Obudziłam się totalnie zdezorientowana, potrzebowałam chwili na ogarnięcie gdzie jestem ale jak już zobaczyłam Mayę w drzwiach to odetchnęłam i znów się położyłam.
-Mama mówi, abyś się ogarnęła, zjadła śniadanie bo zaraz jedziemy do IKEI po rzeczy.
Wstałam i otarłam oczy, zdjęłam koszulkę, w której spałam i sięgnęłam do kartonu z napisem "UBRANIA". Wyjęłam sweter w czarno-białe paski, czarne rurki i ubrałam czarne emu. Włosy na szybko spięłam w koka i pomalowałam rzęsy. Śniadanie już na mnie czekało a mama czytała New York Times i zastanawiam się skąd ona go tak szybko wytrzasnęła.
-Wiesz już co chcesz do pokoju? Musimy dokupić wszystko oprócz materaca,także masz duże pole do popisu skarbie.
-Taak, wszystko już wiem. Oprócz sklepu robimy coś dziś?
-Raczej nie, będziemy składać meble, może wyjdziemy na kolację? Widziałam całkiem ładną knajpę na dole.
Umyłam zęby i poszłam na hol, tata już chyba czekał w aucie. Odwracając się od drzwi uderzyłam w kogoś i nie spodziewałam się,że ktoś ma aż tak twarde ciało,że upadłam na ziemię. Zamazał mi się obraz a głowa strasznie bolała. Nagle usłyszałam czyjeś przeklinanie:
-Cholera,przepraszam,przepraszam! Wszystko okej?Jak się czujesz?
Dalej leżałam na ziemi ale obraz już mi się wyostrzył i zobaczyłam chłopaka. Cudownego chłopaka. Mówiłam,że Mateusz był idealny? Kłamałam. Przed oczami zobaczyłam kogoś takiego kogo nie da się zapomnieć. Miał lekki zarost, brązowe włosy,które były idealnie zmierzwione, pełne usta, wystające kości policzkowe, dołeczki, miał bardzo umięśnione ręce, i brzuch raczej też, koszulka,którą miał na sobie była dość opięta i pokazywała dość sporo.
-Nic mi chyba nie jest, trochę boli mnie głowa- wyjęknęłam
Nieznajomy podał mi rękę abym wstała i przedstawił się:
-Jestem Chris, naprawdę mi przykro, może zawiozę Cię do szpitala czy coś? Naprawdę mnie przestraszyłaś...
-Jestem Chloe, naprawdę nic mi nie jest, już wszystko normalnie- uśmiechnęłam się nieśmiale
-Przepraszam Cię ale strasznie się spieszę, jeszcze raz przepraszam Chloe- uśmiechnął się i szybko odszedł
A ja stałam. Stałam i myślałam o tym co właśnie się stało, czy naprawdę poznałam właśnie takiego wspaniałego chłopaka? W chwili kiedy chciałam podnieść telefon, który przed chwilą mi upadł mama otworzyła drzwi i razem z Mayą wyszły i spytały czemu jeszcze nie jestem w aucie. Poszłyśmy razem i próbowałam zapomnieć o tym co się stało.
W drodze do IKEI podjechaliśmy jeszcze do Dunkin' Donuts. Mama,tata i Maya wzięli gorące czekolady i donuty a ja jakąś słodką mrożoną kawę, po której nie czułam się za dobrze.
W IKEI nabrałam trochę życia i przypomniałam sobie wszystkie marzenia dotyczące własnego pokoju. Wybrałam duże lustro na ścianę,białe łóżko, białą wielką szafę na ubrania, małą półkę na buty, białe wielkie biurko, komodę, kwiecistą pościel, dużo bibelotów i ozdób. Lampę,światełka, dywan,świeczki, wszystko co chciałam. Obiad zjedliśmy w restauracji obok sklepu i wtedy cała sytuacja z rana mi się przypomniała.Pewnie spieszył się do swojej dziewczyny,pewnie już go nie spotkam, pewnie zaraz o mnie zapomni. Nie lubię się zakochiwać, to zawsze boli.
Wróciliśmy do domu około 18, poszłam do domu pierwsza bo miałam otworzyć wszystkie drzwi aby było nam łatwiej wnosić zakupy. Pod drzwiami zobaczyłam wielką czekoladę z karteczką:
Przepraszam za dziś,mam nadzieję,że czujesz się dobrze!
Przepłynęło przeze mnie ciepło i od razu się uśmiechnęłam. Około 20 mama włączyła muzykę na cały regulator i wszyscy zajęliśmy się swoimi pokojami. Zasnęłam mega zmęczona ale szczęśliwa jak nigdy.
CZYTASZ
American teenage life
RomanceChloe musi zacząć nowe życie a zaczyna się od...przeprowadzki na nowy kontynent. Gotowa na zostawienie wszystkiego siedemnastolatka leci do Nowego Yorku aby żyć tak jak chciała całe życie.