Rozdział 10

3.3K 216 4
                                    

Trochę wczoraj posiedziałam i tada...! Mamy nowy rozdział!
Dedykuję go Asi (asiek135)

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Przed bramą główna wioski Piasku stali shinobi Konohy i Kazekage.
-Do zobaczenia. Znowu cie pewnie rok nie zobaczę- Za żartował czerwono włosy.
- Postaram się częściej wpadać. Teraz będę mieć więcej czasu na takie wizyty- uśmiechnął się szeroko blądyn.
- Mam nadzieje razem niedługo mnie odwiedzicie- mały uśmiech wpłynął na usta Gaary.
- Ja też mam taką nadzieję. A teraz wybacz ale musimy już ruszać- powiedział poważnie Naruto.
- Tak więc bezpiecznej podróży-
- Do zobaczenia Kazekage-sama- pożegnała się Hinata. I ruszyli.
Biegli już kilka godzin w całkowitej ciszy. W końcu odezwała się Hyuuga.
-Jak myślisz, czy ten nunekin jest jeszcze gdzieś w pobliżu tych współrzędnych które dostaliśmy?-
- Jest teraz jakieś trzy kilometry na wschód od nas-
- Skąd to wiesz?- spytała zdziwiona.
- Stąd że wczoraj wieczorem wysłałem po niego klony. Nad ranem jeden klon cofnął technikę i poinformował mnie że go złapali. Nadal żyje ale jest tak poobijany że przez pół roku nie dojdzie do siebie- powiedziawszy to przyspieszył. Zszokowana dziewczyna wpatrywała się chwilę w plecy towarzysza po czym sama przyspieszyła.
Po chwili byli na niewielkiej polanie gdzie siedziało pięć osób. Czterech to identyczni blądyni a ostatni czarno włosy mężczyzna z blizna na policzku. Gdy tylko podeszli bliżej trzy klony zniknęły a czwarty podszedł do więźnia i przerzucił go przez ramię. Skinął głową i ruszył w kierunku Konohy. Dwójka shinobi ruszyła za nim.
Wieczorem rozbili obóz. Naruto odwołał klona i jako pierwszy stanął na warcie. Hinata spała już w namiocie.
=Młody, też to czujesz?= spytał nagle Kyuubi.
=Tak. Dwie nieznane czakry poruszają się w naszym kierunku. Za jakieś trzydzieści minut powinni tu być=
=Lepiej się zbieraj. Jak cię dorwą to będzie ciężko=
=Czy ty we mnie nie wierzysz?= spytał z powagą chłopak =Zresztą nie ważne. Musisz mi pomóc. Zabierzesz stąd Hinate i tego z Mgły. Masz ich zanieść niedaleko wioski ale tak żeby nikt cię nie zauważył. Rozumiesz?=
=Tak. Zrozumiałem=
Blądyn przegryzł kciuk i wykonał odpowiednie pieczecie.
- Przywołanie - w białym dymie pojawiły się trzy lisy.
-Wy dwaj zamiecie się jednym z przeciwników a ty będziesz walczył ze mną. Zrozumiano?-
- Hai!- Odpowiedziały razem lisy. Po chwili zjawił się rudy lis z dziewięcioma ogonami wielkości konia.
=Mam nadzieję że wiesz co robić=
-Idę obudzić Hinate a ty bierz tego shinobi- powiedział chłopak i udał się do namiotu kunoichi.
-Hinata wstawaj- powiedział do niej.
-Coś się stało? - spytała zaspana.
- Zbieraj się. Dwóch wrogich shinobi się zbliża. Musisz uciekać i dostarczyć więźnia do Tsunade-
- A co z tobą? Nie pozwolę ci samemu walczyć!-
-O mnie się nie martw. Poradzę sobie. Kurama zabierze Cię do wioski-
-Kurama? - spytała zdziwiona.
- Tak. Ale później o tym pogadamy. A teraz musisz się spieszyć. Zatrzymam ich tu-
=Naruto! Już tu są!= wrzasnął Kitsune.
-Cholera!- warknął pod nosem -Trzymaj się blisko mnie- dziewczyna skinęła głową i wyszli z namiotu.
Na polanie stało dwóch mężczyzn w czarnych płaszczach z dużymi kapturemi zasłaniającymi twarze.
-Witaj Naruto- powiedział wyższy.
=Znam ten głos!= pomyślał ze strachem blądyn.
=Naruto uciekaj! My się nimi zajmiemy!= krzyknął w myślach Kyuubi.
=Nie! Muszę to skończyć tu i teraz!=
-Dawno się nie widzieliśmy Karasu!-
-Tak. To już chyba cztery lata od naszego ostatniego spotkania-
-Tak. Ale to będzie nasze ostatnie! - warknął wściekły chłopak.
=Kyuubi, pilnuj Hinaty! W razie potrzeby uciekajcie i nie przejmujmujcie się mną!=
=Zrozumiałem!=
-Teskniłem Naruto. Nie odzywasz się, nie odwiedzasz. Czyżbyś się obraził na starego przyjaciela?-
-Przyjaciela? Jeżeli ktoś kto cię torturuje i próbuje zabić jest przyjacielem to ja podziękuję. Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego nie mogę poznać twojej czakry?-
-Och, a nie zauważyłeś że cześć jest trochę znajoma? Pożyczyłem ją od twoich przyjaciół-
=Czujesz? Dopiero teraz uwolnił czakrę. W tej postaci nie masz szans. A nawet jak się przemienisz to będzie ciężko=
= Wiem. Bierz więźnia i przenieś się do tej jaskini niedaleko wioski=
=Już lecę! A ty?=
=Zaraz dołączę do ciebie!= lis skinął łbem i wziął ninje na grzbiet. Rzucił tylko krótkie spojrzenie na mężczyzn i zniknął w czerwonych płomieniach. Naruto zrobił krok w stronę dziewczyny ale w tym samym momencie niższy z mężczyzn pojawił się za nim z kataną i zrobił mu głęboką ranę na plecach. Blądyn syknął z bólu. Napastnik już miał wykonać kolejne cięcie ale odrzuciło go dziewięć złotych ogonów. Uzumaki stał przy Hinacie i patrzył czerwonymi oczami na przeciwnika.
-Żegnaj Karasu! Mam nadzieję że długo się nie spotkamy!- wysłał mu spojrzenie pełne odrazy i zniknął z dziewczyną w złotych płomieniach.

Hanyou no KitsuneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz