Rozdział 12

25.5K 1.2K 62
                                    

Myślałam, że się przesłyszałam, dopóki z powrotem nie przyciągnął mnie na swoje kolana i przytulił. Chyba sobie za dużo wyobraża

- Puść mnie - syczę przez zęby uderzając go łokciem w brzuch. Słyszę jak się śmieje, po czym całuje mnie w czubek głowy i puszcza.

Jestem tak zaskoczona tym gestem, że nadal pozostaję na jego kolanach. On się zachowuje jakbyśmy byli parą lub coś w tym stylu. Nie potrafię zrozumieć czego on ode mnie oczekuje. Gdybym miała się w tym zagłębić to chyba bym utonęła. Mój i jego świat to zupełnie dwie inne bajki. Otaczamy się kimś innym, a to nagle Gabe przyczepił się do mnie. Nie zrobiłam mu przecież nic takiego.

Będąc tak zagłębiona w swoich zamyśleniach nawet nie poczułam jak przytulił się do moich pleców

- Widzę, spodobało Ci się siedzenie na moich kolanach - słyszę jak szepcze mi do ucha, nosem ocierając się o nie. Odskakuję jak poparzona 

- Za dużo sobie wyobrażasz - warczę na niego przyjmując obronną pozycję, która od jakiegoś czasu często mi się przydaje

- O tak...., ale z Tobą w roli głównej - jego głos zmienił się z głębokiego na bardziej chrapliwy 

Mój oddech niebezpiecznie przyspieszył, po plecach przeszedł mnie dreszcz. Dlaczego on taki musi być?

- Po co mi to mówisz? - pytam będąc ciekawa odpowiedzi na jego pytanie

- Bo mogę - jego odpowiedz jest krótka.... i w sumie tyle, bo nie mogę powiedzieć że na temat. Przewracam oczami i tupie nogą czekając na jego odpowiedź. Oczywiście się jej nie doczekałam. Zirytowana ruszyłam do swojego pokoju mając zamiar wziąć prysznic i położyć się spać. Nie obchodziło mnie czy sobie pójdzie czy zostanie. Miałam go dość, działał mi na nerwy.

Bez namysłu weszłam od razu do łazienki, zamykając się. Zrzuciłam swoje obrania i weszłam pod prysznic. Zimna woda działała na moje ciało pobudzająco i odprężająco. Pod nosem nuciłam sobie piosenkę " Broken strings" Jamesa Morrisona i Nelly Furtado. O tym, że moje serce nie może nic czuć. Tylko, że ja nie wiem co ono czuję. Czuje się dziwnie z tą nieświadomością.

Po 10 minutach zimnej kąpieli, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju. Oczywiście, gdybym była mądrzejsza wzięłabym ze sobą jakieś ubranie. No właśnie gdybym....  Gabriel leżał wygodnie na moim łóżku i bawił się telefonem. Kiedy wpadłam do pokoju, momentalnie podniósł na mnie wzrok. Przeskanował mnie od góry do dołu, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech. Byłam skrępowana ale musiałam zachować twarz.

- Co się tak szczerzysz jak głupi do sera? - mówię opryskliwie, a jego uśmiech poszerza się do granic możliwości. Przewracam oczami, czy ten idiota nie potrafi się zachowywać normalnie? Tylko jakby był niespełna rozumu. 

- Znów paradujesz przede mną w samym ręczniku, czymże zasłużyłem sobie na ten zaszczyt? 

Przed oczami pojawiła mi się pierwsza sytuacja, kiedy byłam w samym ręczniku, Pamiętam jak to się skończyło. Nie chcę znowu ze sobą przegrać. Muszę być twarda i silna.

- Niczym - odpowiadam obojętnie, przechodząc obok niego kierowałam się do szafy. Wyciągnęłam z niej czarną, koronkową bieliznę. Z kolejnej szafy wyciągnęłam szarą koszulkę i granatowe spodenki. Kiedy odwróciłam się Gabriel stał blisko mnie.

Zbyt blisko..... 

Patrzył na mnie uważnie, po czym skierował wzrok na to co trzymałam w ręku. Zabrał mi z niej koszulkę i spodenki.

- Co ty robisz? - pytam nie wiedząc do czego konkretnie zmierza

- Nie chcę, żebyś w tym spała

- Chcieć to ty sobie możesz gwiazdkę z nieba, ale nie będziesz mi mówił w czym mam spać - zawarczałam na niego. Znowu

- Uwielbiam kiedy na mnie warczysz, ale... - urywa po czym rzuca moje ubrania, ściąga swoją koszulkę i podaje mi ją - chcę żebyś spała w tym - stoję sparaliżowana i nie wiem co mam zrobić.

Gabriel stoi w moim pokoju pół nagi i każe mi spać w jego koszulce. Co za ironia. Gdybym była jakąś napaloną laską to z pewnością bym się nie zastanawiała. Ale fakt że jestem skomplikowana nie ułatwia mi tego. Nie rozumiem co chce przez to osiągnąć.

- Możesz mi wytłumaczyć dlaczego?

- Mogę, ale nie chce- rzuca zwięźle i się uśmiecha

Nie oczekiwałam takiej odpowiedzi, w sumie to ja nie wiem na co liczyłam. Bez żadnego oporu ominęłam go i nachylając się podniosłam swoje ubrania. Słyszałam jak głośno wciąga powietrze. Momentalnie się wyprostowałam i wróciłam do łazienki. Spoglądając na siebie w lutrze zauważyłam, że mam rumieńce na twarzy. Zrzuciłam ręcznik i szybko się ubrałam. Wychodząc z łazienki nie zauważyłam Gabriela. Może wyszedł? Na samą myśl uśmiechnęłam się triumfalnie. Czyżbym go uraziła? Punkt dla mnie.

Poprawiając kołdrę i poduszkę nachyliłam się nad łóżkiem. Po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra. Wzdrygnęłam się ze strachu. Wyprostowałam się jak struna. Poczułam ten sam zapach perfum co od dwóch godzin. 

Gabriel.....

Zbliżył swoją twarz do mojego ucha, a ja nadal się nie ruszałam oddychając głęboko.

- Dlaczego musisz mnie tak kusić? - pyta chrapliwym i głębokim głosem

Co robić?

- Ku.. kusić? - pierwszy raz od niepamiętnych czasów się zająknęłam

- O tak - przygryzł płatek mojego ucha na co dreszcz przeszył moje ciało

- Niby czym? - powiedziałam już normalnie odzyskując resztki rezonu 

- Cały czas mi się sprzeciwiasz, ale cholernie podoba mi się to. Cały czas torturujesz mnie tak nieziemskimi widokami - na samą myśl się zarumieniłam - a to już mi się nie podoba - przełykam głośno ślinę

Jego ręce wędrują do góry unosząc skrawek mojej koszulki. Ciągle podnosił ją a przy okazji opuszkami palców dotykał mojego ciała. Zrzucił ze mnie koszulkę, a ja byłam nim tak zaczarowana że nawet nie zareagowałam. Po chwili ubrał mi jego o wiele za dużą koszulkę. Na koniec zrzucił moje spodenki. Po czym przytulił mnie i szepnął do ucha

- Tak jest o niebo lepiej, teraz możemy iść spać - zesztywniałam momentalnie

- My? - pytałam lekko zdenerwowana 

- My - odpowiada uśmiechnięty 

- Ok, ale łapy przy sobie

Chłopak podnosi ręce w geście poddania i uśmiecha się zadziornie. Przewracam oczami i wchodzę pod kołdrę. Odsuwam się jak najdalej od niego

- Spokojnie, przecież nie gryzę - śmieję się przeciągle 

- To są środki ostrożności 

- I myślisz, że mnie to powstrzyma? - patrze na niego nieufnie i nawet tego nie komentuje 

Odwracam się i staram się go ignorować. Jednak zachowuje się tak głośno, że nawet jakbym była głucha to bym go usłyszała. Zakrywam uszy poduszką i wdychając jego zapach zasypiam. 




Z faktu, iż jestem zawalona nauką, dodałam krótszy rozdział ale następnym razem postaram się o dłuższy ;D

Komentarze......

Anonimka18 ;*













Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz