Rozdział 21

20.5K 1.1K 141
                                    

" Nienawidzę Gabriela,  nienawidzę Gabriela, nienawidzę Gabriela"

Powtarzam sobie w myślach już chyba setny raz. Od tego zdarzenia minęło dobre kilka godzin, a ja nadal nie potrafię wyrzucić tego zdarzenia z pamięci. Czułam się strasznie, tak jak ktoś no nie wiem.... złamał mi serce. Nie mogę się skupić na pracy, od dziesięciu minut wycieram jedną i tą samą szklankę. Zirytowana rzuciłam szmatką, pocieram nerwowo czoło.

Co się ze mną dzieję?

Do kawiarni wchodzi grupka znajomych, dwie dziewczyny i trzech chłopaków. Siadają w rogu lokalu o czymś zawzięcie rozmawiając. Zajęłam się wycieraniem kurzy, chociaż ich nie było. Po chwili, do baru podszedł przystojny brunet o czekoladowych oczach. Miał lekki zarost, który dodawał mu męskości. Dobrze zbudowany, potrafiący o siebie zadbać.

- Witam, w czym mogę pomóc? - lekko się uśmiechnęłam, tak jak do każdego innego klienta

- Cześć, poproszę 2 latte, 2 soki pomarańczowe i wodę - odpowiedział mi również miłym uśmiechem. 

Zajęłam się zamówieniem. W skupieniu wykonywałam swoją pracę. Kątem oka zauważyłam, że obserwuje każdy mój ruch. Nieprzejęta tym, powoli postawiłam przed nim to co zamówił. Uważnie obserwował moją twarz, lekko potarł podbródek, przyciągając mój wzrok

- Dzięki - powoli unosi tacę i znowu na mnie zerka - Zły dzień? - to pytanie zbija mnie z tropu, czy to aż tak widać, że coś się dzieje?

- Nie, wydaje Ci się - zmuszam się do uśmiechu. Brunet kiwnął głową i odszedł do znajomych

Głęboko wzdycham, wracając do poprzedniego zajęcia. Ten cały dzień to męczarnia, a najgorsze jeszcze przede mną, rozmowa z Gabrielem. Czas powoli mijał, klienci przychodzili i odchodzili. Grupka znajomych nadal siedziała i cały czas się śmiała. Zerknęłam na nich i o dziwo ten chłopak również na mnie patrzył posyłając mi słodki uśmiech. Speszona odwróciłam wzrok. 

Jeszcze tylko pół godziny tej męki. Zmęczona usiadłam na krześle. Tony niedługo powinien po mnie przyjechać. Nie wiem jak będzie wyglądało to spotkanie z Gabrielem, nawet nie umiem go sobie wyobrazić. Przystojny chłopak wraz ze znajomymi wyszli już z kawiarni. Z ociąganiem poszłam posprzątać z ich stolika.Moją uwagę przykuła mała, złożona karteczka. Otworzyłam ją i lekko się uśmiechnęłam

Coś mi się wydaję, że nie zdawało mi się ;) Jeśli chcesz pogadać zadzwoń

Ryan

Podał swój numer, który od razu wpisałam w komórce. Kiedy już miałam włożyć telefon do kieszeni, usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a. Lekko zmarszczyłam brwi, ponieważ był od nieznanego numeru. Kiedy go przeczytałam, mój oddech był nierówny, przepełniony strachem.

Strach to część naszego życia, nim się obejrzysz, a już Cię nie ma. Jeden dobry uczynek a zmienia tor myślenia. Zostawiając Gabriela w spokoju, stworzyłaś sobie bezpieczeństwo, które i tak nie potrwa długo

Jeśli chodziło tylko o Gabriela, to dlaczego musiało mnie tyle spotkać? Rozejrzałam się za oknem kawiarni, jednak nic tam nie dostrzegłam. Na drżących nogach, posprzątałam ze stolika. Szybko przebrałam się i wybiegłam na spotkanie z Tonym, który już na mnie czekał. Zamknęłam kawiarnię i weszłam do samochodu przyjaciela. Powitał mnie słodkim uśmiechem zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla mnie.

- Cześć słonko, gotowa? - pokrzepiająco trzymał moją dłoń, przeniosłam wzrok na niego i niepewnie pokiwałam głową 

Tony odpalił samochód i ruszył przed siebie. Wygodnie usadowiłam się w fotelu. Spoglądałam na miasto, które mijaliśmy. Bałam się tego spotkania, nie mam ochoty go wysłuchiwać. Niby między nami nic nie było, ale jednak zranił mnie.Za wszelką cenę chciałam tego uniknąć. Widocznie za mało się starałam. Przymknęłam oczy i próbowałam się skoncentrować. Im bliżej byliśmy, tym bardziej byłam niespokojna. Podjeżdżając pod dom Gabriela, zauważyłam, że chyba nikogo w nim nie ma. Światła były pogaszone. Chyba, że Gabriel spał, tym lepiej dla mnie uniknę niepotrzebnej konfrontacji. Przystanęliśmy na podjeździe, jeszcze raz spojrzałam na dom, po czym nacisnęłam na klamkę

Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz