall:
Możemy się spotkać przy parku?
do Niall:
Ok? Daj mi 10 minut.
-Mon ja idę się spotkać z Horanem za pół godziny będę.
-Dobra tylko uważaj na siebie-odpowiedziała
Ubrałam się szybko, wzięłam deske i ruszyłam w stronę parku. Szybko pokonałam drogę.
-Hej co chciałeś?-wypaliłam
-Chciałem powiedzieć, że to wszystko jest bez sensu. Najlepiej jak przestaniemy utrzymywać kontakt. Idziesz do nowej szkoły i tak się już prawdopodobnie nie zobaczymy.- byłam zszokowana tym co powiedział.
-Co? Jaki kontakt znam cię jakieś 2 dni? O czym ty mówisz? Dobra z resztą jak wolisz.-zrobiło mi się przykro bo miałam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
-To cześć. A i zapomnij o tym pocałunku nic dla mnie nie znaczył.-powiedział chłodno.
Chciałam zapaść się pod ziemię było mi tak smutno, że tak powiedział. Z resztą co ja głupia sobie myślałam, że będe żyć jak w bajce wszystko zakończy się happy end'em?
Ruszyłam w stronę domu, łzy spływały po moich policzkach. Nawet nie wiedziałam czemu płaczę. Gdy zbliżałam się do domu przystanełam i wytarłam twarz rękawem. Nie chciałam żeby kuzynka widziała, że płakałam.
Po cichu ruszyłam do pokoju. Mona leżała już w łóżku z telefonem.
-Płakałaś?-cholera myślałam, że nie będzie widać.
-Nie.-starałam się wypowiedzieć normalnie.
-Co się stało, opowiesz mi? Usiądź.
-Powiedział, że najlepiej będzie jak nie będziemy utrzymywać kontaktu i żebym zapomniała o pocałunku bo dla niego nic nie znaczył.-gdy wypowiedziałam ostatnie słowo mój głos zadrżał.
Dlaczego jest tak trudno zapomnieć o chłopaku, którego zna się niecałe 2 dni? Aż tak namieszał mi w głowie. Może jednak nie powinnam iść na tą imprezę. Nie miałabym wtedy takiego bałaganu w głowie. Chciałabym móc cofnąć czas i tak zrobić żeby to się nie stało.
-Może i tak będzie lepiej? Dobrze, że to zakończył,ponieważ później byś bardziej cierpiała.
-Nie wiem, chodźmy spać. Jestem zmęczona.
Zgasiłam światło i położyłam się wygodnie na mojej stronie łóżka. Momentalnie zasnęłam.
*Dzyń dzyń*
-Wyłącz ten budzik zanim go rozwale.- odezwała się Mona.
-Już już-odpowiedziałam.
Po wyłączeniu budzika wzięłam naszykowane ubrania i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, na końcu wytarłam się ręcznikiem i wsmarowałam w ciało waniliowy balsam. Kocham ten zapach. Ubrałam ubrania, zrobiłam makijaż a także włosy. Gotowa wyszłam i poszłam na śniadanie.
Przy drzwiach czekałam na kuzynkę.
-Rusz dupę zaraz się spóźnimy.-krzyknęłam w stronę łazienki.
CZYTASZ
Destiny
FanfictionSpotkali się pewnego dnia na imprezie. Nie wiedzieli jeszcze, że są sobie przeznaczeni. On Niall Horan(18l.) zły chłopak, ona Brooklyn Knowles(16l.) nieśmiała, bojąca się świata dziewczyna. Jeden taniec, jeden niewinny pocałunek aż tak zamiesza...