Julka Pov:
-Odwieziesz mnie do domu?- zapytałam.
- Już?
- Jest już południe, muszę się pokazać rodzicom..A poza tym prawnie jestem u Weroniki..
-Eh..na pewno mogłabyś zostać u niej jeszcze chwilę- przejechał lekko palcem po mojej ręce.- Moglibyśmy porobić inne rzeczy- uśmiechnął się chytrze.
- Innym razem zostanę dłużej palancie- uderzyłam go ręką w głowę.
Ja też nie chciałam się z nim jeszcze rozstawać ale musiałam..Mama nie była by zachwycona, gdyby dowiedziała się o moich podbojach..A mój kochany brat jeszcze bardziej.
-Wiesz co mam pomysł- powiedziałam.
-Słucham- uśmiechnął się.
- Może pójdziemy jeszcze na spacer?- zaproponowałam. Jesień w tym roku była cudowna..Uwielbiałam tę porę roku.
-A bardzo chętnie..
W przeciągu 15-stu minut byliśmy gotowi. Pożegnałam się z rodzicami Kamila. Na prawdę bardzo ich polubiłam. Byli tacy mili i życzliwi w stosunku do mnie, a mogli myśleć różne rzeczy widząc mnie ze swoim synem.
Kamil zatrzymał się w pobliżu dużego parku..Gdy tylko wysiadłam z samochodu pobiegłam do dużego dębu i go przytuliłam. Od zawsze wierzyłam, że drzewa dają nam energię, która pomaga nam funkcjonować.
-Miałem nadzieję, że na mnie poczekasz ale widocznie się przeliczyłem- zaśmiał się.- A co ty w ogóle robisz?
-Nie widać- ofuknęłam go.- Energię pobieram.
-Nie lepiej przytulić się do mnie?- przewrócił oczami.
-Nie?- pokiwałam głową.- Drzewa są lepsze, choć tutaj to sam zobaczysz.
Podszedł zrezygnowany i dotknął lekko drzewa..
-No obejmij je- krzyknęłam na niego.
-Dobra, dobra..już..
Dla przechodzących ludzi musieliśmy wyglądać dosyć..dziwnie ale to nic. Drzewo naładowało mnie pozytywną energią.
-A nie mówiłam, że to pomaga. Nie słuchałeś mnie..
-Od dzisiaj już zawszę cię słucham- zaśmiał się.
-No ja myślę.
Gdy trzymałam go za rękę i byłam z nim to wszystko wydało się takie proste i oczywiste..Nic nie stanowiło problemu. To było niesamowite uczucie..Pochodziliśmy po parku jeszcze chwilę, a później Kamil odwiózł mnie do domu..Na szczęście nikogo w nim nie było. Nie chciało mi się wysłuchiwać kazania od mamy.
Wieczorem przyszedł do mnie Szymon z nową wiadomością.
-Wiesz, że ojciec przyjeżdża..
-Co? Dlaczego tak nagle?
-Nie wiem, podobno chce zrobić sobie urlop czy coś w tym stylu.
Z tatą zawsze miałam lepszy kontakt..Jakoś lepiej mi się z nim rozmawiało, rozumiał mnie. W sumie cieszyłam się, że wreszcie go zobaczę..Stęskniłam się..
-A co tam w ogóle u ciebie słychać sister?
-U mnie..bardzo dobrze.
Zmroził mnie spojrzeniem.
-Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytał mnie..
-Ja? Nie..
-Wiem kiedy kłamiesz, więc lepiej powiedz- zaśmiał się.
-No więc, pamiętasz Kamila?
-Jego? Serio? Tego całego sportowca?
-Yhym...spotykam się z nim.
-No ja widziałem, że się z nim spotykasz..
-Ale w tym sensie, że jesteśmy razem..
-Co..Moje serce dostało teraz nagłego zawału serca...
-Oj Szymon, ja się w nim na prawdę zakochałam..-na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Ale pamiętaj, jak cokolwiek zrobi to już nie żyję- podszedł i dał mi całusa w policzek-A teraz wychodzę, no wiesz impreza..
- Tak, wiem. Idziesz uczyć się do kumpla.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
O co ja z nim mam..po prostu trzy światy..Ale cieszę się, że to zaakceptował i wogóle..Jestem w pełni szczęścia w tym momencie.
Kamil Pov:
- Koniec z zakładem.
-Haha, no Kamil wkopałeś się- zaśmiali się Aleks z Karolem.
-Nie rżyjcie. Ona nie może się o tym dowiedzieć, zrozumiano?
-Pewnie, masz to jak w banku.
-Ja się w niej na prawdę zakochałem, a gdyby ona się o tym dowiedziała na pewno by mi nie wybaczyła..
-Spokojnie, na pewno jej nie powiemy. Cieszymy się, że jesteś szczęśliwy. Wreszcie Julka jest normalna..Nie to co ta cała reszta.
-Wiem, Jula jest idealna. Wogóle ma za 2 dni urodziny i nie wiem co powinienem jej kupić.
-No to musisz się postarać, może dostaniesz nagrodę- chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewająco.
-Walcie się, nic od niej nie chce.
-Ja cię na prawdę nie poznaję.
-W sumie to ja siebie też nie..
Julka Pov:
-I ty na prawdę u niego spałaś?- Klaudii mało oczy nie wyszły..
-Tak i od razu uprzedzam wasze następne pytanie, do niczego nie doszło.
- Jestem zszokowana tym co się ostatnio dzieje- opadła na łóżko Weronika.
-Ja trochę też temu nie dowierzam..to jest jakby za piękne..
-Zasługujesz na to szczęście i niech tylko ktoś ci je zniszczy to sobie z nim pogadamy.
Uśmiechnęłam się w duchu. Na prawdę mam szczęście otaczając się tak cudownymi osobami.
Przeczytałeś= komentarz.

CZYTASZ
Pozory mylą.
ספרות נוערCzy ludzie tak różni od siebie mogą być razem? Czy dzielące ich bariery i niechęć do siebie nie przeszkodzą im w bliższym poznaniu? Czy to wszystko uda się głównym bohaterom? Odpowiedzi w książce.