14.

190 17 7
                                    

Minął tydzień od kiedy April widziała ostatni raz Malika.
Nie chciała go jak narazie widzieć chociaż wiedziała, że co noc on pojawia się w jej pokoju. Ostatniej nocy zostawił jej na biurku kwiat magnolii.
W środę do dziewczyny zadzwoniła Ever , że w niedzielę organizuje imprezę urodzinową dla Harrego, i czy nie pomogła by jej w przygotowaniach. Zgodziła się nie chętnie, wiecie dlaczego.

Tak więc w niedziele rano dziewczyna pojechała do domu przyjaciółki. Ciuchy na imprezę zapakowała w torbę i postanowiła bawić się świetnie mimo wszystko.

Dzisiaj nie bawiła się w pukanie do drzwi tylko weszła do domu od progu wołając Ever.

- Hej gdzie mogę zanieść ciuchy?

- Do...a weź do naszej sypialni i tak bedziemy się tam szykować. A Harry będzie dopiero o 19.

- Ok. - powiedziała April i poszła do pokoju na piętrze.
Położyła ubrania ma łóżku i chciała złapać za klamkę gdy drzwi z impetem otworzyły się uderzając ją w czoło. Z wrażenia usiadła na tyłku.

- O kurcze...April przepraszam. - usłyszała znany jej dobrze głos mulata. Tylko nie on. - nic ci nie jest?

- Nic. - mrukneła trzymając się za czoło.

Chłopak chwycił ją w pasie i podniósł.
- Pokaż mi to czoło...- chciał odjąć jej rękę od czoła ale dziewczyna mu się wyrwała.

- Odczep się. - powiedziała i wyszła.

Zeszła na dół kierując się do lodówki po lód. Usiadła przy wyspie kuchennej i przyłożyła woreczek. Pieknie będzie miała niezłego guza.
Do kuchni wparował Malik.

- Czy możemy pogadać uparta dziewczyno? Dlaczego mnie tak zlewasz co? Chciałem ci pomóc.

- Nie potrzebuje twojej pomocy. I daj mi spokój. Najlepiej idź do tej blondi.

- April to nie tak posluchaj mnie.

- Nie Zayn. Sam powiedziałeś że jesteś bezuczuciowym palantem. A jak mówi powiedzenie z kim przystajesz takim się stajesz. - i dziewczyna wyszła z kuchni.

- Nie powiedziałem że jestem palantem...- krzyknął wampir za nią by usłyszała
****************************

- Co ci...

- Twój lokator przytulił mnie drzwiami. Miły jest co?

Ever zaczęła sie śmiać.

- Z czego się śmiejesz. Jak ja bede wyglądać dzisiaj przecież mi to urośnie.

- Zamaskujemy nie martw się. A teraz rozwiesisz balony i wstążki?

- Okej. - podeszła do stolika. - eee...Ev nie mówiłaś że są nie nadmuchane.

- Nie? Hmm...wypadło mi z głowy. Nadmuchasz? - zrobiła mine kota ze Shreka.

- Dobra. - April wypowiedziała cicho pod nosem flante, a wszystkie balony zrobiły się okrągłe. Cóż teraz trzeba zawiesić.
Chwyciła balon i podeszła do miejsca gdzie chciała go zawiesić. Niestety Bóg poskąpił jej wzrostu. Stanęła na palcach i nagle poczuła jak unosi się w górę przez ręce które chwyciły ja w pasie. Odwróciła głowę i zobaczyła Malika śmiejącego się.

- Puść mnie w tej chwili.

- Napewno? Spadniesz na..pupę.

- Puszczaj.- no i puścił a ona spadła na tyłek.

Wstała mrucząc coś pod nosem a już za chwilę Malik stał cały w balonach.

- Weź je ode mnie!

- Sam sobie poradź wielki łowco. - i parskneła śmiechem.

W tym samym czasie do domu weszła Ever i widząc Zayna stojącego całego w balonach gdzie jeden nawet chciał zasłonić mu twarz a ten się odganiał ruszając głową na boki. Zaczęła śmiać się łapiąc pod boki.

- C-coo ty jej zrobiłeś?

- Chciałem tylko pomóc...- zaskomlał Zayn.

- April puść go już. - powiedziała Ever.

Dziewczyna pstrykneła palcami a bolony poleciały pod sufit.

- Chyba zapomniałaś o jednym! - krzyknął mulat odganiając balona który to się odbijał o jego głowę, to o plecy,nogę itp.

- Nie wydaje mi się. - powiedziała poczym wyszła z pokoju.

****************************
Około 18 zaczęli się schodzić goście. O dziwo nie były to same wampiry ale też ludzie, a nawet...

- Hej stary jak cię dawno nie widziałem. - powiedział Zayn ściskając się po męsku z chłopakiem.

- No siema. A ty co? Kolegę masz?

- Tak nazywa się Helga- wskazał na balonik któremu dorysował buźkę. - mógł byś coś z tym zrobić Liam?

- Mógłbym ale kto ci to zrobił?

W tym momencie po schodach zeszła April wraz z Ever. Zayn oniemiał na widok jej polokowanych włosów i czerwonej sukience która pięknie opinała jej talie by potem lekko falować wokół jej bioder i długich nóg w szpilkach.

- Halo Malik tu ziemia...

- T-to ona...

- Stary w takim razie sam radź sobie z tym balonem. Wiesz że takie piękności bywają mściwe. Nie chce popaść - powiedział Liam podnosząc ręce w geście obronnym.
W tym czasie Ever przepychała się przez tłum wraz z przyjaciółką.

- Cześć Liam. - rzuciła mu się na szyję. - To April a to Liam. - przedstawiła sobie przyjaciół.

- Witam piękna Panią. - Liam ucałował w policzek zarówno Ever jak i April. Przy czym Zayn rzucił przyjacielowi nie zbyt miłe spojrzenie.

- Niezły balonik kochana. Już mnie prosił abym go odczepił.

- Co? Mam nadzieję że tego nie zrobisz. Jesteś czarownikiem?

- Tak. I nie zrobię tego April. W sumie to słodka ta jego Helga - zaśmiał się.

- Tez tak uważam. A teraz przepraszam ale muszę zajrzeć do kuchni.

Liam zwrócił się do mulata.

- Słuchaj jest zajęta? Bo jak nie to wiesz...ja...

- Jest zajęta. I nie waż się do niej zbliżać. - powiedział Zayn zaciskając pięści.

- Spokojnie. Nie wiedziałem że ty... zaraz ty? Nie wygladaliście jak para...

- Bo wszystko spieprzyłem.

- Ale zaraz.... czekaj...włączyłeś uczucia Zen?

- Ja nie. To ona je we mnie włączyła. - powiedział po czym wyszedł przez drzwi prosto do lasu wraz z Helgą siedzącą mu na karku.

*****************************
W tym samym czasie w innym miejscu.

- Witaj moja droga Li...czekałem aż się pojawisz.

- Jestem już kochanie. - powiedziała blondynka do szatyna, siadając mu na kolanach i całując w usta.

- Już nie długo się zemścimy kocico.

- Tak. Dziękuje że go znalazłeś Lou.

- Nie ma za co kochanie. Wiesz że dla ciebie wszystko...

Po czym wpił się w jej usta...

************************

Hmmm...jak myślicie kto to? I o co chodzi?

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz