Ichiro był już na wiatach, wołał i błagał, by wypuścili Tadashiego, bez skutku. Nikogo tam nie było. przeszukał całe wiaty, aż znalazł kolejną wskazówkę. Była to kartka z dosłownie kilkoma słowami : " Nie szukaj mnie, daj mi umrzeć". Ichiro upadł na kolana, nie wiedział co czynić. Płakał, gorzko. Jego umysł się wyłączył, miał już dość tego głupiego wyścigu o czas, walki ze wskazówkami , strachu przed najgorszym. Poddać się ? Dać za wygraną ? Dać szansę umrzeć Tadashiemu w męce ? W żadnym wypadku !
*******
-AA ! - krzyczał Tadashi.
- Krzycz ! Jak mnie to bawi ! - odezwała się cicho rudowłosa bijąc rudzielca po ciele .
- Zostaw mnie ! Gdzie jest moja prawdziwa matka ? - wyjęczał.
- Dobra, ta dziwka ? Ta, która wpierdoliła się bandzie jakichś zboczeńców, żeby ciebie odzyskać ? - mówiła ze spokojem.
- Skąd , t-ty o ... - łkał.
- Mineko ... ty suko - uderzyła ręką w ścianę zdenerwowana.
- Dobra, opowiesz mi jak to było ?
Rudowłosa odwróciła się zaskoczona pytaniem. Popatrzyła w sekundzie smutnie na Tadashiego, po czym znowu zmieniając wzrok na wrogi.
- Twoja matka, ukradła mi męża.
- Jak to ?!
- Nie dam jej łatwo umrzeć ... pizda ! - krzyknęła ruda po czym podeszła do Tadashiego.
- Spokojnie - powiedział delikatnie
- Nie uspokajaj mnie kretynie ! On jedyny wiedział jakie życie jest dla mnie trudne ! Wiedział o moich problemach ! Ale kiedy poznał Mineko ... - w pewnej chwili kobieta zacisnęła pięści. - ... odszedł , tak po prostu - po policzkach leciały jej łzy.
- A co ja z tym mam wspólnego ?
- BO TY BO CHOLERY JESTEŚ OWOCEM ICH "CUDOWNEJ" MIŁOŚCI !!! - krzyknęła po czym uderzyła najmocniej jak umiała Tadashiego pięścią w brzuch.
Tadashi pluł krwią. Nie był w stanie wykrztusić z siebie słowa, dusił się . W tym czasie myślał o Ichiro, wołał go w myślach.
*********
- Tadashi ! - wołał Ichiro. Nie wiedział tak naprawdę jak blisko jest jego ukochany.Bowiem Tadashi więziony był w podziemnych garażach pod wiatami.
Znalazł kolejną wskazówkę, jednak nie była to teraz kartka, a bluza Tadashiego. Ichiro nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Był przestraszony i szczęśliwy jednocześnie lecz to szczęście przerwała mu myśl : " Ale gdzie on jest ? " . W pewnym momencie Ichiro poczuł mocne uderzenie w kark, zemdlał.
- Ichi ? Tfu , i niby taki wysportowany jesteś ... - powiedział Akuma stojący przed czerwonowłosym.
Akuma zaniósł obolałego i omdlałego Ichiro do ich kryjówki, zajął się nim tylko i wyłącznie samodzielnie. Błękitnowłosy siedział przy poturbowanym Ichiro i bawił się guzikami w jeansowej kamizelce. Nie chciał dopuscić, by czerwonowłosy w jakikolwiek sposób miał możliwość dostania się do Tadashiego. Akuma chwilę popatrzył się na nieprzytomnego Ichiro i cicho westchnął :
" Tak naprawdę, to mi cię gościu żal. Nic nie zrobiłeś złego wręcz przeciwnie, no i ten rudy też nic nie zawinił Shizo ( imię kobiety ) , nawet jego matka nic nie zrobiła. Shi sam odszedł od Shizo. Wiem, bo przy tym byłem. No i ... Kurwa nie moge ... " - mężczyzna uronił parę łez .
Ichiro na nieszczęście Akumy obudził się wcześniej niż przypuszczał tego błękitnowłosy. Ichiro lekko się podparł i popatrzył na Akumę. Mężczyzna szybko wytarł łzy z policzków i wrogo odparł :
-Co cię tak gapisz ? - wymruczał wkładając palce między gęste, błyszczące i zadziwiająco błękitne kosmyki włosów nad skroniem.
- Jesteś dobrym człowiekiem, prawda ? - spytał ciężko podnosząc się z betonu na łokciach.
- Niewiem. Przez ten cały czas , od kiedy mnie zaadoptowali, starałem się być dobry...
- Opowiesz mi?
Akuma nie mógł uwierzyć w to, co przed paroma sekundami usłyszał...
- I tak nie mam już nic do stracenia. Byłem dzieckiem , sam niewiem czyim... miałem 7 lat, kiedy ktoś mnie zaadoptował. Okazała się to para cudownych ludzi, którzy niestety nie mogą mieć dzieci. Shizo jest bezpłodna... Ale to nie jest istotne. Kiedyś pojechałem z Shi do jego " koleżanki" jak to mi przedstawił. Okazała się miłą i sympatyczną osobą. Shi powiedział, że zostajemy u niej na noc. Ja jako dziecko nie miałem nic do gadania i poszedłem spać ale potem śniły mi sie koszmary, więc chciałem iść do Shi ale gdy wejrzałem przez drzwi oni coś robili , wtedy jeszcze nie wiedziałem, że uprawiali seks...
- Też miałem mnóstwo historii w życiu, ale tobie naprawdę współczuje tego co przeżyłeś.
- Ale nie chciałem się wyżalać, nie powiedziałem ci najważniejszego. - wymruczał smutny. Potem podsłuchiwałem rozmowy kilka miesięcy potem i okazało się , że Mineko jest w ciąży. Po tym czasie nie przyjeżdżałem już z Shi, tylko jeździł sam. Shizo gdy się o tym dowiedziała dostała depresji i była na leczeniu. Od tamtego czasu Shi wziął rozwód z Shizo a ja i moja " matka" wyprowadziliśmy się. Okazało się, że Shizo szpiegowała Mineko i Shi przez cały okres czasu. A gdy już wiedziała o Tadashim wszystko chciała się zemścić na moim zastepczym ojcu, uprowadzając i zabijając Tadashiego. Z bólu, że ona nie mogła być jego matką.. A, że Shiro ukrywała to przede mną , nie wiedziałem, że zgwałciłem własnego przyrodniego brata... - tłumaczył przez łzy.
- Nic o tym nie wiedziałeś ?- spytał zszokowany Ichiro.
- Dowiedziałem się dopiero w dzień po tym, jak spotkaliśmy się na basenie. Błagam, wybacz mi te wszystkie złe rzeczy, które wam przyrządziłem, naprawdę w chuj tego żałuję ! - złapał w dłonie nadgarstek Ichiro i błagalnym szlochem błagał o wybaczenie. - Przyjmę każdą karę, którą mi dacie za to ale wybaczcie mi.
- D-dobrze, wybaczę ci. Trafiłeś na osobę, która nie umie się długo gniewać. - zażartował.
Ichiro przytulił płaczącego Akumę. - Nie płacz już, wierzę ci. A jeżeli nam pomożesz się stąd wydostać, może i Tadashi okaze litościwe serce.
- Pomogę wam. Ale jeszcze jedna rzecz... Mineko jest tu gdzieś na wiatach, Shizo uprowadziła ją tydzień temu, żeby patrzyła na śmierć Tadashiego. Ją też trzeba uratować. Pierwsze dwa listy były prawdziwe, potem Shizo zaczęła je podrabiać... To prawda, że oddała się w ręce przestępców za Tadashiego. Rozmawiałem z nią.
- Trzeba ją poszukać...
- Ale najpierw odpocznij, jesteś słaby... A Shizo nas nie przyłapie, dała mi ciebie " na wyłączność".
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
De TodoNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...