13.

199 21 3
                                    

Nie chciałem tam iść ale musiałem. To już był mój co nocny rytuał. Zmieniałem drogę 3 razy a i tak zawsze docierałem do jej domu. W końcu dałem za wygraną. Przeskoczyłem przez płot i nawet się nie ukrywając wskoczyłem na balkon przy jej pokoju. Oparłem się o barierkę.
A jeśli nie śpi?
Jeśli mnie wyrzuci?
Jeśli nie chce mnie widzieć? Znać?
Cóż zasłużyłem sobie.
Podszedłem pomału do okna. Mała lampka nocna paliła się. Otworzyłem delikatnie drzwi.
Hmm...zawsze były otwarte. To znaczy że niezbyt chce mnie widzieć.
Ostrożnie postawiłem stopę w jej pokoju. Popatrzyłem na łóżko
Spała.  Ulżyło mi, przynajmniej nie będę musiał rozmawiać z nią. Nie teraz. Jeszcze nie wiem co mam jej powiedzieć.
Odgarnełem delikatnie z jej czoła zabłąkany pukiel włosów. 
Spojrzałem na tą słodką istotę, na jej twarz, oczy. Oczy były podpuchnięte. Musiała dużo płakać, przeze mnie. Cholera! Przeze mnie płakała. Ja ją doprowadziłem do płaczu. I znowu to uczucie. Znowu uczucia! Wpadłem i to po uszy. Nie wydostanę się z tego tak łatwo. Ale czy napewno tego chcę? 
Nie mogłem się powstrzymać i lekko musnąłem ustami jej czoło.  A ona lekko się uśmiechnęła.  Jest cudowna gdy się uśmiecha nawet tak delikatnie. Popatrzyłem jeszcze chwilę na nią.  Jest idealna a najważniejsze dla mnie jest że ma ona dar rozwijania uczuć w takim bezuczuciowym sukinsynie jak ja. A to powoduje że jest ona dla mnie jedyna na świecie i niezastąpiona. Więc ja Zayn Malik będę próbował zaakceptować to co zaczynam czuć. Czuć do tej dziewczyny.

***********************************
APRIL POV
Gdy wróciłam do domu przywitałam się  z babcią i opowiedziałam jej co się wydarzyło.  Nie wspomniałam tylko o sytuacji z Zaynem. Nie musi wiedzieć.  W końcu przeprosiłam ją mówiąc że jestem zmęczona i poszłam na górę.  Wzięłam przysnic długi i gorący by zmyć z siebie wydarzenia ostatnich dni. A także jego dotyk.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.  To wszystko do mnie wróciło.  Porwanie, zamknięcie i wykorzystanie mojej magii.
Kurczę tak bardzo chciała bym zatopić się w jego ramionach. Żeby powiedział mi że będzie dobrze. Przetrwamy to i wygramy tę wojnę.
I wtedy sobie przypomniałam że nie mogę.  Nie mogę bo on w tej chwili zabawia się z jakąś blondynką.  W łóżku w którym ja spałam.  Płakałam jeszcze mocniej.  Trzęsłam się od płaczu.
I wiecie  co?  Uczucia to najgorsze co jest w istnieniu człowieka.  To nieznane mi uczucie które żywię do tego gnojka, rozrywa mi serce. Już tak bardzo się przyzwyczaiłam do jego obecności tutaj, wieczorem przy mnie że nie mogę usnąć. Przewracałam się z boku na bok gdy usłyszałam hałas na balkonie.
Przyszedł. Przyszedł jak co noc. Tylko po co?  Skończył już z blondynką więc teraz może wrócić do mnie?
Gdy wszedł do pokoju udałam że śpię trochę pomagając sobie magią by się uspokoić.  Czułam że stoi nademną. Odgarnia mi kosmyk włosów z twarzy i zastyga bez ruchu. Dlaczego?  Nie mam pojęcia.  Potem ku mojemu zaskoczeniu całuje mnie w czoło co pomimo mojej złości i próby uniknięcia tego przypłacam uśmiechem. A za chwilę znika tak cicho jak się pojawił. Odczekuje jeszcze chwilę  po czym otwiera oczy z których znów lecą łzy.  Łzy żalu nad moim sercem które wyrywa się do cimnookiego wampira.
********
Wstałam rano z postanowieniem unikania Zayna. Nie chcę znowu go zobaczyć i czuć to co w nocy. Nie zniosę tego.
Babcia chciała byśmy dzisiaj nie ćwiczyły zaklęć ale uparłam się że  muszę umieć się bronić.
A tak naprawdę nie chciałam myśleć.
Później babcia kazała mi jechać po jakieś zioła które rosną tylko przy domu Harrego i Ever. Pytałam czy to napewno jej teraz potrzebne ale uparła się że tak. Powiedziała tylko jedź i załatw wszystko. Czyżby wiedziała o mulacie?

Pojechałam tam moim autkiem by szybko to załatwić.
Wysiadłam przed domem i mój wzrok momentalnie powędrował do okna na strych. Nikogo tam nie było.
Podeszłam do drzwi i zapukałam.
Po chwili w drzwiach stanął nie kto inny tylko Zayn.

- Hej. Ja do Ever.

- April. Tak już ją wołam, może wejdź.

Odsunął się tylko tyle że musiałam się o niegi otrzeć. Kurczę co za typ.
Przeszłam do kuchni a w tym czasie chłopak wolał Ever która była na ogrodzie i zrywała to zielsko.

- April możemy poroz....

Zaczął Zayn ale mu przerwałam.

- Pójdę pomóc Ev.

I Wybiegłam na ogród.  Nie chciałam z nim rozmawiać nie teraz.

- Hej. Pomóc ci może?

- Już kończę. Dlaczego nie chciałaś z nim pogadać?

- Jak zwykle bezpośrednia Ev. Zgadnij. Nie mam ochoty z nim gadać. 

- April wiesz że musisz z nim pogadać prędzej czy później.

- Nie muszę.  Od dzisiaj zajmuję się tylko sobą. Żadnych uczuć.

- Właśnie.  Dzięki tobie Zayn zaczął czuć.

- Ale moje uczucia zniszczył. I wątpię bym coś do niego jeszcze czuła. Może złość.  Wiesz co daj mi te chwasty i spadam nie będę o nim gadać.

Chwyciłam rośliny i biegiem ruszyła do samochodu. Po drodze jednak potknełam się o jakiś wystający korzeń i bum...wyładowałam w kogoś ramionach. Oczywiście, kto by inny.

- Puść mnie.

Syknełam i spojrzałam mu w oczy. Zobaczyłam w nich ból. Puścił mnie a ja pobiegłam do samochodu. Wsiadłam  rzucając chwasty na siedzienie i odpalając silnik i odjechałam powstrzymując łzy.

Czytelnicy 5 kom. I 10 gwiazdek a wstawię nastepny.

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz