Rozdział napisany z myślą o Reniiko
I oczywiście nie może zabraknąć dedyku dla mojej kochanej Asiek135
Tylko mnie nie zabijaj, że tak długo nie było rozdziału^^To ja już nie zanudzam bo pewnie nie możecie się doczekać nowego rodziału^^
Tak wiec miłej lektury^^
♡♡♡♡♡♡♡☆♡♡♡♡♡♡♡
W gabinecie najważniejszej osobistości w wiosce Ukrytej w Liściach znajdowało się pięć osób. Za biurkiem siedziała piąta Hokage a przed nią dwójka jej shinobi oraz dwoje przybyszy.
Naruto wpatrywał się w dwójkę ludzi z niedowierzaniem.
-Kagome? Sango? Co wy tu robicie? I gdzie macie tego szczeniaka? - Ostatnie zdanie wypowiedział z widocznym rozbawieniem.
-Szukaliśmy Shikon no Tama i trafiliśmy tutaj. Jak tylko tu dotarliśmy ślad się urwał. Mieliśmy nadzieję że nam pomożesz bo znasz doskonale ten teren- wytłumaczyła łowczyni demonów.
- A Inuyasha wie o tym?- spytał podejrzliwie Uzumaki, chociaż domyślił się już odpowiedzi.
-Wie... Ale wiesz jaki on jest... Jak tylko się dowiedział o naszym pomyślę to zaczął krzyczeć że nie potrzebuje pomocy od zapchlonego rudzielca. Potem się wkurzył i gdzieś poszedł- odpowiedziała Miko (czyli kapłanka posiadająca duchowe moce). Chłopak zaśmiał się pod nosem i zwrócił się do Kage.
-Bierzemy tą misję. Nie będzie nas jakiś miesiąc. Może Hokage wpisać że to jest misja rangi "B" i że ja ją zleciłem. Reszta informacji będzie w raporcie po naszym powrocie. Idziemy?- spytał przyjaciół. Ci potwierdzili skinieniem głowy i wyszli z gabinetu uprzednio żegnając się z Tsunade. Szli przez wioskę rozmawiając i śmiejąc się głośno. Po dziesięciu minutach doszli do mieszkania białookiej gdzie zastali dość śmieszną sytuację. Mianowicie Tengoku uciekał po całym mieszkaniu, śmiejąc się głośno a za nim biegł lis, warcząc różne groźby pod nosem. Jeden szczegół przykuł uwagę przybyłych, a była to wielka, różowa kokarda przyczepiona do karku bijju. Cała czwórka wybuchła głośnym śmiechem co spowodowało zatrzymanie pościgu.
=Ha, ha, ha... Bardzo śmieszne... Może byś tak z łaski swojej przestał się śmiać i pomógł byś mi to ściągnąć!= zawarczał lisi demon.
-Już... Już ci pomagam- powiedział blondyn powstrzymując kolejną salwe śmiechu. Gdy już pozbyli się tego różowego czegoś z karku demona, mrucząc różne przekleństwa pod nosem oznajmił że wraca do siebie po czym zniknął w kłębie dymu. Gdy wszyscy się już uspokoili, Hinata poszła do swojego pokoju spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Gdy była gotowa Naruto wezwał kilka lisów które miały pilnować małego podczas ich nieobecności, po czym zaprowadzili go do sąsiadki informując że najprawdopodobniej nie będzie ich miesiąc. Gdy pożegnali się z małym blondynkiem udali się pod bramę wioski. Teraz zaczyna się ich nowa przygoda.☆☆☆☆☆♡☆☆☆☆☆
A teraz parę słów wyjaśnienia...
To koniec tej książki...
Jednak mam w planach kolejną część^^Wiem że rozdział jest kiepski ale tylko tyle udało mi się wykrzesać z siebie...
Tak więc nie zabijać...Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze ^^
To dla mnie wiele znaczy :)Tak więc wypatrujcie nowej części miśki moje;*
Ja Ne! xD
♡
CZYTASZ
Hanyou no Kitsune
ФанфикHistoria Naruto jako hanyou, czyli lisiego półdemona. Jest też wątek miłosny między Naruto i Hinata. Czy wszystko będzie sielanką? Czy zdarzy się coś nieoczekiwanego?