22.

120 17 0
                                    

April Pov

Przebudziłam się leżąc między Liamem a Zaynem. Ręka tego drugiego przygniatała mnie w pasie. Co jak co ale chwycić to on potrafi. Próbowałam delikatnie ją podnieść by wstać i nie obudzić wampira.

- cc-oooo się dzieję?

Wampir lekko się ocknął.

- Śpij kochanie idę tylko się napić zaraz wracam.

Ale on już spał dalej. Widocznie po tej burzy włosów został wykończony. Cóż wczoraj rzeczywiście trochę poszaleliśmy kosztem Zayna i jego włosów.  Razem z Liamem dzięki czarom czesaliśmy go w najróżniejsze fryzury. Raz miał koczka ala shotgun, później dwie kitki niczym pipi, irokeza. Biedny obiecał że się zemści, ale wszyscy mieli ubaw po pachy widząc jego reakcje na nowe fryzury. Ever nawet próbowała robić fotki na pamiątkę.
Wyszłam ostrożnie spomiędzy splątanych nóg i ruszyłam pomału do kuchni. Zapaliłam światło znajdując się w pomieszczeniu, wyciagłam sok z lodowki i szklankę. Gdy byłam w połowie wypitej szklanki usłyszałam cichy stukot w okno. Podeszłam blizej ale ciemność niepozwalała nic zobaczyć.  Może to jakieś zwierze czy coś.  Wróciłam spowrotem do salonu i przechodząc obok drzwi balkonowych zobaczyłam w oddali dwa świecące punkciki. Cholera...wilki? Obróciłam się w stronę  salonu i niemal podskakując spowrotem w stronę drzwi bo coś stukło. Co teraz? Mam ich obudzić? Nie. Dam sobie radę.  Ostrożnie otworzyłam drzwi. Wyszłam i zapaliłam światełko wysyłając je lekko do przodu. Nagle coś otarło się o moje nogi. Niemal krzykłam ze starchu, odskoczyłam i zobaczyłam skulonego czarno białego kociaka.

- Ale mnie wystraszyłeś mały.  No chodź nic ci nie zrobię. 

Wzięłam go na ręce a on zaczął cicho mruczeć. Już miałam wejść z nim do domu gdy malec syknął i wypreżył grzbiet w moich rękach a potem zeszkoczył i ponownie zasyczał w stronę zarośli.

- co jest kotku?
Podeszłam w jego stronę i zobaczyłam to co czuł kot.
Wilk.
Biały.
Liliane.
Była tu i zbliżała się do mnie z uśmiechem zrobionym z całej swojej wilczej paszczy. Warczała na mnie. Podchodząc zmieniała się w dziewczynę.  Białą sierść zastąpiły blond włosy i delikatna sukienka. Stanęła metr ode mnie, patrząc mi prosto w oczy.

- Witaj April.

- Liliane. Czego chcesz.

Dziewczyna się zaśmiała. 

- Jak to czego? Zemsty. Ciebie.

- Niall nie pozwoli ci mnie zabić.

- Nialla tu nie ma. A tak poza tym on potrzebuje tylko twojej krwi.

Zaczełam się cofać  w stronę drzwi. Blondynka rzuciła się w ich stronę tym samym zagradzając mi wejście. 

- Nie potrzebujemy tu nikogo więcej.  Tylko ty i ja. - sykneła.

- Ty i ja.

I Pociągnęła mnie za sobą trzymając w mocnym uścisku w głąb lasu. Czekała mnie walka. Moja pierwsza walka na śmierć i życie. 

Stanęła na środku jakiejś polany. Pchając mnie tak że upadłam. 

- Dlaczego to robisz? - chciałam odciągnąć trochę walkę.

- Już mówiłam, zemsta.

- On myślał że nie żyjesz.  Przecież chciał cię pomścić i po to zmienił się w wampira. - tak rozmawiałam o niej z Zaynem.

- To dlaczego tego nie zrobił do tej pory? Dlaczego znalazł inną?

- Nie wiem Liliane. Ale proszę nie róbmy nic głupiego przecież możesz z nim porozmawiać. 

- Zamknij się.!!!!

Zmieniła się w wilka, i skoczyła na mnie, przygniatając do ziemi.
April zacznij walczyć tym razem nikt cię nie uratuje.

Zapaliłam płomień w dłoniach i posłałam jej w pysk. Odsunęła się na chwilę a ja wstałam  poczym ponownie skoczyła na mnie, nie patrząc na płomień.  Wpadła na mnie całym ciałem i popchła na drzewo.  Obiłam się siadając na tyłek, i poczułam ból w ramieniu. Wbiła wemnie zęby. Krzykłam z bólu.  Starałam się ją odepchnąć. Ręka coraz bardziej krwawiła. Gdy poczułam że uścisk sie rozluźnia wyszarpłam się i pokulałam na bok jednocześnie posyłając na nią zaklęcie wiatru. Usłyszałam tylko cichy skowyt gdy jej ciało uderzyło o ziemię.  Musiałam coś wymyślić i to szybko. Nie minęło nawet trzydzieści sekund gdy usłyszałam jej powolne kroki w moją stronę.  Spojrzałam tam, kulała. Zaczełam wstawać i biec przed siebie. Wilczyca za mną skomląc także przyspieszyła. Obejrzałam się a wtedy runełam jak długa.  Niech żyje pokraka ja!!!
Liliane zawyła i skoczyła na mnie. Wbiła pazury w moje plecy. Przez łzy zobaczyłam gałąź z ostrym końcem. Moja ostatnia szansa. Rzuciłam ponownie zaklęcie wiatru ale nie zadziałało tak jak powinno odepchneło ją tylko kawałek, ale zdążyłam się obrócić na plecy i gdy skoczyła ponownie wystawiłam gałąź tak że wbiła jej się koło serca. Wilczyca upadła obok, zaczynając się przemieniać w człowieka.
Wstałam tak szybko jak tylko mogłam i kucnełam obok niej. Dziewczyna zaczęła krztusić się krwią.  Zdążyła tylko wycharczeć Louis po czym znieruchomiała.

Zabiłam ją.  Ja, April Knowles zabiłam człowieka.

Wstałam i czując przypływ paniki zaczęłam biec przed siebie. Biegłam nie patrząc pod nogi. Potykałam się, nie czując bólu przy upadkach. Nie czując bólu w ranach. W końcu upadłam w zarośla i nie miałam siły się podnieść. 
Zabiłam ją.  Zabiłam ją. 
Zaczełam płakać nie kontrolując tego. Zwinełam się w kulkę i ryczałam nie zwracając na nic uwagi. Nie obchodziło mnie czy ktoś, może tu być, nawet jeśli jakiś  wilk mnie znajdzie i rozszarpie. ZABIŁAM LILIANE.

Nagle usłyszałam kroki. Blisko. Zamilkłam.  Naprzeciwko mnie pojawiła się postać. Zbliżała się. I nagle byłam w jego ramionach. Zaczełam łkać w jego koszulkę. Mój Zayn mnie odnalazł.

- Spokojnie skarbie, spokojnie. Jestem tu.

Pomału się uspokajałam. Podniósł mnie, i krzyknął

- Znalazłem ją! !

A ja wtedy zemdlałam.

****************************

Hej hej.
Cóż nie pamiętam czy nazwiski April było podawane czy nie więc nie miejcie mi za złe jeśli je zmieniłam.

10 gwiazdek i 5 komentarzy a rozdział dodam jeszcze w tym tygodniu. Jeśli nie poczrkam do poniedziałku.
Wiem,wiem zła kobieta ze mnie ale cóż, nie wiem ilu osobom się podoba a komu nie. Tak więc te 10 sekund Was nie zabwi

Przepowiednia ☆Z.M.☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz