- Sztama.
- Jak najbardziej - odparł Tadashi.
Do oddziału wszedł lekarz.
- Ma pan szczęście. Tylko parę bandaży i plastrów, to były duże ale płytkie rany więc szybko się zagoją. - poinformował rannego zaglądając na EKG.
- Dziękuje.
- Taka moja praca. - odparł miło i wyszedł.
- Zobacz co z Ichiro.. - poprosił Tadashi.
- Ok. Chcesz coś do picia ?
- Nie, idź zobacz co u Ichiro. - nalegał niecierpliwie.
- Spokojnie , już idę - podążając w stronę drzwi.
Akuma szedł spokojnie korytarzem mijając poszczególne oddziały. Zauważył mały pokój z krzesełkami i automatem do kawy. Podszedł do niego i zrobił sobie kawę. Wyszedł z pokoju i podążył do spisu oddziałów. Przyglądał się chwilę aż znalazł informację o przedziale chirurgicznym. Zauważył schody. Poszedł nimi dwa piętra niżej. Nagle szturchnął go jakiś dziwny typ w kapturze, spieszył się, ale Akuma nie zwrócił zbytnio na to uwagi. Podszedł do recepcji :
- Dzień dobry. - powiedział obojętnie zwracając uwagę jednej z pielęgniarek.
- Dz-dzień dobry... - odpowiedziała "zaczarowana" wyglądem Akumy.
Akuma nie był zwykłym mężczyzną. Przyciągał do siebie kobiety jak magnes... żadna nie mogła się oprzeć jego męskości, onieśmielającej urodzie i idealnemu ciału. Do tego jego gęste, błękitne i zawsze idealnie ułożone włosy dodawały mu wyglądu zbira. Ubrany był w czarne dżinsy i białą koszulkę.
- Szukam oddziału a dokładnie pacjenta - rzucił obojętnie widząc kolejne zainteresowanie jego osobą.
- Którego ? - spytała ponętnie wypychając po przodu piersi.
- Ichiro, ale nie pamiętam nazwiska - oparł się o ladę rejestracji pokazując przy tym specjalnie mięśnie ramion. Bawiło go zachowanie pielęgniarki.
- Już szu-ukam - odparła zarumieniona. - Jest ! Ma pan szczęście, że tylko jeden Ichiro jest na oddziale. Pokój 166, pooperacyjny.
- Dziękuje - uśmiechnął się.
- Jestem Martha. - podała karteczkę ze swoim numerem.
- Jestem gejem, miło poznać. - odparł z lekkim uśmieszkiem biorąc karteczkę miedzy dwa palce odchodząc od recepcji.
Pielęgniarka zdębiała. Akuma odchodząc zaczął się cicho śmiać z kobiety... nie znosił takich panienek, lecz uwielbiał z nich żartować. Najpierw robi im nadzieje, rozpala je a potem ukazuje całą prawdę , a miny flirciarek doprowadzają go do śmiechu.
Błękitno włosy doszedł do pokoju, gdzie leżał Ichiro. Zaglądnął przez szklane drzwi. Zauważył Ichiro podpiętego do dużej ilości aparatury. Akuma współczuł rudzielcowi.
- Przepraszam, mógłbym wejść ? - zaczepił wychodzącego lekarza.
- Do kogo ? - spytał podejrzliwie.
- Do Ichiro, jestem jego znajomym. - błagał.
- Dobrze, zrobimy wyjątek bo tylko rodzina może wchodzić...ale ma to zająć chwilę... - zastrzegł lekko doktor uśmiechając się.
- Dziekuję, a tak w ogóle ... to kto go operował ? - spytał.
- Ja go operowałem, jestem doktor Suzuki. - podał rękę Akumie.
- Jak przeszła operacja? Jaki jest jego stan ? - pytał lekko przejęty.
- Pomyślnie, jednak jego stan ciągle się pogarsza. Kula uszkodziła jego płuco, nie wiemy, jak dalej zareaguje jego organizm.Przed chwilą się wybudził ale jego organizm jest osłabiony. Kaszle, ma ataki duszności... Ale bądźmy dobrej myśli. - powiedział jak najbardziej delikatnie.
-Dziękuje jeszcze raz - powiedział smutny.
Podszedł do drzwi, lekko je pchnął. Przeszedł parę kroków aż zobaczył łóżko Ichiro. Złapał się dłonią za dekolt koszulki. Gdy zobaczył Ichiro podpiętego do EKG i kroplówki zamarł na moment. Po chwili podszedł i usiadł na taborecie przy łóżku, na którym leżał Ichiro.
- Ichiro ? - popatrzył się na półprzytomnego mężczyznę.
Ichiro lekko otworzył oczy.
- Gdzie ... Tadashi ? - spytał ciężkim szeptem po czym kaszlnął.
- Na Izbie Przyjęć...
- Nic mu... nie jest ?
- Na szczęście nie. Ma parę siniaków i ran..Sporo bandaży, zaraz po niego pójdę.
- Nie chodź ... -Ichiro lekko złapał nadgarstek Akumy. - Nie odchodź...
Akuma popatrzył zdziwiony na Ichiro i usiadł ponownie na taborecie.
- Dobrze. Nie pójdę... - powiedział przyglądając się delikatnie trzymającej ręce Ichiro.
Błękitno włosy patrzył cały czas na Ichiro, był taki spokojny ... Akuma od razu wyrwał by z siebie wszystkie igły i elektrody. W jego oczach było widać podziw ale i zmartwienie.
- Nie martw się o mnie... przeżyje. - powiedział po czym usnął nadal trzymając nadgarstek Akumy.
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
RandomNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...