Rozdział 9

28.6K 1.2K 114
                                    

Prawie czuję jego wargi na swoich, kiedy przypomina mi się wczorajszy wieczór, wszystko dokładnie widze, znów czuję ten zapach jak tamten chłopak mnie dotykał. Z moich oczu powoli lecą łzy

- Nie - wydobywa się z moich ust mimowolnie

Gabriel otworzył oczy i widząc moją twarz we łzach, zbladł

- Jezu Nicki - wziął mnie w swoje ramiona - Ja cię tak strasznie przepraszam, ja nie chciałem - ja dalej płakałam a on kołysał mnie, żebym się uspokoiła. Cała się trzęsłam, wszystkie moje wspomnienia znów wracają jak bumerang. Nie potrafię mu zaufać. Gabriel widząc, że cała się trzęsę mocniej oplótł mnie swoimi ramionami. Pachniał żelem pod prysznic i świeżym praniem. Kiedy wreszcie się uspokoiłam postanowiłam że wrócę do domu

- Myślę, że lepiej będzie jak wrócę do domu - popatrzył na mnie jak na idiotkę kiedy to powiedziałam

- Nie ma mowy - powiedział zdecydowanym głosem

Co? Jak to nie mogę iść do domu?

- Dlaczego? - pytam mając nadzieję że ma jakiś sensowny powód bym została.

W sumie to i tak by nic nie zmieniło bo chcę wrócić do domu.

- Nie zjadłaś śniadania to nie ma mowy byś gdziekolwiek szła - powiedział zakładając ręce

- Nie jestem głodna - powiedziałam obojętnie

- Nicole - powiedział z wyraźną dezaprobatą i prośbą w głosie

- Dobrze, ale daj mi jakieś ciuchy bym się mogła przebrać - mówię patrząc na cokolwiek byle nie na niego

Spokojnie wychodzi z pokoju i po chwili wraca z granatową sukienką. Jest piękna. Kiedy chcę ją wziąć, Gabriel chowa rękę z sukienką. Znów chce się bawić

Palant

Na jego twarzy znowu pojawia się uśmiech, czyli wiem czego oczekuję. Jednak nadal jest tym samym dupkiem co w szkole.

- Proszę, nie chce się z Tobą droczyć - podaje mi ubranie, kiedy idę do łazienki słyszę jak mówi - Chociaż jest to kuszące- w myślach widzę jak się uśmiecha

Szybko wchodzę do łazienki, zrzucam ręcznik. ubieram sukienkę. Idealnie na mnie leży. Teraz muszę znaleźć kuchnię. Zapachy roznoszą się po całym korytarzu. Zeszłam po schodach a moim oczom ukazał się salon w kolorze błękitu. Meble były stare ale odnowione. Na ścianach znajdowało się mnóstwo zdjęć, które przedstawiały szczęśliwą rodzinę a inne krajobrazy. Po obejrzeniu wszystkich zdjęć poszłam do innego pomieszczenia, nareszcie trafiłam do kuchni. Była cała w bieli.

Gabriel odwrócony był do mnie tyłem, wiec nie widział kiedy weszłam do kuchni. Po chichu usiadłam na krześle i mu się przyglądałam. Nie wiedząc że tu jestem zaczął nucić piosenkę Kings of Leon " Sex on fire". Przyznam szczerze, że ma dobry gust muzyczny. Kiedy w pewnym momencie zafałszował, parsknęłam ze śmiechu, momentalnie się odwrócił i zmierzył mnie wzrokiem. Przyglądał mi się chwilę.

- Nie przeszkadzaj sobie, możesz dalej sobie yy.... fałszować - powiedziałam z chytrym uśmiechem na twarzy

- Ja nie fałszuję - udawał oburzonego, wydymając wargę do przodu

Słodkie ....... i znowu ugh to nie jest słodkie

- Nie wcale - postanowiłam sie z nim trochę poprzekomarzać - Co jest na śniadanie? - pytam słysząc jak burczy mi w brzuchu

- Za to, że mnie obraziłaś nie dostaniesz mojego śniadania - odpowiada z bezczelnym uśmiechem wymalowanym na twarzy

- Ja Cię obraziłam? Oj wybacz mi ten haniebny czyn, jak mogę się odpłacić? - mówię skruszonym wzrokiem, oczywiście nie mając zamiaru go przepraszać

Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz