Rozdział 21

2.6K 179 6
                                    

Pojawił się na małej polanie. Przed nim leżała granatowłosa dziewczyna a wokół niej siedziały lisy. Podszedł do niego biały lisek i skinął głową w szacunku.
- Naruto-sama, opatrzyliśmy pańską przyjaciółkę i zaleczyliśmy większość ran. Jednak radził bym zabrać ją jak najszybciej do szpitala bo tutaj nie mamy najlepszych warunków-
-Co jej dokładnie jest? - zapytał blądyn przyglądając się jej uważnie.
- Ma rozległe obrażenia wewnętrzne. Potrzebna jej operacja.- powiedziało poważnie zwierzę. Chłopak zaklnął w myślach i szybko znalazł się przy białookiej. Wziął ją na ręce, w międzyczasie odwołując lisy i przeniósł się do Konohy.
Pojawił się w budynku administracyjnym i nie zważając na nic wszedł do gabinetu Hokage.
-Naruto! Gdzieś ty był i dlaczego zostawiłeś tego chłopaka samego u mnie w gabinecie?!- wydała się Tsunade.
- Zamknij się!- wrzasnął Uzumaki i podszedł do niej- Ratuj Hinatę! JUŻ!- dopiero teraz Godaime zauważyła dziewczynę na jego rękach. Odrazu zawołała Shizune oraz kilku medyków i udali się pędem do szpitala.
Operacja trwała już od kilku godzin. Naruto siedział pod drzwiami cały czas z głową schowaną w dłoniach. Myślami był przy Hinacie.
=Nie wybacze sobie tego! Jak mogłem do tego dopuścić?=
= Przestań gaki! Nie zamartwiaj się tak. Zajmuję się nią Tsunade wiec będzie dobrze= próbował pocieszyć go bijuu. Nagle usłyszał odgłosy kroków i rozmowy. Podniósł na chwilę głowę i zobaczył większość swojego rocznika oraz drużynę Gaia. Zignorował ich i dalej zagłębił się w swoich myślach. Nagle poczuł że ktoś go szturcha.
-Czego?! - warknął wściekle.
-Co z Hinatą?- spytał Neji.
-Jeszcze nie wiem. Nie skończyli jeszcze- powiedział cicho.
-Co jej się w ogóle stało?- zapytała Sakura.
-Dajcie mi już spokój!- warknął na nich groźnie. Żadne z nich się nie odezwało. Nagle lampa nad drzwiami zgasła a zza nich wyszły Tsunade i Shizune. Pierwszy był przy nich Naruto.
- Co z nią?- zapytał. Senju spojrzała po zebranych i westchnęła głośno.
-Zatrzymaliśmy krwotok wewnętrzny i uleczyliśmy jej narządy oraz poskładaliśmy jej kości. Narazie jest w śpiączce ale za kilka dni powinna się wybudzić. A ty, idziesz ze mną i wszystko wyjaśnisz!-
-Nie mam zamiaru się stąd ruszać!- powiedział poważnie blądyn- Gdzie ona leży?-
- Masz to wszystko wyjaśnić! Ona prawie zginęła!- wszyscy mieli wymalowany szok na twarzach. Uzumaki jednak się nie przejął jej słowami.
=Kurama, znajdziesz ją?=
= Z takiej odległości na pewno=
-Naruto! Słuchasz ty mnie?- spytała rozwścieczona Hokage.
- Nie- powiedział zimno.
=Mam ją. Drugie piętro, sala 143. Jest sama w pokoju.= powiedział nagle Kitsune.
-Żegnam!-powiedział chłodno i zniknął w płomieniach.
Pojawił się w małej sali szpitalnej. Na łóżku leżała ona. Jej włosy leżały rozrzucone na poduszce a skóra odzyskała dawny blask. Wyglądała tak jakby się nic nie stało. Podszedł do niej i siadł na krześle obok łóżka. Chwycił ją ostrożnie za rękę i zaczął ją gładzić.
-To moja wina. Gdyby nie ja byłoby wszystko w porządku. Wybacz mi.- wyszeptał patrząc na ich złączone ręce.
-Nie mam czego wybaczać- usłyszał cichy szept. Podniósł raptownie głowę i napotkał białe oczy wpatrzone w niego.
-Hinata? Wszystko dobrze? Nic cię nie boli? Jak chcesz to wezwe lisy i coś z tym zrobią - mowił szybko nie dając jej dojść do słowa. Dziewczyna się cicho zaśmiała.
-Mogę cię o coś prosić?- spytała niepewnie a chłopak kiwnął głową -Przywołaj Kurame-
Naruto przytaknął niepewnie ale spełnił jej próbę. Obok niego pojawił się dziewięcio ogoniasty lis wielkości psa.
- Dziękuję za czakrę- zwróciła się do bijuu.
=Nie dziękuj. Musiałem coś zrobić bo nie wytrzymałbym jego ciągłego lamentu= wskazał pyskiem na blądyna. Ten patrzył pytająco to na kunoichi to na lisa.
-Może łaskawie mi wyjaśnicie o co wam chodzi?-
=Może ja wyjaśnię. Wiesz że moja czakra ma właściwości lecznicze= chłopak skinął głową =Wysłałem jej moja czakrę gdy trzymałeś ją za rękę. W jej stanie nie trzeba było wiele wiec nie sprawiło to dla mnie trudności. Mówiąc wprost uleczyłem ją czakrą żebyś przestał jęczeć w myślach bo chcę spać=
-Dziękuję Kurama. Kiedyś ci się odwdzięcze- powiedział z uśmiechem niebieskooki.
=Wypuścisz mnie na cały dzień i będziemy kwiat= odpowiedział mu lis uśmiechając się przebiegle.
-Dobra ale pójdziesz gdzieś dalek- pogroził mu Naruto.

Hanyou no KitsuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz