Rozdział 3

36.4K 1.6K 368
                                    

***Gabriel***

- Cześć tygrysku - znowu Alice sie do mnie klei. Zaraz się porzygam tym plastikiem i tapetą na ryju. Jak można się tak szpecić?

- Spadaj Alice - odpowiadam obojętnym tonem, nie potrafię nawet na nią patrzeć

- Kupiłam dla Ciebie nową niespodziankę, chodź do łazienki to się przekonasz - ciągnie mnie za ręke w stronę łazienki, ale nie ma dzisiaj ochoty na głupie zabawy

- Czego nie kumasz w słowie spadaj? - odpowiadam coraz bardziej wkurzony

- Wczoraj byłeś bardziej chętny do współpracy misiu- mówi robiąc maślane oczka

Rzygam tęcza jak widze te jej minki

- Po pierwsze wczoraj to było wczoraj, dzisiaj nie mam ochoty na twoje idiotyzmy, po drugie nie mów do mnie misiu, a po trzecie zmyj tą tapetę bo odstraszasz ludzi

Muszę uciec przed tą dziwką Alice, wszyscy uważają mnie za bad boya a ja taki nie jestem. Szybko idę przez korytarz, nawet nie zwracam uwagi na to, że kogoś potrąciłem niechcący. Dopóki nie usłyszałem jak ktoś za mną krzyczy:

- Patrz jak łazisz debilu - po chwili się obejrzałem a tam leżała dziewczyna. Kiedy zobaczyłem jej magnetyczne zielone oczy.... wpadłem, ale nie mogłem dać po sobie tego znać. Udając wkurzonego powiedziałem:

- Jak śmiesz tak do mnie mówić? Nie wiesz, że do mnie sie tak niegrzecznie nie mówi kotku- podkreśliłem to ostatnie słowo, widząc jej minę wiedziałem, że triumfuje

- Nie wiesz, że mówi się przepraszam, jeśli kogoś szturchasz palancie? - słysząc jak te słowa wypływają z jej pięknej buźki...... (wróć nie myśl tak). Tak czy inaczej słysząc to nie mogłem powstrzymać teraz naprawde gniewu. Szybko złapałem ją i przyparłem do ściany swoim ciałem. Ręce też unieruchomiłem, żeby nie mogła mnie uderzyć, powoli wdychałem zapach jej perfum, musiałem się opanować

- Posłuchaj koteczku, do mnie zwraca się z szacunkiem. Radzę ci ze mną nie zadzierać bo...

- Bo co? - o jejciu jaka zadziorna, uwielbiam takie. Najchętniej utemperowałbym ten jej języczek moimi pocałunkami, ale nie moge tak od razu

- bo może to się dla Ciebie źle skończyć, a nie chcielibyśmy, żeby takiej laseczce coś się stało prawda? - nie chciałem jej straszyć ale muszę ją utemperować, przybliżyłem się do niej jeszcze bardziej

- Posłuchaj mnie misiu- chyba się wkurzyła ale to słodkie... wróć bo jeszcze jej ulegnę -nie będziesz mi mówił co mam robić dobrze? A teraz radzę Ci mnie puścić bo....

- Bo co? - przerywam jej tak jak ona mnie

- Bo chyba nie chcesz by twoje klejnoty ucierpiały - szepce mi do ucha, cholera mój kolega budzi się do życia, ale nie potrafię ukryć pewnego siebie uśmiechu

- Ktoś tu pokazuje pazurki, mmm uwielbiam takie zadziorne kocice - mruczę do ucha, słyszę jak jej oddech przyspiesza, mam ochotę ją teraz całować wszędzie tak by jęczała moje imię, a potem zabrałbym ją do siebie by dać nam obojgu rozkosz

- Uważaj, żeby ta kocica zaraz nie poszczuła się swoim kocurem - zaczynam się śmiać, do tego wszystkiego nawet jest zabawna

Chwila... jaki kocur? Ona ma chłopaka? No nie żebym się dziwił, bo jest kurewsko seksowna. Te nogi.... aż sobie wyobrażam jak obejmuje mnie nimi w pasie kiedy ją całuję... To ja powinienem być jej chłopakiem, odpowiednio bym się nią zajął. Jęczała by bez przerwy moje imię, kiedy dawałbym jej rozkosz jakiej jeszcze nie zaznała. Ciekawe jak wygląda jej ciało w samej bieliźnie, już na jej widok robi mi się ciasno w spodniach, ale muszę się opanować, bo w końcu jestem na korytarzu szkoły. Byłem tak nią pochłonięty, że nie zauważyłem, że przyciągamy takie tłumy.

- Już się boję, ale chętnie stoczę walkę o taką kocicę jak Ty - opowiadam rozbawiony, ale z chrypą w głosie, a to oznacza, że jestem nieźle podniecony. Sam nie wiem kiedy, ale puszczam jej ręce i przygryzam płatek ucha, czuję jej dreszcze. Czyli dobrze na mnie reaguje. Jestem coraz bardziej podniecony ale muszę się ogarnąć.

- Mam nadzieję, że sie jeszcze spotkamy - mówię wiedząc, że to nastąpi szybciej niż myśli

- A ja wręcz przeciwnie - cięty języczek pozostał, czyli sie mnie nie boi. Jako jedyna dziewczyna, którą spotkałem potrafi mi dogryźć. Pożądam jej, co sie ze mną dzieje? Musze jej dac znak, że się tak szybko mnie nie pozbędzie. Z uśmiechem przybliżam się do niej, że czuje jak jej ciało płonie

- Mnie tak łatwo sie nie pozbędziesz - mówię i odchodzę. Muszę ochłonąć. Tylko jak? Moje myśli znowu biegną ku brunetce, marzę o jej magnetycznych zielonych oczach. Muszę się komuś wygadać. Zadzwonię do Chrisa mojego najlepszego kumpla. Dzwonię raz, drugi i odbiera dopiero za trzecim razem

- Siema stary, mam problem - mówię szybko, nie zwracając uwagi że Chris jest zdyszany jakby maraton przebiegł - Ej chyba nie przeszkadzam - no jeszcze by tego brakowało bym mu przerwał.. to co mam na myśli

- Sorki stary, ale wybrałeś zły moment. Ja właśnie ....

- Dobra nie chce wiedzieć dalej. Jak będziesz miał czas to oddzwoń- mówię i się rozłączam.

Ja to mam wyczucie. Chyba mnie zabije jak się spotkamy. Nic nie poradzę że jestem w dupie, zresztą nie pierwszy raz. Tylko, że teraz wpadłem patrząc komuś w oczy. Nawet nie znam jej imienia.

Ale je poznam.....



Komentujcie kochani ;D

Anonimka18 ;*


Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz