Rozdział 2

2.7K 100 17
                                    

Po pizzy każdy poszedł w swoją stronę. Mona zostaje u mnie na noc i idzie ze mną na rozpoczęcie roku. Nowa szkoła, nowi znajomi zaakceptują mnie? Uh wątpie.

Poszłam się umyć jako pierwsza. Gdy już wyszłam, usiadłam na łóżko i dostałam smsa.

od Niall:

Możemy się spotkać przy parku?

do Niall:

Ok? Daj mi 10 minut.

-Mon ja idę się spotkać z Horanem za pół godziny będę.

-Dobra tylko uważaj na siebie-odpowiedziała

Ubrałam się szybko, wzięłam deske i ruszyłam w stronę parku. Szybko pokonałam drogę.

-Hej co chciałeś?-wypaliłam

-Chciałem powiedzieć, że to wszystko jest bez sensu. Najlepiej jak przestaniemy utrzymywać kontakt. Idziesz do nowej szkoły i tak się już prawdopodobnie nie zobaczymy.- byłam zszokowana tym co powiedział.

-Co? Jaki kontakt znam cię jakieś 2 dni? O czym ty mówisz? Dobra z resztą jak wolisz.-zrobiło mi się przykro bo miałam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.

-To cześć. A i zapomnij o tym pocałunku nic dla mnie nie znaczył.-powiedział chłodno.

Chciałam zapaść się pod ziemię było mi tak smutno, że tak powiedział. Z resztą co ja głupia sobie myślałam, że będe żyć jak w bajce wszystko zakończy się happy end'em?

Ruszyłam w stronę domu, łzy spływały po moich policzkach. Nawet nie wiedziałam czemu płaczę. Gdy zbliżałam się do domu przystanełam i wytarłam twarz rękawem. Nie chciałam żeby kuzynka widziała, że płakałam.

Po cichu ruszyłam do pokoju. Mona leżała już w łóżku z telefonem.

-Płakałaś?-cholera myślałam, że nie będzie widać.

-Nie.-starałam się wypowiedzieć normalnie.

-Co się stało, opowiesz mi? Usiądź.

-Powiedział, że najlepiej będzie jak nie będziemy utrzymywać kontaktu i żebym zapomniała o pocałunku bo dla niego nic nie znaczył.-gdy wypowiedziałam ostatnie słowo mój głos zadrżał.

Dlaczego jest tak trudno zapomnieć o chłopaku, którego zna się niecałe 2 dni? Aż tak namieszał mi w głowie. Może jednak nie powinnam iść na tą imprezę. Nie miałabym wtedy takiego bałaganu w głowie. Chciałabym móc cofnąć czas i tak zrobić żeby to się nie stało.

-Może i tak będzie lepiej? Dobrze, że to zakończył,ponieważ później byś bardziej cierpiała.

-Nie wiem, chodźmy spać. Jestem zmęczona.

Zgasiłam światło i położyłam się wygodnie na mojej stronie łóżka. Momentalnie zasnęłam.

*Dzyń dzyń*

-Wyłącz ten budzik zanim go rozwale.- odezwała się Mona.

-Już już-odpowiedziałam.

Po wyłączeniu budzika wzięłam naszykowane ubrania i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, na końcu wytarłam się ręcznikiem i wsmarowałam w ciało waniliowy balsam. Kocham ten zapach. Ubrałam ubrania, zrobiłam makijaż a także włosy. Gotowa wyszłam i poszłam na śniadanie.

Przy drzwiach czekałam na kuzynkę.

-Rusz dupę zaraz się spóźnimy.-krzyknęłam w stronę łazienki.

DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz