Part 11

147 12 0
                                    

Julka Pov:

Całą noc myślałam nad tym co się wydarzyło. Może niepotrzebnie na niego tak napadłam. W końcu nie chciał źle.. Kiedyś dostałam od lekarza zwykłą bransoletkę, powiedział,że przyniesie mi szczęście. I tak się stało. Na samą myśl uśmiechnęłam się. Mam nadzieję, że jemu też się uda.

Zaraz po lekcjach poszłam z dziewczynami na trybuny. Usiadłyśmy w miejscu, gdzie widziałyśmy całą naszą drużynę. Byłyśmy pochłonięte rozmową, gdy nagle podszedł do nas jakiś chłopak. Wysoki szatyn. Można powiedzieć, że był przystojny ale nie w moim typie. Nie znałam go, może parę razy minęliśmy się na korytarzu i nic poza tym.

-Cześć, jestem Marcin- przedstawił się.

-Julka..Znamy się?

-Jeszcze nie ale zaraz możemy się poznać- zaśmiał się.

-Yhy..-spojrzałam porozumiewawczo na dziewczyny.

-Wiesz co kolego, ta dziewczyna jest już zajęta- powiedziała Weronika.

-Nic straconego..Miłego meczu.


-Co to było?- zapytała zszokowana Klaudia.

-Ja nie wiem, nawet nie chce myśleć.

-Ej dobra, mecz się zaczyna- powiedziałam.

Na boisko weszły drużyny..Gdy zobaczyłam Kamila uśmiech sam wcisnął mi się na twarz. Gdy spojrzał na mnie uśmiechnęłam się i pokazałam zaciśnięte kciuki. Chciałabym, żeby wygrał..Tutaj, na boisku był w swoim żywiole. Widziałam, że ta gra znaczy dla niego bardzo dużo..I w dodatku ma moją bransoletkę..Musi wygrać.

Gwizdek i zaczęli..W pierwszych minutach naszej drużynie szło bardzo dobrze ale potem nagle zaczęli przegrywać. Nie wiedzieli jakby co się dzieje. I w takim popłochu skończyli pierwszą połowę..

-Muszę do niego iść.

-Tylko się nie zgub.

-Postaram się.

Klaudia Pov:

-Posłuchaj nie wiem ale coś mi się w tym gościu przestaje podobać..Nie pasuje mi ta jego nagła przemiana..

- W sumie ja też nad tym myślałam...Ale widziałaś, że Julka nie umiała mu zaufać a, teraz biegnie do niego..Zakochała się.

-A co jeśli ją skrzywdzi?

-Skopiemy mu tyłek.

Kamil Pov:

Po pierwszej połowie byłem załamany...Straciliśmy tyle punktów, co się z nami wogóle działo... Straciłem siły do wszystkiego..Usiadłem na ławce i i dotknąłem bransoletki od Julki..W tym samym momencie usłyszałem gwizdy w szatni..I pojawiła się ona.

-Co tu robisz? -zapytałem.

-Musimy pogadać, chodź.Złapała mnie za rękę.

Poszedłem z Julką w cichy zaułek w szatni. Oparła się o ścianę i cały czas trzymała mnie za rękę..

-Postanowiłam dodać ci otuchy..

-Nie wiem czy coś da się jeszcze zrobić..

-Posłuchaj wszystko się uda, wystarczy uwierzyć..

Pogładziła lekko mój policzek..

-Wierzę w ciebie, na pewno ci się uda- wyszeptała i mnie pocałowała. Zawładnęło mną dziwne uczucie. Nigdy tego nie czułem..Ja się w niej zakochałem..na prawdę się w niej zakochałem.

Pozory mylą.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz