29.

92 15 0
                                    

Hej miałam ochote napisać taki lajtowy rozdział jak narazie dość problemów dla nich, więc coś tam wyskrobałam i mam nadzieję, że się spodobał. Dajcie znać jak tam wyszedł.

April Pov

Obudził mnie przyjemny zapach dochodzący z dołu. Otworzyłam leniwie oczy, przy czym ręką macałam po łóżku gdzie mój chłopak. Nie było go ze mną, ale wymacałam kawałek kartki.

" Dzisiaj myślimy tylko o sobie. Zapraszam na dół Api 💜"

Co on wymyślił? Wstałam przeciągając się i poczłapałam do szafy by wybrać coś na dzisiaj do ubrania. Padło na sukienkę w kolorze pudrowego różu a do tego sandałki
Uwielbiam lato. Poszłam pod przysznic po czym wysuszyłam włosy i zaplotłam w luźnego kłosa.
Powoli idąc za zapachem schodziłam po schodach. Doprowadził mnie do kuchni. Rozejrzałam się ale nigdzie nie zobaczyłam Zayna, za to na stole stał stos naleśników polanych sosem czekoladowym a obok w miseczce truskawki i borówki. Moje oczy dostały wytrzeszczu a ślina dosłownie kapała mi z buzi. Już miałam się na nie rzucić gdy ktoś złapał mnie w pasie i zaczął obracać się wokół własnej osi. Poczułam zapach mięty.

- Zaynnnnnn.....- zaczełam piszczeć.

Chłopak stanął trzymając mnie wciąż w ramionach.

- Zaynnnn....- zapiszczał udając mój głos.

- Wcale ci to nie wychodzi, po zatym ja tak nie brzmie.

- Cóż ty jesteś najlepszym piszczkiem w tym domu skarbie. - powiedział po czym pocałował mnie szybko w usta.

- Jak ci się podoba?

- Cóż jest troszke...jak ci to powiedzieć jest mega super i mam nadzieje że tak to smakuje więc puść mnie i daj mi TO zjeść.

Wypuścił mnie a ja jednym skokiem byłam już na krześle i nakładałam naleśnika na talerz.

- A może trochę białego puchu? - Zayn szepnął mi do ucha.

- C-co? - wymamrotałam z pełną buzią.

Pokazał mi bitą śmietanę a moje oczy zaswieciły się. Kiwnełam głową na tak a wampir nałożył mi na placek ogromny kopiec.
Jadłam palcami. Tak wiem to nie kulturalne itd ale to było pyszne. Rozpływało się w dosłownie w ustach.
- April...

Podniosłam głowe na Zayna w momencie gdy wkładałam ogromny kawałek naleśnika do buzi a on zrobił mi fotke!

- Pięknie...ustawić na ekran głowny...ok...- Zayn chichotał pod nosem.

- Nie proszę Zay...nie rób tego - prosiłam gdy tylko przełknełam kęs.

Mulat tylko zaśmiał się i schował telefon do kieszeni.

- Za późno łakomczuchu...tu coś masz.

Przysunął się do mnie by zetrzeć z mojego policzka czekolade tak mniemam ale mądra ja chwyciłam bitą śmietanę i psikłam mu ją prosto na czubek nosa. Spojrzał na mnie i wiedziałam że muszę uciekać. Jego wzrok wyrażał chęć zemsty. Pospieszyłam się by uciec z kuchni jak najszybciej łapiąc przy okazji puszkę z bitą śmietaną. Byłam już przy drzwiach gdy tuż przed nosem pojawiła mi się postać wampira.

- Ej bez wampirzej szybkości proszę co?

- Za późno piszczku.... - wysyczał cicho przy moim uchu wyrywając mi puszkę śmietany.

- Tak? Najpierw musisz mnie złapać. - rzuciłam zaklęcie plączące mu nogi, które swoją drogą Liam nauczył mnie dla hecy i przydało się. Jupi!!!

Uciekłam do salonu i schowałam się w szafie między jakimiś płaszczami czy czymś takim. Siedziałam cicho jak myszka.

- Api, nie uciekniesz mi. Pamietaj że mam dobry słuch i słyszę twoje bijące serduszko tu od progu...MAM CIĘ PISZCZKU! !

Otworzył drzwi szafy psikając we mnie z dwóch puszek a ja piszcząc jak oszalała chowałam się za płaszczami. W pewnym momencie wpadł mi do głowy pomysł chce wojny to będzie ją miał. Wyszłam z szafy na czworaka między jego nogami. Oczywiście wiedział o nim. Ponownie rzuciłam zaklęcie by nogi mu się poplatały.

- Tak się nie będziemy bawić kochanie. Zaraz bedziesz cała w pia...

Zastygł w miejscu. Tak udało się!!! Zaklęcie spowolnienia którego uczył mnie Liam w końcu mi wyszło teraz Zayn poruszał się jak ślimak. Pobiegłam do kuchni mając nadzieję że zostało jeszcze coś śmietany. Jedna puszka hmm..mało, ale jest jeszcze czekolada. Chwyciłam obie słodkości i pognałam do salonu nie wiedząc jak długo zaklęcie jeszcze potrwa. Całe szczęście mulat dalej był ślimakiem. Spojrzałam w jego brązowe oczy dałam mu szybkiego buziaka i...wylałam zawartości obydwu pojemników.

- Teraz będziesz jeszcze słodszy ślimaczku. - powiedziałam pstrykając mu fotkę.

Uśmiechłam się do niego co przerodziło się w głupkowaty śmiech.
Trzymałam się za brzuch zgięta w pół gdy nagle poczułam lepkie coś a raczej kogoś oplatającego moje ciało i wycierającego się włosami o moje.

- Za.....

- Zaynnnnn... - chłopak zaczął piszczeć na mnie co za skutkowało jeszcze wiekszym śmiechem u naszej dwójki. Padliśmy na podłogę odpoczywając i co chwile zanosząc się nie regularnym śmiechem.

- Zayn to było...dziękuję ci za ten poranek.

- Api to jeszcze nie wszytko. Mamy pół dnia a teraz chodź się wykąpać mała.

Chwycił mnie wpół i popędził ze mną pod przysznic.

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz