-Dlaczego do mnie dzwonisz? Dlaczego teraz nie kiedyś? Jest już za późno.
-Jest wszystko w porządku. Dlaczego ty płaczesz? Przecież cię kocham.
-Po kilku latach dzwonisz z przeprosinami i nic więcej? Myślisz, że wszystko będzie w porządku? Ah, ty twierdzisz, że jest.
-Żartujesz sobie? Nie dzwonię, żeby cię tylko przeprosić. Przyjedź po wakacjach.
-Po co?
-Zobaczysz.
***
Znerwicowany zapukał do drzwi. Usłyszał szeleft od środka i stukot otwieranych drzwi.-Skarbie... -przytulił czule Tadashiego.
-Skarbie? - pomyślał.
-Wejdź zrobiłem nam obiad.
-Po co? - rzucił obojętnie.
-Nie cieszysz się?- spytał podchodząc do stolika.
-Oczywiście, że .. nie, nie wiem...może.
-Coś cię gryzie?
-Ty mnie kurwa gryziesz...- podszedł do Ichiro i złapał go za kołnieżyk koszuli.
-O co ci chodzi? - moccno chwycił jego nadgarstki.
-Niewinny flirt? Paruletni związek? To był film czy to było na prawdę? Bo czasami zapominam.
-O czym ty mówisz? - przypadł go do ściany. - Co ci się dzieje?
-Tak mnie oszukać...
-Ciebie? Ja ciebie? - rzucił wyrzutowo. - Chyba pomyliły ci się strony.
Tadashi ucichł poluzował uścisk i po udanej próbie wyrwania się wybiegł z mieszkania.
-Idioto, dzisiaj już mi nie uciekniesz.
Ichiro pobiegł w stronę toru ucieczki rudzielca. Szybko go dogonił i mocno popchnął na mur.
-Że ja ciebie nie kocham? - zaczął ściągać mu impulsywnie koszulkę.
Zaczął jeździć po jego torsie dłońmi i językiem.
Dosięgnął jego ust. Podgryzał je i ssał wargi. Namiętnie drapał plecy i zostawiał mocno krwiste malinki na barkach i obojczykach. Dziko oddychał mu do ucha. Tadashi jeszcze nigdy nie widział czerwonowłosego aż tak napalonego. Przyległ do niego, pocierał swoją męskością o męskość rudzielca. Z czasem obydwaj byli mocno podnieceni. Nagle zaprzestał. Odszedł od ukochanego i zniknął za bramą.-Ichiro! Gdzie idziesz? ICHIRO!... - krzyczał, zaczął biec.
Nagle upadł, otworzył oczy. Nie był już na pustym dziedzińcu przy murze. Miał na sobie same bokserki a jego twarz tulił gęsty dywan.
-Tadashi?- nachylił się nad nim Ichiro. - Wszystko ok?
-Gdzie ja jestem, Ichiro, ty uciekłeś....
Czerwonowłosy zaczął się śmiać. Zdezorientowany rudzielec patrzył zawstydzony na kochanka. Podał mu rękę.
-Ja uciekłem? Dlaczego?
-Bo stwierdziłeś, że cię nie kocham.
-Tadashi, co ty gadasz? - śmiał się.
-I twoja praca...
-Jak praca? Jesteśmy na ostatnim roku studiów ... - popatrzył na niego z zastanowieniem.
-To co to było?
-Sen słonko, to był tylko sen.
The end.
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
عشوائيNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...