11.

171 18 1
                                    

Siedziałem chwilę w krzakach obczajając teren. Tak musiała tu być. Było tu pełno wilków. Musiałem być ostrożny by nie napadli na mnie całą watahą. Zobaczyłem Nialla wychodzącego z wyjścia pod ziemią. Był zły. Zza rogu wyszedł Louis i zaczeli gadać zdołałem tylko usłyszeć urywki nie chce iść. ..siłą...uparta...nią zajmę...
Potem Niall pokręcił głową i chwycił kumpla za ramię odciogając w stronę domu. Teraz albo nigdy. Założyłem na siebie urok mroku by mnie nie zauważyli. Podchodziłem coraz bliżej po kolei rozprawiając się z wilkami. Już miałem zlikwidować nastepnego gdy zza rogu wyszedł Niall i wpadł na mnie.

- Cholera! Swen uważaj...Ktoś tu jest.

No nic czas zacząć porządna zabawę.

- Siemka Niall. - powiedziałem ujawniając się tuż za drugim chłopakiem i momentalnie skrecając mu kark. - Gdzie jest April?

Podchodziłem bliżej niego

- Zayn...a co zgubiłeś ją?

- To nie jest jakiś żart blondynku. Mów.

- Nie wiem może gdzieś tu może nie. Teraz jest moja.

Nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego. A ta tchórzliwa fretka zaczęła uciekać. Skoczyłem mu na plecy. Chwilę się tarzaliśmy po czym nadbiegło kilku jego kumpli. Musiałem się nimi zająć, przy czym Niall mi uciekł. Gdy powaliłem już ostatniego. Pobiegłem w stronę piwnicy otworzyłem dzrzwi prowadzące na dół, już zrobiłem pierwszy krok w dół gdy ktoś złapał mnie i rzucił do tyłu. Upadłem i ktoś kopnął mnie brzuch. Zwinełem się z bólu. Przez zamglone oczy dostrzegłem 2 postacie. Podniosłem się chwiejnie. Wzrok mi się wyostrzał.
- No no...Louis...jak dawno cię nie widziałem. - warknąłem.

- Witaj łowco. Nareszcie się spotykamy. Jak tam Liliane?

- Nie waż się o niej mówić. Nie masz prawa.

Wilk zaczął się śmiać. Poczym ruszył na mnie. Wbił się we mnie niczym byk. Chwyciłem go i rzuciłem o ziemię. Byłem zły, nie raczej wkurwiony na maksa jak on śmiał o niej wspomnieć? Była niewinna a on ją...

- Zayn!!!

Usłyszałem krzyk w mojej głowie.

April. Jak mogłem zapomnieć. Zayn weź się w garść.
Usiadłem na Louise okrakiem i zaczełem go oglądać piesciami, aż starcił przytomność. Jeszcze z nim nie skończyłem. Zasłużył na najgorsze. Obejrzałem się dookoła blondyn uciekł.
Zwróciłem się w stronę piwnicy. Zszedłem do piwnicy do piwnicy a raczej zbiegłem. Otwierając po drodze wszystkie drzwi. W końcu dotarłem do ostatnich. Były zamknięte. Wyważyłem je wpadając do środka.

- April! - zawołałem. Przez ten kurz nic nie było widać.

- Zayn?

Usłyszałem swoje imię tłumione przez kaszel pewnie z powodu kurzu. Gdy kurz opadł zobaczyłem ją siedząca na materacu w kącie z kajdankami na nadgarstkach. Poczułem ulgę.

Nie,nie Zayn nie czuj nic! Krzyczałem na siebie w duchu.
Zdjełem jej kajdanki wogule nie patrząc na nią.

-Zayn dziękuję...Zayn?

- Słucham?

- Coś nie tak? Dlaczego na mnie nie spojrzysz?

- Chodźmy stąd. Musimy się wydostać jak najszybciej.

Chwyciłem ją za nadgarstek i pociągłem ją do wyjscia. Moje ciało na jej dotyk momentalnie przeszedł dreszcz. Zayn spokój!

- Czy oni wszyscy....

- Nie. Uciekajmy zanim sie ockną.

- Niall? Gdzie on jest. Jest silny...

- Uciekł. My też uciekajmy.

- Ale...

Chwyciłem ją na ręce i puściłem się biegiem przez las zbywając narastające uczucie przyjemności i pożądania gdy dziewczyna chwyciła mnie za szyję obejmując i wtulając się w zagłębienie przy mojej szyi.

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz