Z moich ust bezwładnie wyrywa się okrzyk paniki.
Zamieram, prostując się.
Dreszcz strachu przechodzi mi przez ciało.
Oddycham ciężko.
Coś się stanie.
Albo stało.
Przed oczami staje mi okropna wizja śmierci.
Czuję ukłucie w sercu.
Myślę o tacie, który pewnie spogląda teraz na mnie z góry i uśmiecha się pobłażliwie.
Cień uśmiechu.
Tylko to wspomnienie o nim ze mną zostało.
Potykając się o własne stopy, wpadam do pokoju mamy.
Nie ma jej.
Łóżko zawsze starannie zaścielone, dziś w nieładzie.
Gdzieś z dołu dobiega mnie szloch. Czując ukłucie paniki.
Boję się.
Bardzo.
Zbiegam po schodach i zamieram.
Nie chcę tego widzieć.
Nie chcę!
-Mamo...-szepczę-Nie rób tego...
Patrzy mi w oczy.
A ja jestem zbyt przerażona żeby płakać.
-Mamo-powtarzam robiąc krok w przód-Odłóż ten pistolet...obiecuję ci że wszystko b ę d z i e dobrze.
Nie słucha.
Powoli łapie za spust.
Jak mogłam nie zauważyć że coś się z nią dzieje?
Jak mogłam być tak zajęta sobą żeby nie zauważyć jej stanu?
Jestem cholerną egoistką!
Nie rozumiałam co się dzieje.
Czas stanął.
Z mojej krtani wyrwał się nieproszony szloch.
-Nie!
-Kocham cię córeczko-szepcze-Zawsze kochałam, ale jestem potworem, skazałam cię na mój los, a więc teraz chcę za niego zapłacić...
Rzucam się w jej kierunku ze łzami w oczach.
Za późno.
Huk odbija się echem w mojej głowie.
Trzymam w ramionach kobietę która znaczyła dla mnie najwięcej. -Kocham cię Astra-mamrocze, drga i zamiera z uśmiechem na ustach.
Padam bezsilnie na kolana.
Płaczę.
Rozrywa mnie złość.
Oddycham z trudem.
Świat wiruje.
Chcę, tak bardzo chcę krzyczeć, ale milknę.
I wtedy po raz pierwszy to się stało.
Stanęłam w płomieniach.
Co dziwniejsze nie czuję bólu, nie fizycznego.
Jestem żywym ogniem.
Wszystko w około płonie.
Brakuje mi sił aby to okiełznać.
Robię krok w przód.
Spoglądam zafascynowana na swoje ciało.
Ku mojemu zaskoczeniu formuje kulę ognia.
Zaczyna brakować mi powietrza.
Wszystko spowija ogień.
Chcę uciec.
Od siebie samej i tego co potrafię.
Tyle pytań.
Kim jestem?
Co się dzieje?
Jak to przerwać?
Nie mam już siły.
W oddali słyszę syreny straży pożarnej.
A potem zamykam oczy, nie mając ochoty ich otwierać.
To początek końca.
Mojego końca.
CZYTASZ
Feniks
FantasyGdy matka nastoletniego Feniksa, popełnia samobójstwo. Nieświadoma swych mocy dziewczyna, wznosi płomienie i spala cały dom. Może dlatego interesuje się nią Strefa, nie, nie strefa 51, wiem że o tym myślisz. Poznaje tam tych dobrych i tych złych...