Rozdział 25

20.6K 986 145
                                    

Przechodząc przez uliczkę, pierwszy raz od dawna czułam się tak dobrze. W środku czułam przyjemne ciepło, które rozgrzewało i dawało nowy kontrast życia. Miło spędziłam czas z Gabrielem, prawie tak jak z Tonym. No właśnie prawie. Tony'ego traktuję jak brata, śmiejemy się, wygłupiamy, z Gabrielem jest niby tak samo, ale jednak inaczej. Może przez to, że wyznał mi miłość, której nie jestem w stanie odwzajemnić? Nie mniej jednak, starając się wrócić do rzeczywistości, minęłam się w drzwiach z ojcem Tony;ego. Ciepło się uśmiechnęłam i przeszłam dalej. W korytarzu mama mojego przyjaciela pośpiesznie ubierała buty, kiedy mnie zobaczyła to tak jakby kamień jej spadł z serca

- Nicki kochanie, dobrze, że już jesteś. Musimy pilnie wyjechać, wrócimy jutro wieczorem. Pieniądze są w kuchni za książką kucharską. Tony śpi na górze i leczy kaca. Nie spalcie mi domu - szybko pocałowała mnie w policzek i już jej nie było

Rodzice Tony'ego traktowali mnie jak własną córkę. Często u nich bywałam, kiedy mama była w delegacjach. Swojego ojca nie pamiętam, tylko wiem, że zostawił nas jak byłam mała. Wbiegłam po schodach i od razu weszłam do pokoju Tony'ego. W pokoju było czuć odór alkoholu, dlatego otworzyłam okno. Jako, że zawsze mam oryginalny pomysł na pobudkę, dzisiaj postanowiłam być trochę łagodniejsza. Podeszłam do łóżka i chytrze się uśmiechnęłam. Rzuciłam się na Tony'ego mając nadzieję, że nie połamię mu żeber. Wydał z siebie zduszony jęk

- Wstawaj pijaku - wrzasnęłam mu do ucha. Na jego twarzy pojawił się grymas, po chwili zrzucił mnie z siebie i szczelnie zakrył kołdrą

Skoro tak chce się zabawić to proszę bardzo. Wkurzona pobiegłam do łazienki, napełniłam miską zimną wodą i wylałam ją na śpiącego szatyna. Poderwał się z łóżka i ciskał we mnie gromami

- Czy Ty na głowę upadłaś idiotko? - wzdrygnęłam się na jego podwyższony ton. Przeczesał dłonią swoje mokre włosy i bez słowa wyminął mnie idąc do łazienki.

Ze zmarszczonym czołem spojrzałam na drzwi, za którymi zniknął. Co go ugryzło? Usiadłam na łóżku i czekałam aż wyjdzie. Nigdy się tak nie zachowywał, więc nie wiem jak mam to odebrać. Po chwili wyszedł, a kiedy na mnie spojrzał wiedziałam, że mu przeszło

- Przepraszam, za tamto, ale jeśli jeszcze raz tak zrobisz to Cię zabiję - uśmiechnęłam się chytrze, bo wiedziałam, że na pewno to powtórzę, a on nic mi nie zrobi

- Oczywiście oficerze, to już się nie powtórzy - zasalutowałam i wybuchłam śmiechem. Podejrzliwie przymrużył oczy, przy okazji próbując ukryć błąkający się uśmiech

- Zaprosiłem dwóch znajomych, nie masz nic przeciwko? - oparł się o ścianę badając moją reakcję. Jest u siebie, więc może robić co chce

- Chętnie poznam te niedojdy, które potrafią z Tobą wytrzymać - wyszczerzyłam się, kiedy po raz kolejny gromił mnie wzrokiem

- Przysięgam, kiedyś Cię zabiję. Chodź pomożesz ogarnąć mi chatę - objął mnie ramieniem i zeszliśmy na dół

Ogólnie posprzątaliśmy salon i kuchnię. Przygotowałam małe przekąski. Tony wszystko szykował jakby miała przyjechać królowa angielska. Usiadłam przed telewizorem i przełączałam kanały. Postanowiłam, że nie będę się przebierać, bo to tylko znajomi. Tony usiadł obok mnie, co chwilę niby ukradkowo zerkając na mnie. Co tym razem wykombinował? Nie zdążyłam się zapytać, bo rozbrzmiał dzwonek. Jak poparzony zerwał się i poszedł otworzyć, sama z ciekawości zwlekłam się z kanapy. 

Kiedy usłyszałam dobrze znane mi głosy, zerwałam się z miejsca. Niemożliwe by Tony zaprosił Chrisa i Gabriela. Przebiegając przez salon, oczywiście się potknęłam i upadłam. Z moim szczęściem było to do przewidzenia

Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz