-Dzisiaj pójdziemy z buta.
- Ale ty nie ...
- Trochę ruchu mi nie zaszkodzi prawda ? Mogę jeździć dopiero za jakiś tydzień, chociaż na spacer mi pozwól a potem pójdziemy na kawę, co ty na to ? - powiedział zalotnie
- Przekonałeś mnie tą kawą - rzekł ze śmiechem.
- A co do tego zdarzenia, to nie chce donosić na policję.
- Zgłupiałeś ? Przecież on cię zgwałcił! Nie zależy ci na tym, żeby go udupić za coś takiego ?
-Robię to dla świętego spokoju...
- Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji ? Jakąś ździra gada, że cię zabije i nasyła na ciebie gwałcicieli !? Tak nie postępuje matka...
-Ale nie chce więcej problemów rozumiesz? Wole siedzieć w domu niż szwendać się po sądach ...
-Jaki ty jesteś uparty... Zrozum, że muszą zapłacić za to co zrobili rozumiesz? Skąd wiesz, że nie zaatakują kogoś innego ..- Ichiro złapał Tadashiego za ramiona.
- Rozumiem, ale nie chce mieć probl...
- To oni będą mieć problem... Nie martw się, ty nie będziesz ich miał, ja tego dopilnuję , chodzmy już - powiedział z powagą Ichiro.
- A ty dlaczego jesteś taki natarczywy ?! - wykrzyknął Tadashi.
- Bo nie po to ma człowiek dumę i honor, żeby nie zawalczyć o swoją godność i bezpieczeństwo innych, którzy mogą się znaleźć w równej sytuacji ...
Tadashi zaniemówił. - Przepraszam, chodźmy już - powiedział cicho po czym wyszedł przed Ichirem przez drzwi.
W drodze do sklepu nie padły żadne słowa. Mężczyźni nie patrzyli na siebie. Było im wstyd za kłótnię. Po chwili Ichiro lekko przybliżył się do ukochanego.
-Przepraszam.. - powiedział czerwonowłosy splatając razem ich dłonie lecz cały czas patrząc się na chodnik.
-Nie gniewam się, miałeś rację. - przyznał rudzielec. - Nie znałem cię od tej strony.
-Jakiej strony? - popatrzył się na rudzielca pytająco.
- Nie wiedziałem, że tak zwracasz uwagę na honor.
- To u mnie normalne, byłem uczony dyscypliny, poczucia dumy i wartości życia.
- Czego o tym nie wiedziałem ? Hmm ? - spytał z uśmiechem.
- Wiele o mnie jeszcze nie wiesz...
Kochankowie znaleźli się w parku, w którym po latach rozłąki mogli ze sobą porozmawiać.
-Pamiętasz? - spytał Tadashi
- Jakbym mógł zapomnieć ... - odpowiedział poważnie Ichiro.
- ICHIRO ? - rozległ sie znajomy kobiecy głos.
Ichiro odwrócił głowę w stronę wołającej kobiety. Była nią Sakura, matka czerwonowłosego.
- Mamo... - wyszeptał zaskoczony Ichiro.
- Przepraszam, synku, wybacz mi - podeszła płacząca Sakura przytulając się do syna.
Ichiro przytulił czule rodzicielkę. Wbrew pozorom tęsknił za matką.
- Wybaczam. - powiedział czule przytulając się mocniej.
- Dlaczego się nie odzywałeś ?
- Musiałem przemyśleć parę spraw...
- A gdzie mieszkałeś przez ten czas ?
- Miałem jechać do ciotki, ale zostałem u Tadashiego.
- Tadashiego ? Przecież widzieliście się ostatni raz szmal czasu temu.
- Ale los chciał, żebysmy się spotkali na peronie - powiedział Tadashi.
- Dziękuje - powiedziała uśmiechnięta Sakura. - Dziękuje, że się nim zająłeś.
- Od czego ma się prawdziwych przyjaciół prawda ? - Tadashi obiął ręką Ichiro w barkach.
- Yep ! - odpowiedział że śmiechem.
- Wrócisz ? - spytała delikatnie Sakura łapiąc syna za dłonie.
- Mam do załatwienia parę spraw. Dam Ci znać.
- Kocham cię, Ichiro - przytulił syna i pogłaskała matczynie po policzku. - Trzymajcie się.
- Do zobaczenia mamo - odrzekł Ichiro.
Zostało mało czasu...
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
RandomNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...