Cholerne rano, cholerna szkoła. Cholerne wszystko. Kto w ogóle wymyślił rano ja się pytam?!
Ale ostatkiem sił jakoś zwlokłam się z łóżka. Wzięłam szybki prysznic, założyłam czarną topkę i popielatą spódniczkę. Do tego lakierowane szpilki i delikatny makijaż. Włosy delikatnie zakręciłam.
Poszłam zjeść śniadanie. Nie mogę bez niego wyjść. Później insulina i w drogę. Mój stały tryb życia. Pod szkołą umówiłam się z dziewczynami. Chyba nikt w tym dniu nie chce być sam. Gdy dotarłam na miejsce oczywiście ich nie było. Standard, zawsze się spóźniają.
Postanowiłam usiąść na ławce i na nie zaczekać. Obserwowałam uczniów wchodzących do szkoły. Każdy z nich był inny. Miał inną historię. Jeden szedł wesoły, natomiast drugi niepewny- niewiedzący co go czeka.
To siedzenie w miejscu zaczęło mnie już dobijać. Wstałam i poszłam pospacerować. Wokół szkoły rozciągał się piękny, zielony trawnik. Było mnóstwo drzew dających cień. Jak dla mnie krajobraz idealny, mogłabym tu spędzać każdą lekcję. Po chwili zauważyłam w oddali samotne drzewo. Nie wiele myśląc ruszyłam w jego kierunku. Byłam tak zamyślona, że po chwili na kogoś wpadłam.
-Cholera- zaklęłam.
-Dziewczyno co robisz?! Było trochę patrzeć jak łazisz.
No co za łachudra. Jak on śmie tak mówić?!
- To chyba ty powinieneś patrzeć jak stawiasz kroki.
-To nie ja idę jak ślepy i nie patrzę na nic innego.
-Było mnie ominąć.
-To nie takie proste cię ominąć. Z daleka też cię dobrze widać, jeśli wiesz o czym mówię.
Przegiął. No po prostu przegiął!
-Ty cioto! Jak śmiesz tak do mnie mówić!? Zaraz ci coś zrobię ofermo!- zaczęłam już do niego podchodzić ale ktoś złapał mnie za rękę.
- Jula, zostaw go. Nie warto. Takich jak on omija się szerokim łukiem- powiedziała Weronika.
-A ty, weś się od niej odwal bo poznasz się bliżej z moją pięścią- dodała Klaudia.
-Już się boję. No ale widzę, że nawet takie jak ty mają obstawę.
-No czyli jakie?- zapytałam go.
-Takie brzydkie, grube i nic nie znaczące.
Dobra, teraz zabolało.
- Ostrzegałam!- krzyknęła Klaudia.
- Zostaw go, nie warto- powiedziała Weronika. Lepiej chodźcie do szkoły. Nie będziemy się z plebsem zadawać.
-Poczekaj-powiedziałam. Chcę mu jeszcze coś powiedzieć. Teraz zwróciłam się w jego kierunku.
Jesteś kompletnym idiotą. Nie nawidzę takich jak ty . Myślisz, że jak obrazisz kogoś to będziesz fajny?! Może masz tą swoją ,,satysfakcję'' ale jesteś zwykłą ofermą i śmieciem. Po tych słowach zaczęłyśmy odchodzić.
- Uważaj co mówisz! No nie będę mówił kto tu jest plebsem- odkrzyknął.
-A co mi zrobisz? Nawrzucasz, że jestem taka nieidealna? Jeśli tak to daruj sobie.
-Jeszcze pożałujesz.
-A tak na pożegnanie od nas wszystkich!- jak na zawołanie wszystkie pokazałyśmy mu faketa.
-Fajny początek, co?- powiedziałam.
-Lepszego nie mogłyśmy sobie wymarzyć- zaśmiałyśmy się. Ale nie przejmujesz się nim co nie?
-Co ty, ja i przejmować się opinią innych? Nigdy.
-I super. Tak powinno być.
-Ale ty wiesz kto to był?- zapytała Weronika.
-Nie, nie mam pojęcia.
- Żartujesz? To Kamil Naruciak. Szkolna elita i gwiazda. Słynny ,,Bad boy''. Nie liczy się z niczym i nikim. Uczucia innych są dla niego obce. Dziewczyny traktuje jak przedmioty. Chyba jedynie kumple są dla niego ważni. A poza tym ma kasy jak lodu.
- Damy mu radę, trafiłyśmy na niezłego typa ale poradzimy sobie- powiedziała Klaudia.
- No pewnie- odpowiedziałam. Nie byłam do końca pewna swoich słów.. W głębi serca trochę się go bałam ale nigdy nie pozwolę, żeby ktoś mnie obrażał.
KAMIL POV:
- Idę sobie jak ,gdyby nigdy nic do tej szkoły i nagle ni stąd, ni zowąd pojawiła się ta dziewczyna. Nie wyhamowałem i po prostu na nią wszedłem. A ta od razu na mnie najechała, że jak ja chodzę. No to nie zostałem dłużny. I tak zacząłem się z nią kłócić, powiedzmy. Bo była to ostra wymiana zdań. Chciał mnie pasztet uderzyć ale pojawiły się jej psiapsiółki i ją zabrały. Pożałuje ta mała co powiedziała. Zniszczę ją w tej szkole. Nie ma tu życia.
-Oj stary, pojechałeś!- powiedzieli Karol i Aleks.
Karol i Aleks. Kumple na zawsze i od zawsze. Razem imprezujemy i podrywamy. Są jedyni w swoim rodzaju.
Karol jest najrozsądniejszy z nas wszystkich, a Aleks to znowu dusza towarzystwa.
A propos tej dziewczyny. Może nic bym jej nie zrobił ale jak zaczęła do mnie pyskować no to przegięła. Jakoś się nie spodziewałem, że taka jak ona mi się postawi. Dużo ładniejsze i lepsze nie umią tego zrobić, a ona zrobiła to tak po prostu. Jestem nią mega zaskoczony, nie wiem co myśleć. No ale czas pokaże. Nie będzie taka pyskata jak zrobię jej parę numerów. Skróci się jej ten język. Każda wymięka. Żadna tego nie wytrzymuje i ona też nie da rady. Wiem to.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział :3 czekam na wasze odczucia w komentarzach. Piszcie jak wam się podobało. Pozdrawiam :*

CZYTASZ
Pozory mylą.
Teen FictionCzy ludzie tak różni od siebie mogą być razem? Czy dzielące ich bariery i niechęć do siebie nie przeszkodzą im w bliższym poznaniu? Czy to wszystko uda się głównym bohaterom? Odpowiedzi w książce.