Rozdział 8- Typical day

70 4 0
                                    

Poranek minął jak co dzień. Śniadanie,internet, z nudów nawet chciałam się pouczyć-ale nie mam z czego. Alexa wysłała mi adres i godzinę- start dziś o 20 po drugiej stronie Manhattanu. Dziś wszystkie moje ubrania trafiły do szafy więc mam z czego wybierać. Ale pewnie i tak będę wyglądać jak sierota.

Gdy odkładałam naczynia do zmywarki dostałam powiadomienia z Facebooka. Zaproszenia do znajomych- Alexa,Sophia,Amanda... a nawet Pan Cloud i Lucas. Zastanawiam się kto będzie na dzisiejszej imprezie. I czy dużo osób przyjdzie? Na obecny moment nie mogę się tym przejmować, po co dokładać sobie problemów.

Może zrobię sobie dziś alone girl day? Maya poszła do koleżanki z nowej szkoły a rodzice są w pracy do 18. Tak, to jest dobry pomysł, muszę się zrelaksować i ogarnąć.

Ubrałam się i poszłam do sklepu po parę rzeczy. Na szczęście w Targecie jest wszystko. Kupiłam nowy lakier hybrydowy,maseczkę,sok,żelki,nowy tusz, relaksujące olejki i inne bzdury do wanny. Nalałam wody, dodałam olejków, wlałam sok do szklanki i wysypałam żelki do miski. Na laptopie włączyłam radio Pandora i wzięłam książkę. Maseczka i do wanny. Tego mi było trzeba. Tylko czemu w każdym wolnym momencie myślę o Chrisie? Nawet teraz wyobrażam sobie go tutaj,ze mną, jako mojego chłopaka,jako moją połowę.

Wybij to sobie z głowy Chloe.

Gdy wyszłam,pomalowałam sobie paznokcie nowym lakierem,otarłam się,wysuszyłam włosy i ubrałam się w typowe "podomki".Dziś chcę wyglądać z klasą a nie jak panna na jedną noc. Ubiorę moje stare czarne klasyczne szpilki, do tego czarna spódnica w literę "A", zwężana w talii, na ramiączkach. Dekolt subtelny i zamek z tyłu. Do tego mała czarna kopertówka i szary płaszcz. Włosy? Ładnie upięty kok, z przodu wystające kosmyki. Smoky eyes,błyszczyk,trochę bronzera.

No,no, wyglądam prawie jak człowiek.

Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam jej,że idę na imprezę-wie,że jestem rozsądna więc nie było problemu.

Jeszcze paczka forwardów,zapalniczka i mogę iść.

Od kiedy ja palę?

Zamówiłam taksówkę i dziś bez żadnych "problemów" zjechałam windą na dół. Kiedy wychodziłam jacyś chłopacy się obejrzeli,całkiem miłe uczucie.

Let's party begin!




American teenage lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz