- Chodź - Akuma wyciągnął rękę do Tadashiego.
-Nie chce... - odparł obojętnie i wyrwał rękę.
- Mam cię za sobą ciągnąć ?
- Proszę bardzo ...
Akuma zaczerwienił się : Dobra, przestań już się buntować i chodź, naprawdę nie zależy ci na matce ?
***********
Ichiro w tym samym czasie przyglądał się pielęgniarce, która zmieniała mu kroplówkę.
- Proszę pani ... czy na korytarzu stoi rudy chłopak ?
Pielęgniarka wychyliła się. - Nie, a czekasz na kogoś ?
- W pewnym sensie...
Dlaczego czuje, że niedługo wszystko się zawali ? Czuje się okropnie, dlaczego on tak mnie niańczy jak małe dziecko ? Uciekł tak po prostu jak zakłopotana małolata...
******
- No chodź, zobaczymy co u Ichiro...
Tadashi odwrócił się do Akumy. Zastanowił się chwilę : - Ok, przecież to przeze mnie tam leży...
- Przestań się obwiniać.
*******
Ichiro leżał na łóżku w pozycji na brzuchu i patrzył cały czas na drzwi. Oczekiwał w nich swojego ukochanego rudzielca i " przyjaciela" wybawcy.
Nagle do pokoju cicho wszedł Tadashi.
- Żyjesz ? - spytał lekko smutny.
- Jakoś mi się udaje. - odpowiedział kłamiąc. Czuł się okropnie , lecz nie przez kulę , tylko przez krwawiące serce. Tadashi zrobił się do niego oschły i nie emanuje od niego pozytywną energią.
- Przepraszam, że tak uciekłem , ale mnie mogłem sobie dać z tym wszystkim rady. Musiałem chwilę odsapnąć.
- Rozumiem.
Pokój był pusty. Był tam tylko Ichiro. Tadashi rozejrzał się na wszystkie strony i podszedł do czerwonowłosego. Klęknął przy jego łóżku i pocałował go czoło.
- Wrócę niedługo, dobrze ? Po ciebie.
-Przestań, sam sobie poradzę ...
- Co masz na myśli ?
- Że , nie jestem już dzieckiem. Dam sobie radę do cholery...
- Ichiro ... co w ciebie wstąpiło ? - powiedział całując ponownie w skroń.
- Przestań się bawić moim zdrowiem i uczuciami ! - powiedział. - Przestań mnie niańczyć !
- Ej, przestańcie. - odparł wrednie Akuma. - Skończcie z tą dziecinadą ! - odparł głośno Akuma pokazując na pogarszający się wynik EKG.
- Tadashi, idz stąd. Ja sam kiedys wrócę...
Rudzielec wstał bez słowa i urażony podążył wraz z Akumą do drzwi.
- Kuźwa... mam mętlik w głowie... - odparł Tadashi siedząc na szpitalnym siedzeniu.
- Chłopie, ogarnij się ... zachowujecie sie jak małe dziewczynki, naprawdę... Facet, miej jaja... Co z twoją matką ?
Tadashi wstał i wziął parę wdechów. - Masz rację... chodź...
Mężczyźni pobiegli w stronę wiat. Po chwili znaleźli się już na miejscu. Weszli do podziemi.
- Gdzie teraz ? - spytał zmęczony Tadashi ?
-Jesteśmy już na miejscu.. a-ale gdzie jest Shiro ?
- Shiro już tu nie ma - odezwał się twardy, męski głos ... był to Shi.
- Ojciec ! - krzyknął wrogo Tadashi.
- Akuma... tyle lat ...- podchodził powoli do przybranego syna.
- Nawet nie podchodź ! - wyciągnął pistolet i okrył za sobą Tadashiego.
- Ale po co te nerwy ? Porozmawiajmy spokojnie...
- Zamknij mordę ! i gadaj gdzie jest Shiro i Mineko ?!
- Tak do ojca się zwracasz ?
- Nie jesteś moim ojciem !
- Shiro ? Masz na myśli tą co leży tam tak ? - wskazał palcem na martwą kobietę.
- Dokładnie ... sam miałem to zrobić ale dziękuje, że mnie wyręczyłeś - strzelił lecz spudłował.
- Synku, co ty odpierdalasz ? - zaśmiał się. - A tak w ogóle to po chuja ty tam za sobą trzymasz tego bękarta? Hmm? Tresowałem się, żebyśmy to obaj ładowali w niego nawzajem prawda ?
- Jak w ogóle przechodzą ci takie słowa przez usta ?
- No cóż, jestem totalnym niedorozwojem - śmiał się.
- Nie żartuj sobie w tym momencie ! - złapał Tadashiego za nadgarstek. - Gdzie Mineko ? - strzelił , kula trafiła w ramię, mężczyzna upadł.
- Nie tak cie czorcie wychowywałem ! - mężczyzna stał się poważny.
- Tylko na gwałciciela własnego przyrodniego brata, prawda ?
- Dokładnie ...
- Nienawidzę cię ... - poleciały mu łzy .
Tadashi pierwszy raz widział Akumę w takim stanie.
Błękitno włosy podbiegł po ojczyma i uderzył go w twarz przewracając go a następnie szaleńczo podstawił mu pistolet do skroni.
- Synku , jesteś tak piękny jak twoja matka, wiesz ? - powiedział mu gładząc go po włosach.
- Nie pierdol, tylko gadaj gdzie Mineko !
- Podpowiem, że na górze... ale jest usmarowana piękną czerwoną barwą krwi, między ranami ma piękne siwe blizny a ona dalej nie przywykła ? Przecież się dała skurwysynom by tego idiotę ocalić, to powinna wiedzieć co to jest czuć smak krwi !
- Ty chory idioto ! - Akuma strzelił, Shi zginął.
Tadashi tylko upadł na kolana i drżał z przerażenia.
Akuma nie mógł się opanować , ciągle drżał i klął pod nosem.
- Akuma, chodź , uspokój się ... - odrzekł Tadashi.
CZYTASZ
Pomóż Mi. [END]
RandomNastolatek uwięziony całe życie przez matkę pod pretekstem nauki postanawia się zbuntować i uciec z domu. W drodze na peron spotyka jednak przyjaciela z dzieciństwa, który zabiera go pod swoje skrzydła. Od razu zaczęła buzować między nimi chemia, j...