JULKA POV:
-Gdzieś ty była?- krzyknęła do mnie Klaudia.
-Byłam na spacerze...musiałam wszystko przemyśleć.
- Mogłaś nas obudzić, poszłybyśmy z tobą.
-Nie trzeba, chciałam pobyć sama- poszłam do salonu i oparłam się o ścianę. Kamil tu był.
-Tutaj? Kiedy?
-Teraz, chodził pod domem kiedy wracałam...- oczy zaszły mi mgłą.
-Co za pieprzony...-Weronika nie zdążyła dokończyć bo nagle na schodach pojawił się Szymon.
-Kogo tak bardzo lubisz?-zaśmiał się.
-A listonosz pomylił skrytki- popatrzyła na mnie uśmiechając się. Byłam jej wdzięczna, że nic mu nie powiedziała...Ja to zrobię już niedługo, ale jeszcze nie jestem gotowa.
-Mamy coś do jedzenia? –zapytał Szymon wchodząc do kuchni.
-Poszukaj, pewnie mama coś zostawiła. Idę do siebie jakby coś..
- Już tęsknię- zaśmiał się.
Siedziałam z dziewczynami na górze i patrzyłam przez okno..Co ja teraz zrobię. Jak wrócę do szkoły w poniedziałek...
- Pójdziesz tak jakby nic się nie stało, będziemy przy tobie-pogładziła mnie po ręce Weronika.
-Nie wiem czy jeszcze tak potrafię.
-Potrafisz, olejesz tego dupka i od razu poczujesz się lepiej.
Popatrzyłam na nie spod byka.
-No dobra, kiedyś na pewno poczujesz się lepiej.
-A teraz odpocznij, a my zmykamy... Wpadniemy jeszcze.
-Wiecie co, może spotkamy się w poniedziałek. Chcę zostać sama przez te 2 dni.
-Jesteś pewna?
-Tak, samotność dobrze mi zrobi.
Kamil Pov:
Wróciłem do domu i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Julka nie chce ze mną gadać..no do cholery dlaczego tak bardzo skomplikowałem sobie życie?
Mam ochotę zabić Marcina, że zabrał mi to wszystko. Ale nie mogłem uciec przed prawdą..prędzej czy później wszystko wyszłoby na jaw. Ale co mogę zrobić, żeby odzyskać Julkę?
-Stary, przecież ona się w tobie zakochała..to jest niemożliwe, żeby nagle wszystkie uczucia wyparowały-powiedział Karol kiedy spotkaliśmy się następnego dnia.
-Serio, tak myślisz? Ja po tym wszystkim śmiało mogę stwierdzić, że ona mnie nienawidzi.
- No wiesz..teraz na pewno tak jest, ale od nienawiści do miłości jest tylko jeden mały krok.
-W tym przypadku to przepaść- dopowiedziałem.
-Ale niemożliwe nie istnieje. Przynajmniej dla ciebie.
-Jeszcze jakby było mało rodzice ciągle zadręczają mnie pytaniami co zrobię jak już wyjadę na stypendium..Teraz z tym słowem kojarzy mi się tylko to co się stało.
-Ale pomyśl- wtrącił się Aleks. Julka wykazała się niezwykłym poświęceniem robiąc to dla ciebie. Inna laska wpadłaby tam pewnie do ciebie przed meczem i by cię zabiła, ale nie ona. Pozwoliła ci osiągnąć to na co pracowałeś.
-Wiesz co teraz nie wiem czy nie wolałbym, żeby przyszła tam i wykrzyczała mi to wszystko prosto w twarz, a nie była taka kamienna..
-Załatw chwilowo sprawę z Marcinem, chyba należy mu się coś od nas.
- No cóż, jutro wszystko się rozstrzygnie.
Julka Pov:
Wchodząc rano do szkoły miałam przy sobie dziewczyny. Tak naprawdę wcale nie chciałam tutaj iść, ale nie zamierzałam tłumaczyć się w domu..Nie wyobrażałam sobie spotkania z Kamilem. Jak miałam mu znowu spojrzeć w oczy po tym wszystkim.
Gdy szłyśmy korytarzem wydawało mi się, że wszystkie oczy są zwrócone na mnie. I nie myliłam się. Każdy udawał, że nic go to nie obchodzi, a tak naprawdę patrzył na mnie w każdej wolnej sekundzie. Nie mogłam tego znieść.
Dziewczyny poszły na swoje zajęcia, a ja stałam przy szafce usiłując zebrać myśli. Zamykając drzwiczki poczułam rękę na swoim ramieniu.
-Julka..-odwróciłam się gwałtownie.
-Daj mi spokój.
- Proszę cię porozmawiaj ze mną- wyrwałam mu się i zaczęłam iść w kierunku swojej klasy.
-Po co ci to? Nie uważasz, że sytuacja jest jasna i klarowna?
-Nie, chcę żebyś mnie wysłuchała. Zrób przynajmniej to dla mnie- kiedy widziałam jego oczy wszystko mi się przypomniało, każdy moment, który razem spędziliśmy, każdy dotyk, każdy pocałunek.
-Za 2 godziny na boisku.
Po co ja się w ogóle na to zgodziłam. Gdy go widzę wszystko mi się przypomina, moje serce nie wytrzymuje. Ale dopóki tego z nim nie wyjaśnię, nie pójdę dalej. Nie zdążyłam powiedzieć dziewczynom o tym spotkaniu, pewnie odradzałaby mi to, a w najgorszym razie nie pozwoliły nigdzie iść ale w tym przypadku wolałam postawić na swoim.
Kamil siedział już na ławce pod drzewem. Tym drzewem pod którym wszystko się zaczęło, a teraz wszystko się skończy.
Podeszłam i usiadłam koło niego. Odwrócił głowę i spojrzał na mnie.
-Pięknie wyglądasz.
-Daruj sobie. Powiedz co miałeś powiedzieć i skończmy to.
-Wiesz, że nie zamierzam tego kończyć.
-Ale ja to kończę, chyba nie myślałeś, że postąpię inaczej?- spojrzałam na niego.
-Daj mi szansę. Wszystko ci wytłumaczę.
-Słucham.
-To wszystko prawda, nie zamierzam cię już okłamywać. Tak, założyłem się o ciebie, chciałem to wygrać ale zaraz po tym jak zacząłem cię poznawać zaczęło dziać się ze mną coś dziwnego..Zakochałem się. Nie byłaś taka jak inne dziewczyny.
-Byłam brzydka, głupia i naiwna.
-Przestań. Nigdy nie miałem cię za taką. Jesteś najbardziej wartościową osobą jaką kiedykolwiek poznałem. A to ja spieprzyłem i nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Nie wiem co mam ci teraz powiedzieć, spieprzyłeś-w tym się zgadzamy.
-Ale Julka ja cię kocham-złapał mnie za rękę. W tym nigdy nie kłamałem. Próbowałam mu się wyrwać ale trzymał mnie tak mocno, że po chwili odpuściłam. Przymknęłam oczy, żeby nie rozbeczeć się przy nim ale chyba nie bardzo mi to wyszło bo po policzku zaczęły spływać swobodnie łzy.
- Nienawidzę cię- zabrałam rękę, żeby otrzeć policzki. Jak mogłam się tak pomylić, jak?- prawie krzyczałam.
- Julka, wiem, że jestem najgorszy na świecie wiem i nie zasługuję na ciebie ani w 1% ale kocham cię.
-Przestań to mówić-wstałam z zamiarem odejścia ale Kamil mi nie pozwolił.
-Zaczekaj...powiedz mi dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wszystkim zanim mecz się skończył? Mogłaś zrobić to od razu.
- Dlaczego? Bo nie chciałam zniszczyć ci życia tak jak ty zniszczyłeś mi. Marzyłeś o tym stypendium od zawsze. Teraz masz wszystko. Niedługo wyjedziesz i zapomnisz.
-Wiesz, że tak nie będzie..
-Będzie...byłam dla ciebie przygodą i na szczęście już sobie to uświadomiłam. A teraz daj mi już spokój, to było nasze ostatnie spotkanie.
-Ale...
Już go nie słuchałam. Odeszłam w stronę szkoły. Myślałam, że jestem twarda i sobie poradzę ale myliłam się. Nie dam rady spędzać z nim każdego dnia w szkole. Nie poradzę sobie. Ale nie sądziłam, że kolejny dzień przeleje czarę goryczy i już nic nie będzie takie samo jak kiedyś.
![](https://img.wattpad.com/cover/53408577-288-k645079.jpg)
CZYTASZ
Pozory mylą.
Fiksi RemajaCzy ludzie tak różni od siebie mogą być razem? Czy dzielące ich bariery i niechęć do siebie nie przeszkodzą im w bliższym poznaniu? Czy to wszystko uda się głównym bohaterom? Odpowiedzi w książce.