Rozdział 16

1.4K 78 2
                                    

*Miesiąc później*

Coraz lepiej dogadywałam się z Niallem. Chłopak zaskakiwał mnie na każdym kroku. Wiem, ze nie moglam liczyć na coś poważniejszego. Wyjeżdża za niecały miesiąc. Prawdopodobnie się juz nie spotkamy, staram się o tym nie myśleć i skupić się nad tym co jest teraz. Aktualnie ubieram się na "randkę". Nie mam zielonego pojęcia gdzie chce mnie zabrać. Chyba jak każdy jestem ciekawa co wymyślił.
Ubrałam zwiewną czarna sukienkę i baleriny, nie wiedziałam co ubrać.
Gdy kończyłam prostować włosy zadzwonił dzwonek do drzwi. Przywitałam się z chłopakiem i ruszyliśmy do jego auta.
-Wiec, gdzie jedziemy?-odezwałam się ściszając trochę muzykę lecącą z radia.
-Niespodzianka, dowiesz się na miejscu kochanie.
Mój brzuch zrobil koziołka na słowo jakim mnie nazwał. Z uśmiechem odwróciłam się w stronę szyby.
W połowie drogi Niall zatrzymał auto i spojrzał na mnie.
-Musze ci zawiązać oczy.
-Co, dlaczego?-spytałam zdziwiona.
-Jak juz mówiłem to niespodzianka i nie możesz wiedzieć gdzie jedziemy.
-Oh, chyba nie chcesz wywieść mnie do lasu i zabić?
-No nie zniszczyłaś mój plan.- chłopak udawał wkurzonego, ale wiedziałam, ze jest rozbawiony ta sytuacją.
Chłopak wyjął chustę z kieszeni i zawiązał mi oczy. Nie lubię mieć zawiązanych oczu, nie czuje się wtedy bezpiecznie, boje się ale sama nie wiem czego. Nie chciałam nic mówić, wiec po prostu siedziałam cicho. Po paru minutach chłopak położył rękę na moje kolano.
Nie wiedziałam o czym rozmawiać on widocznie tez.  Ale nie przeszkadzało nam to, ta cisza nie była niekomfortowa, wręcz przeciwnie.
-Jesteśmy juz.- zgasił silnik i wyszedł z auta. Po chwili drzwi od mojej strony się otworzyły i pomógł mi wysiąść.
-Co za dżentelmen- zaśmiałam się cicho.
-Ja zawsze nim jestem.-pstryknął mnie w nos. Wydało mi się to urocze.
-Taa.
Chłopak zdjął mi chustę z oczu, przez chwile moje oczy nie mogły przyzwyczaić się do światła.
Przed nami zobaczyłam wzgórze i byłam zdezorientowana. 
Horan musiał zobaczyć moja minę.
-Będziemy mieć piknik na szczycie.
-Oh- nie moglam nic z siebie wydusić.
Podszedł do bagażnika i wyciągnął koszyk zapewne z jedzeniem i koc.
Wzięłam od niego koc i chwyciłam za rękę. Niall popatrzył się na mnie z uśmiechem i to nie byle jakim był on szczery. Zrobiło mi się milo i oddałam uśmiech.
Gdy wyszliśmy na szczyt rozłożyłam koc i usiedliśmy.
-Co masz dobrego w koszyku.-spytałam.
-Truskawki w czekoladzie, ciastka, i torcik beżowy a do tego shake.-zaczął wyliczać.
-Kupiłeś go-zaczęłam się śmiać.
-Co, nie. Mama go zrobiła.
I wszystko było jasne. Był przepyszny.
Rozmawialiśmy bardzo długo, nie wiedziałam, która jest godzina ale nie przejmowałam się tym. Chce spędzić z nim jak najwiecej czasu.
Chłopak zaproponował oglądanie gwiazd, położyłam głowę na jego torsie i zaczęłam myśleć.
-O czym tak myślisz-spytał w pewnym momencie bawiąc się moimi włosami. Kochałam to.
-O niczym. Piękne jest dzisiaj niebo.
-Tak jak ty.-odwróciłam głowę żeby popatrzeć mu w oczy był szczery. W tym momencie dziękowałam, ze moglam mieć taka osobę przy sobie chociaż przez chwile.
Pocałowałam go. Chciałam mu przekazać tym pocałunkiem wszystkie uczucia jakimi go darze.
Niall sprawdził godzinę i było po północy. Postanowiliśmy się zbierać.

Na następny dzień obudziłam się z wielkim uśmiechem na twarzy. Była godzina 12. Nie dziwiłam się, ze wstałam o tej godzinie. W domu byliśmy kolo 2 w nocy. Zjadłam śniadanie i postanowiłam się trochę pouczyć. Za miesiąc koniec roku a moje oceny to porażka.
Skończyłam kolo 17 i poszłam zjeść obiad. Nie miałam co robić a Niall nie odzywa się od wczoraj. Niby to nic ale wole jego towarzystwo.
Postanowiłam do niego napisać.

Do Niall:
Hej x może wpadniesz? Nie mam co robić :*
Od Niall:
Pewnie będę do godziny :*
Ucieszyłam się, ze ma czas. Przypominając sobie mam godzinę na ogarnięcie się. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na szafę. W tym momencie nie miałam zielonego pojęcia co ubrać. Nie chciałam się jakoś bardzo stroić. Postawiłam na leginsy i biała bluzkę z nadrukiem myszki Miki.
Związałam włosy w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Posprzątałam pokój i salon. Po skończeniu usiadłam na kanapie i czekałam na blondyna.
Zjawił się po dobrych paru minutach z dwoma reklamówkami słodyczy. Moje oczy zaświeciły się na ten widok. Czy mówiłam juz jak bardzo go uwielbiam.
Wyciągnęłam wszystko i rozłożyłam na stoliku.
-Poszukaj jakiegoś filmu a ja pójdę po picie.
-okej.
Wzięłam szklanki, sok pomarańczowy i udałam się do salonu.
-wybrałeś horror?
-Tak, będziesz się mogła do mnie przytulic jak będziesz się bać.
Zaczęłam się śmiać. Chłopak był zdziwiony.
-Ja kocham horrory.
-Serio? Jesteś chyba pierwsza dziewczyna jaka spotykam, która lubi horrory.
-Lubie być wyjątkiem.-pokazałam mu język.
-Dla mnie jesteś idealna.-powiedział pod nosem.
Mój uśmiech się powiększył, ale nic nie odpowiedziałam. Może się przesłyszałam. Na pewno tak było. I tak motyle w moim brzuchu grały koncert.
Dzięki jego słowom czuje się coś warta.

*•*•*•*•*•*•*•*•*
Przepraszam za tak długa nieobecność. Mam sporo nauki, ponieważ koniec roku ale teraz rozdziały beda juz regularne. Zostały jeszcze tylko 4 i epilog.
Do następnego~Frubel
Liczę na gwiazdki i komentarze, ponieważ one motywują.

DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz