Part 1

468 21 2
                                    

Stoję przed lustrem i zastanawiam się kim jestem. Co tak na prawdę chcę osiągnąć i czy mi się to uda. Czy spełnię swoje marzenia?

Kurde, za dużo myślę. Stanowczo za dużo. Jeszcze popadnę w jakąś otchłań z której nie wyjdę. Grr. Przecież co ma być to będzie.

Mam na imię Julka i jestem niepoprawną optymistką, a zarazem realistką. Trochę to dziwne połączenie no ale w końcu to cała ja. Znam swoją wartość i wiem co mogę ale też podchodzę do wszystkiego bez stresu. Stosuję się do zasady 'carpe diem'. No bo w sumie co mi tam . Jutro może mnie już tu nie być. Coś mnie draśnie albo rozdepta i po mnie. Ale grunt,że na razie nic takiego się nie stało.

A tak poza tym to jestem blondynką o przenikliwych oczach, których źrenice często bez powodu się rozszerzają. Taki o wybryk natury.

Nie mieszczę się w standardach piękna. Nie jestem boską laską o długich nogach i talii osy. Powiem nawet,że jest całkowicie na odwrót. Mam tu i ówdzie za dużo ale nie przejmuję się tym. Próbowałam to zmienić ale zwyczajnie się nie udało. Może nie mam silnej woli albo po prostu ,,piękna Julka'' to nie ja.

Ale w gruncie rzeczy jestem szczęśliwa. Mam przyjaciół.Rodzinę, nie do końca idealną no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Mam swój azyl-mój pokój. Widok z niego rozciąga się na las. Uwielbiam tam chodzić. Mam tam swoje duże, rozłożyste drzewo. Często przesiadam na jednej z jego gałęzi. To miejsce magiczne o którym wiem tylko ja i niech tak zostanie. Nie chcę wpuszczać tam nikogo..

Tak jeszcze dodatkowo mam Oskara. Mojego kochanego owczarka niemieckiego. Kocham go najbardziej na świecie.

Wracając do przyjaciół. Chyba od zawsze przyjaźnię się z Klaudią i Weroniką. Jesteśmy prawdziwymi siostrami. Kocham je takie jakie są, a one kochają mnie .

Niektórzy zapytaliby mnie o szczegóły związane z rodziną. Mhmm..rodzina. Co tu dużo mówić. Rodzice często się kłócą, nie gadają ze sobą. Chyba już się na to uodporniłam. Na początku bardzo to przeżywałam, płakałam ale teraz nie mam już siły się tym przejmować. Najlepszą osobą jest mój starszy brat. Czasami zastanawiam się czy nie podmienili mnie w szpitalu.
Szymon jest przystojnym szatynem. Każda dziewczyna może być jego ale on woli luźne związki. Odkąd pamiętam bronił mnie przed całym światem. Jest dla mnie najważniejszy.

Niektórzy oceniają człowieka po wyglądzie.Przecież każdy chciałby wyglądać jak z okładki modowego magazynu ale nie każdy może. Na przykład ja. Jak mówiłam próbowałam to zmienić ale nie mogę. Jestem chora. Mam cukrzycę i musze brać insulinę. Ogranicza mnie to w pewnym stopniu ale nic na to nie poradzę.
Wie o tym tylko moja rodzina i Klaudia z Weroniką. Wiedzą,że jak czuję się mega źle to mają dzwonić po Szymona. Chociaż był na uczelni zawsze przyjeżdżał i mi pomagał. Taki idealny facet z niego. Każda dziewczyna o takim marzy. O rycerzu w zbroi na białym koniu..
Ja też o takim śnię ale wiem,że takiego mieć nie będę . No bo nie oszukujmy się kto chciałby dziewczynę, która jest brzydka, gruba, chora i w dodatku musieć się z nią gdziekolwiek pokazywać?

Wszyscy mówią,że wnętrze jest najważniejsze. Sranie w banie. Przecież każdy i tak patrzy na wygląd.No ale jakoś umiem żyć bez faceta. Świetnie sobie radzę.Jestem twarda, pewna siebie i nie dam się zniszczyć.

Ale mam też takie dni kiedy potrafię popaść w konkretną depresję. Potrafię płakać,aż skończy mi się zapas łez. Ale lubię też pisać. Wtedy odpływam we własny świat. Lubię ten stan.

Ale od jutra zaczynam nowe życie. Zaczynam liceum. Mam zamiar przeżyć je bezboleśnie i jak najszybciej. Chcę być niczym nie wyróżniającą się dziewczyną. Mam szczerą nadzieję,że mi się to uda. Kiełkują we mnie pewne obawy. Czy ktoś mnie tam polubi? Czy mnie zaakceptują?

Gdy tak rozmyślałam do mojego pokoju wszedł Szymon.

-Jak tam młoda samopoczucie przed jutrem?-zapytał.

-Ujdzie.

-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. A jakby był jakiś problem to wiesz do kogo dzwonić- zaśmiał się.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę,że cię mam.

Szymon objął mnie ramieniem i przytulił.

-W końcu jesteś moją jedyną siostrą i najnormalniejszą osobą w domu. Co prawda ciotą bo ciotą ale jesteś.

Zmierzyłam go wzrokiem.

-I kto to mówi. Największy debil pod słońcem.

- I tak cię kocham.

- Ja ciebie też. Najbardziej na świecie.

-Idź spać- powiedział.

-Dobra, dobra już się kładę.

- Ja myślę- wstał i pocałował mnie w czoło- Nie zaśpij.

- Postaram się.

Postanowiłam posłuchać go i się położyć. Od razu koło mnie zjawił się Oskar. Jest bardzo dobrze wytresowany i przygotowany na różne sytuacje. Usadowił się w moich nogach i tak zasnęliśmy. Byle do rana.

~~~~

Witam! To moje nowe opowiadanie. Mam nadzieję,że wam się spodoba. Proszę o opinie i komentarze. Jeśli ktoś nie czytał mojego pierwszego dzieła 'Przyjaciele'- zapraszam też tam. Całuski :*


Pozory mylą.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz