Julka Pov:
Ten człowiek mnie denerwuje, niby próbuje być miły i wogóle ale coś mi w nim nie gra. Po prostu mu nie ufam..Nie wierze w jego nagłą przemianę.
Dzisiaj znowu mam z nim korki, już mi się żyć odechciewa. Jak się z nim pogodziłam to od razu nie znaczy, że będziemy nie wiadomo jakimi frendami. Niech sobie nie myśli.
-Ale jak spędzisz z nim więcej czasu to może wasze stosunki się poprawią- powiedziała Weronika.
-No wiesz nauka zbliża- zaśmiała się Klaudia.
Przewróciłam oczami..
-Od kiedy wy jesteście po jego stronie?
-Nie jesteśmy no ale wiesz ma fajnych kolegów więc jakbyś tam z nim coś to o nas pamiętaj.
-Wy tylko o jednym.
- Dobra, dobra. Leć już tam do niego bo się jeszcze rozmyśli i ucieknie. Kop na szczęście i spadaj.
-Ja tam idę tylko się uczyć, ogarnijcie sprawę.
-Nie wiadomo w co ta nauka się przerodzi.
-Zaraz was tak kopnę, że w przyszłym tygodniu wylądujecie.
- I tak cię kochamy- zaśmiały się.
-A ja was nie- odparłam naburmuszona.
Spotykam się z nim na tych korkach od kilkudziesięciu dni. Nie powiem bo zaczynam ogarniać matmę i podoba mi się to. Jest świetnym nauczycielem.
Sama uśmiechnęłam się do siebie. Jak to wogóle możliwe, że go chwalę i zaczynam lubić? Nie no, tolerować.
Weszłam powoli do biblioteki. Już czekał, teraz to ja zawsze się spóźniam.
-Cześć- powiedziałam. Przepraszam ,że się spóźniłam ale zagadałam się z dziewczynami.
-Hej, nic się nie stało- wstał i uśmiechnął się.
Zaczął nachylać się w moim kierunki i próbować pocałować mnie w policzek ale od razu podałam mu rękę. No bez przesady.
-To co zaczynamy?- zapytałam.
-Pewnie.
I zaczęliśmy, przez kolejne 1,5h nie robiłam nic innego jak algebrę..
Kamil Pov:
Muszę przyznać, że jest pojętną uczennicą. Chwilami sam zastanawiałem się po co jej korki. Przecież teraz radzi sobie świetnie. Ale po dzisiejszej lekcji widziałem, że była zmęczona i po pewnym czasie się wyłączyła.
-To co na dziś koniec? -zapytałem.
-Tak!- prawie, że krzyknęła z radości.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Przez te parenaście dni trochę ją poznałem. ..I.., a z resztą nieważne.
-Masz ochotę na kawę?- zapytałem.
Popatrzyła na mnie i zawahała się. Dalej mi nie ufa, nie sądziłem, że taka jest.
-No nie daj się prosić..
-Dobra, chodźmy- uśmiechnęła się.
-Chodź, zabiorę cię na najlepszą kawę w mieście.
-To się okaże czy najlepsza.
-Gwarantuje.
Pojechaliśmy do kawiarni w śródmieściu. Gdy Julka wysiadła z samochodu i ujrzała ten tłum od razu powiedziała, że tam nie wchodzi bo tlenu nie będzie miała. Naprawdę czasami mnie rozbraja.
CZYTASZ
Pozory mylą.
Teen FictionCzy ludzie tak różni od siebie mogą być razem? Czy dzielące ich bariery i niechęć do siebie nie przeszkodzą im w bliższym poznaniu? Czy to wszystko uda się głównym bohaterom? Odpowiedzi w książce.