Part 18

52 4 0
                                    


Julia Pov:

Ta noc była jedną z najgorszych moich życiu. Byłam tak strasznie zmęczona ale nie potrafiłam zasnąć. Płakać też nie mogłam, chyba limit łez chwilowo się wyczerpał.

Rano wstałam nie budząc dziewczyn i wyszłam na taras. Świeże powietrze owiało moją twarz i podpuchnięte oczy. Jesień była tego roku piękna ale nie potrafiłam tego dostrzec. Oparłam głowę na dłoniach i usiadłam w fotelu. Przecież mogłam spodziewać się, że taki chłopak jak Kamil nie zwróci na mnie uwagi bez przyczyny. Myślałam irracjonalnie. Byłam głupia, strasznie głupia.

Nagle usłyszałam, że drzwi domu się otworzyły. W przedpokoju coś upadło więc na 99% był to Szymon. Nie no szybko wrócił.

- Dlaczego ty nie śpisz?- zapytał widząc mnie, podchodzącą do niego, aby, pomóc mu zamknąć drzwi.

-Dziewczyny są u mnie i jakoś nie było dla mnie tam miejsca- uśmiechnęłam się.

-Chwała Bogu, że ja jestem sam w pokoju-podniósł ręce w geście ulgi.

-Dobranoc- zaśmiałam się.

-Ty też idź się zdrzemnij.

-Wiesz chyba pójdę na jakiś spacer, dotlenię się. Powiedz dziewczynom jakby wstały, że niedługo wrócę.

- Na pewno wszystko dobrze?- zatrzymał się na schodach.

-Tak, tak. Śpij spokojnie.

Co miałam mu powiedzieć? Prawdę o Kamilu? Że to wszystko to był tylko głupi zakład i on tak naprawdę nigdy nic do mnie nie czuł, że się mną zabawił? Przecież to nie ma sensu. Zresztą ta sprawa jest tylko i wyłącznie między nami. Po co kogoś w to mieszać?

Chodząc po okolicy dokładnie przemyślałam swoje życie. Byłam zbyt naiwna, zbyt szybko mu zaufałam. Nie dostrzegłam jego prawdziwego ,,ja''. Już nigdy nie popełnię tego błędu.

Ale boli mnie jeszcze jedno...Kamil nie zamierzał mi niczego tłumaczyć, kiedy wyszłam nie pobiegł za mną, nie zadzwonił, nie odezwał się, nie przyszedł. Sytuacja jest chyba jasna. Określił swój stosunek do mnie. Ale na szczęście już wiem co mam zrobić.

KAMIL POV:

Czuję się jeszcze gorzej niż wczoraj. Po co tyle piłem? Nie wymazało mi to pamięci i tego co zrobiłem. Zresztą nigdy nie wymarzę.

Muszę z nią porozmawiać. Muszę jej to wyjaśnić. Przecież ona nie może mnie tak przekreślić.

Chodziłem chyba godzinę po jej ulicy bojąc się podejść pod jej dom. Strach przed spotkaniem z nią był chyba większy niż ten przed spotkaniem z jej bratem. Doskonale wiem co się ze mną stanie jak o wszystkim się dowie. Ale nie obchodzi mnie to już. Może mnie nawet zabić na tej ich wycieraczce.

Nagle zobaczyłem z przeciwnej strony dziewczynę. Nie sądziłem, że to może być ona. Miałem ochotę podejść do niej i ją pocałować ale wiedziałem, że nie mogłem.

-Julka!- zawołałem. Kiedy mnie zobaczyła cała zesztywniała i stanęła w miejscu ale po chwili ruszyła szybkim krokiem w kierunku domu. Zaczekaj!- zacząłem biec i w ostatniej chwili złapałem ją za rękę.

- Puść mnie.

-Proszę cię porozmawiaj ze mną-patrzyłem w jej piękne, niebieskie oczy i wiedziałem, że widzę w nich jedynie nienawiść.

-Nie mamy już o czym rozmawiać, zapomniałeś co się wczoraj stało?- wyrwała swoją rękę,

-Jestem ostatnim sukinsynem, doskonale o tym wiem ale pozwól mi to jakoś naprawić.

-Nie możesz tego zrobić i dobrze o tym wiesz. Popełniłam największy błąd w swoim życiu ufając ci...i zostaw mnie.

Zamknęła furtkę i weszła do domu, a ja stałem i patrzyłem na jej drzwi. Chyba dopiero wtedy dotarło do mnie jakim człowiekiem byłem. Nie doceniłem jej za grosz.

Pozory mylą.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz