Zostało pięć dni do napadu na Tadashiego. Ichiro nie mógł już wytrzymać tego całego napięcia, wziął ze sobą torbę i wymknął się z domu o siódmej zostawiając tylko na półce nocnej karteczkę : " Nie martw się o mnie, będę o drugiej :* ~Ichi", serce waliło mu jak oszalałe gdy biegiem opuszczał mieszkanie. Biegł przez dobre 10 kilometrów aż znalazł się pod Miejskim Ośrodkiem Sportowym ," iść ? czy nie?' - Ichiro bił się z myślami. Wszedł na basen, zapłacił za wejście i wszedł do szatni.
Ściągnął spodnie i koszulkę a z torby wyjął i włożył kąpielówki. Na głowę nałożył czepek i wziął ze sobą okulary. Po wejściu na basen od razu wskoczył do wody i z upływem krótkiego czasu zdążył zrobić już kilka basenów. Zmęczony dopłynął do ścianki basenu i zdjął czepek rozgarnując czerwone mokre kosmyki ręką do tyłu. Siadł na ściance mocząc nogi, gdy popatrzył się na wejście na pływalnię zauważył wchodzących paru mężczyzn. Jeden był śniadoskóry , miał czarne włosy wystające spod czepka, drugi był bardzo blady a trzeci miał wrogie, niebieskie spojżenie i opalone ciało, mało tego jego ciało było wydziarane czarnymi tatuażami na rękach, plecach i szyi. Postanowił zdiąć wzrok z mężczyzn i płynąć dalej lecz usłyszał wołanie :
- E ! Ścigamy się ? - zawołał wydziarany z uśmiechem na twarzy.
-Ok.. - Ichiro wskoczył do basenu a za nim na drugi pas przeciwnik.
- Dowolnym ? - spytał.
- Jasne - odparł czerwonowłosy z uśmiechem.
-Akuma. - powiedział wystawiając rękę przez pas .
- Ichiro, miło mi . - powiedział z uśmiechem,
- Słyszałem ostatnio gdzieś to imię, ale to tylko przypuszczenie - powiedział zakładając okulary.
-3..2..1 start ! - wyliczali kompani wydziaranego.
Mężczyźni popłynęli, Ichiro był na prowadzeniu lecz po odbiciu od końca basenu Ichira wyprzedził Akuma, lecz Ichiro zdążył wyprzedzić Akumę o minimalnie dwie sekundy od mety.
- Tsaha, dobrze pływasz - powiedział Akuma ściągając czepek i ukazując gęstą czuprynę błekitno turkusowych włosów.
Ichiro zacisnął pięści, zaniemówił na chwilę. Starał się utrzymać emocje by wszystko załatwić w szatni.
"[...] miał niebieskie włosy i był wydziarany... tyle pamiętam, miał mocny głos i miał - tatuaż katany na ręce."
Mężczyźni po kilku basenach poszli do szatni, każdy się przebrał .
- Fajny tatuaż na ramieniu, widać, że kocha symbole swojego kraju.
- Oczywiście, jestem patriotą.
- Hmm... gwałcicielem na zlecenie też, prawda ?
- Hahaha, wiedziałem, że skądś znam to imię...
Ichiro złapał Akumę za bluzę lecz opanował się, żęby go nie uderzyć.
-Spokojnie kochasiu, co ? Twoja przybłęda ci sie już znudziła ?
Ichiro nie wytrzymał u uderzył Akumę w twarz, z nosa leciała mu krew.
- Nie waż się tak bezczelnie na niego mówić szmato. - powiedział poważnie.
- Pff, nie rozkazuj mi - odepchnął od siebie Ichira, wytarł rękawem krew i podszedł ponownie do czerwonowłosego i przycisnął go mocno do szafek trzymając kurczowo za gardło.
- Puszczaj mnie ! - krzyczał Ichiro.
- Możesz już zamawiać pogrzeb nie tylko dla "Rudego" ale też i dla siebie, nie wiesz kiedy i gdzie, obiecuje ci, że o krzywdzie Tadashiego dowiesz się ostatni, wyciśniemy z niego każdą kropelkę krwi rozumiesz ? Będziemy wyzymać z niego krew jak ze ścierki, a ból będzie niemiłosierny, niech ma to, na co zasłużył...
Akuma puścił Ichiro a ten od razu opadł na podłogę krztusząc się.
-Do za 5 dni, arrivederci... - mężczyzna wraz z kompanami wyszedł z szatni.
Ichiro zacisnął pięści. Duzo koszowała go ta odwagaale z drugiej strony nabawił się strachu. "[...] nie wiesz kiedy i gdzie...". Czerwonowłosy szybko się przebrał i pobiegł do Tadashiego.
Gdy Ichiro wbiegł do domu, pobiegł do sypialni Tadashiego. Błyskawicznie otworzył drzwi. Jego oczom ukazała się pi ekna sylwetka jego ukochanego rudzielca, zrzucił torbę z ramienia i rzucił się na rudzielca.
- Ichiro, co się stało? - powiedział zaspany
-Nic, na całe szczęście nic... Ten idiota jest na wolności ...
- Widziałeś go ?! - spytał zaskoczony.
- Tak, a nawet z nim pływałem...
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
RandomNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...