20.

170 20 1
                                    

- Co to ma znaczyć, że wam uciekli?!

-Niall oni poprostu znikli nam z oczu - Lou miał dość jego wymówek.

- Mieliście ją przyprowadzić a go zabić i co? Dupa, psiakrew i tyle.

- Najchętniej bym ją zabiła... - mrukneła pod nosem Liliane.

Niall spojrzał na nią po czym ruszył w jej stronę.

- Coś ty powiedziała? - syknął jej w twarz.

- Że bym ją zabiła!

Chłopak chwycił ją za ramiona chcąc popchnąć na ścianę. Lecz w tym momencie ktoś chwycił go za koszulke odciągając od bondynki.

- Jeszcze raz podniesiesz na nią rękę a nie będę patrzył, że masz być naszym królem Niall. Ta dziewczyna cię opetała.

- To źle, że pragnę władzy? Władzy dla nas wszystkich? Muszę ją mieć. Jej krew jest bronią którą musimy zdobyć. I musimy mieć ją żywą - spojrzał na Liliane - Dopóki nie zdobędziemy całkowitej władzy ona ma żyć.

Dziewczyna uśmiechła się na jego słowa.

- A co z łowcą? On będzie jej bronił.

- Cóż jest ranny więc za dużo nie zrobi. Liliane, Loius chodźmy stworzyć plan.

***********************************

Zayn z trzaskiem drzwi wpadł do domu Harrego. Nie mógł już dłużej krążyć po jej pokoju. Jak mógł ją zabić? Teraz gdy zrozumiał co to za uczucie w nim dojrzewa.

- Co tak trzaskasz, pojebało cię? - z korytarza wyszedł ziewający Harry.

- Mnie?! To kogoś innego pojebało i to nieźle.

- Co jest stary?

- Wiesz kto jest moim celem do zlikwidowania? APRIL!!!! - krzyknął tak że ptaki siedzące na drzewach poderwały się do lotu.

- Jaja sobie robisz? Cholera...

- I co ja mam teraz zrobić? Kocham ją Hazza.

- Kurwa no to mamy problem Zayn. Oni cię dorwą jeśli tego nie zrobisz.

- Nie zrobię tego. Powiedziałem już to Simonowi. Ostrzegł mnie przed konsenkwencjami.

- Pomogę ci. Opanujemy tą sytuację. Zastanawia mnie tylko kogo wyślą.

- Mam to gdzieś będę ją bronił dopóki starczy mi sił. Jak myślisz kto dał zlecenie łowcą na April?

- Nie wiem ale to musi być ktoś kto nie chce by jej moce były wykorzystane. - Harry za patrzył się w okno.

Zayn spojrzał w to samo miejsce. Komu zależy by April zginęła razem ze swoją mocą?

- Harry chyba wiem komu na tym zależy. April przyjechała tu bo tak chcieli jej rodzice...

Harry spojrzał na niego rozumiejąc.

******************

April obudziła się sama w łóżku. Miała nadzieje zobaczyć przy sobie Zayna. Niestety. Wzięła prysznic, ubrała się i chciała pogadać z babcią ma temat przepowiedni. Co ona mogła oznaczać? Schodząc ma dół usłyszała stłumione głosy. Babcia i...Zayn? Jednak tu był. Już miała wejść do kuchni gdy usłyszała swoje imię. Stanęła wstrzymując oddech.

- Jak oni mogli wydać na nią wyrok śmierci? Jej własni rodzice.

- Dla nich nie ważna jest rodzina. Dla nich najważniejsze jest bezpieczeństwo gildi. Dlatego odeszłam miałam inne zdanie niż oni.

- Będę chronić ją nawet jeśli będą chcieli zabić mnie. Wiesz że to ja dostałem zlecenie?

- Tak domyśliłam się. Co masz zamiar zrobić?

- Pytasz czy ją zabiję? Nigdy. April jest dla mnie wszystkim.

Dziewczyna stała jak zamurowana. Jej własni rodzice wydali na nią wyrok śmierci? I to Zayn miał być jej oprawcą?

- Musisz jej powiedzieć...

- Słyszałam - April weszła do kuchni.

- April, ale jak...nie słyszałem cię - Malik się zdenerwował nie tak miała się dowiedzieć.

- Tak byliście zajeci rozmową że nic nie słyszeliście. To wszystko prawda?

Oboje pokiwali głowami.

- Więc niby dlaczego rodzice wysłali mnie tu? Do ciebie babciu?

- Myśleli że tu nikt nie będzie Cię chronić ale nie spodziewali się że nie dam skrzywdzić wnuczki. Jak tylko się dowiedziałam o ich planie, natychmiast zaplanowałam ochronę Harrego i Ever. Nie spodziewałam się tylko że Zayn pojawi się tak szybko. Bałam się ale ciągniecie do siebie a to dobry znak. Teraz wiem że twoi rodzice popełnili błąd najmując najlepszego łowce. Masz teraz najlepszą ochronę. Zayn, Harry, Liam to trzech najlepszych w swoim fachu.

- Co nie znaczy że teraz nie dość że ścigają mnie wilki to i czarodzieje w tym moi rodzice.

- Zapomniałaś o wampirach skarbie - Zayn spojrzał na przepraszająco.

- Jak to?

- Odmowa wykonania zlecenia równa się wysłaniem nowego łowcy który musi je wykonać. A także dorwaniem poprzedniego czyli mnie. Więc teraz razem jesteśmy celem.

- O nie. - dziewczyna usiadła.

- Zrobię ci herbaty słonko - babcia wstała od stołu.

- Przyniosę - Zayn był szybszy, a babcia posłała mu wdzięczne spojrzenie.

- Babciu słyszałaś o przepowiedni?

- Tak. Chcesz wiedzieć co o niej sądzę?

- Chciałabym. Nie jeste. Co do niej pewna. Dziekuje Zee. - wzięła od niego kubek i upiła łyk. Miała dziwny smak. Spojrzała na Malika a ten tylki się uśmiechnął i kazał jej dalej pić.

- A co ty o niej myślisz drogie dziecko?

- Babciu wydaje mi się, to znaczy nam że kwiecień to ja a mrok to Zayn. I to nas połączyło uczucie dzięki mnie Zayn obudził w sobie uczucia.

- Tak tez tak myślę.

- Mrok i cień to pewnie wilki. Chcą zdobyć władze.

- Jesteś pewna?

- Nie tylko wilki. Wampiry i czarodzieje też wchodzą w grę. I musimy razem im stawić czoła - wtrącił się Zayn.

- Zagdzam się chłopcze.

- Tylko nie rozumiem ostaniego zdania. Bez poświęcenia stracą siebie. Jakie poświęcenie?

- Cóż moje drogie dzieci. Przyszłość pokaże ale może to nie być łatwa droga dla żadnego z was. Będziecie walczyć razem,jeden obok drugiego i jeden za drugiego. Jakiego poświęcenia to dotyczy to wie tylko los.

**********************************

Hej.
Dziękuje za głosy i komentarze. Mam nadzieje że bedzie ich coraz więcej bo nie ukrywam że to duża motywacja dla mnie.

Zastanawiam się nad dodaniem nowego opowiadania co wy na to?

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz