Rozdział 16- Budząc się

55 2 0
                                    

Słyszę wszystko jakby przez mgłę,chyba jadę w karetce. Głowa mi pulsuje i znów tracę przytomność.
Budzę się w białym zimnym pustym pomieszczeniu, kompletnie sama, podłączona do jakiejś aparatury. Zaczynają do mnie docierać jakieś dźwięki, czuję coraz bardziej pulsujący ból w różnych odcinkach ciała.
-Obudziła się- mówi jakiś cichy głos.
Do sali weszła zapłakana mama.
-Chloe, skarbie- mówi przez łzy.
Jedyne co pamiętam to to, że wsiadałam z tatą do auta. Po paru sekundach do sali wszedł tata, Maya, Alexa i odziwo Chris? Co on tu robi?
-Chloe, jak się czujesz?- wydukała z siebie Alexa.
-Jest okej... Co ty tu robisz?- zwróciłam się do Chrisa. Kiedy chciał coś powiedzieć, przerwał mu tata.
-Kiedy pakowałem choinkę a ty czekałaś, Chris przez przypadek uderzył Cię w głowę choinką. Niby nic ale gdy straciłaś przytomność, ja o mało nie zemdlałem ze strachu.
-Chloe naprawdę przepraszam, nie zrobiłem tego specjalnie, znów niestety musisz przyjąć moje przeprosiny- po czym wyjął z plecaka wielką bombonierkę z napisem "Is it too late now to say sorry? " i uśmiechnął się szeroko. Roześmiałam się na myśl o pierwszym "wypadku", na myśl o tym, że on tu jest, blisko mnie i na widok samego napisu na opakowaniu.
-Wybaczam- i uśmiechnęłam się do niego.
Siedział z nami jeszcze przez chwilę po czym zostałam sama z rodziną i Alexą.
-Długo byłam w śpiączce?
-Dzień, tylko i aż- powiedziała spokojna już mama
Czyli dziś mamy 21 grudnia. Dość czasu na ogarnięcie świąt.
-Kiedy mnie wypiszą?
-Dziś wieczorem- powiedziała zmęczona Alexa.
Rodzice pojechali i została ze mną przyjaciółka.
-Lucas dzwonił, nie wiem jak się dowiedział o wypadku.
Westchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
-Nie wiem co mam zrobić- powiedziałam po dłuższej chwili ciszy.
-Konkretniej?
-Świetnie się z nim dogaduję ale nie czuje nic więcej... Zależy mi na Chrisie, sama wiesz jak mocno. A poza tym nie mogę przestać myśleć o Adamie.
-Adamie?- powiedziała zdziwiona.
-Chłopak ze szkoły, chyba nie miałam czasu Ci powiedzieć, że naprawdę mi się spodobał.
Opowiedziałam o wszystkim i po wypiciu soku, który przyniosła Alexa, mama przyszła po mnie z wypisem.
W domu nic się nie zmieniło poza wielką nieudekorowaną choinką stojącą w salonie.
-Czekaliśmy na Ciebie- powiedział tata gdy zauważył jak przyglądam się drzewku.
Uśmiechnęłam się i poszłam pod prysznic. Myjąc głowę wyczułam wielkiego guza z tyłu głowy. Zmęczona ubrałam się w piżamę i położyłam się w łóżku. Po włączeniu Facebooka zauważyłam parę wiadomości, powiadomień i zaproszenie do znajomych.
Adam Green.
Weszłam w profil i od razu wiedziałam, że to ten Adam, o którym ciągle myślę. Zaakceptowałam i zmęczona poszłam spać.
Rano obudziłam się głodna i obolała. Sprawdziłam zegar:
6.57
Położyłam głowę na poduszkę i poleżałam chwilę. Kiedy postanowiłam iść do kuchni ubrałam szybko bluzę, kapcie i związałam włosy. Zrobiłam sobie grzanki z pomidorem i herbatę z cytryną i sokiem. Dziś stroimy dom a wieczorem jadę po ostatnie prezenty.
Postanowiłam włączyć polską telewizję, której dawno nie oglądałam i dowiedziałam się tylko o jakiś zaginięciach więc wróciłam do pokoju i zrobiłam porządne sprzątanie. Wyrzuciłam niepotrzebne bibeloty, starłam kurze i odkurzyłam dokładnie. W tym czasie usłyszałam, że rodzice już wstali więc poszłam do salonu. Tata był smutny a mama miała zaczerwienione oczy.
-Co się stało?
-Nic takiego skarbie- powiedziała smutna mama.
Przejęłam się ale znam moich rodziców i nie dowiem się niczego dopóki oni nie będą chcieli powiedzieć.
Tata zawiesił światełka a ja z Mayą wieszałyśmy bombki. Postanowiłam przez przerwę świąteczną nie myśleć o szkole i chłopakach, którzy ciągle zaprzątali moje myśli. Po udekorowaniu całego drzewka, które prezentowało się idealnie zaczęłam rozwieszać światełka. Efekt końcowy był zdumiewający, zrobiłam zdjęcia i zjadłam kolację z całą rodziną, przysłuchując się rozmowie rodziców. Planują ferie.
-Dziewczynki, wolałybyście góry czy ciepłe rejony? -spytał tata.
Spojrzałyśmy na siebie i się roześmiałyśmy. Zgodnie stwierdziliśmy, że "ciepłe rejony" będą lepszą opcją. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na tydzień w raju czyli w O'ahu. Gdy zorientowałam się, że robi się już późno, chwyciłam czystą bieliznę, ubrania i kosmetyki i poszłam pod prysznic. Ubrałam się w czarne spodnie z przetarciami, bordowy sweter, srebrny casio, niskie szare emu, szary płaszcz, kremową czapkę i wielki czarny szal. Lekki makijaż, perfumy i wyszłam. Tata jechał po papiery do pracy wiec zawiózł mnie do najbliższego centrum. Miałam oszczędności z letniej pracy więc o pieniądze się nie martwiłam. Dla Mayi prezent miałam zaplanowany od dawna, kupiłam jej gift card do Starbucksa i Apple Store. Dla mamy kupiłam 2 lakiery hybrydowe, słodycze i bransoletkę z lilou, wiem, że jej się podobają. Z tatą miałam największy problem ale ostatecznie kupiłam mu słuchawki bezprzewodowe bo chciał do biegania oraz zestaw krawatów. Ostatnią osobą, dla której szukałam prezent była Alexa. Umówiliśmy się, że zrobimy sobie swoją wigilię. Kupiłam jej majtki z Calvina Kleina, wkłady do jej instaxa i case na telefon.
Powinna być zadowolona.
Płacąc za ostatnią rzecz zdecydowałam, że pójdę do McDonald's po karmelową kawę. Odbierając zamówienie mimowolnie spojrzałam w stronę stolików i zobaczyłam Alexę. Po przejściu paru kroków w jej stronę stanęłam jak wryta widząc, że siedzi z Chrisem i trzyma go za rękę. Odwróciłam się i z impetem uderzyłam w czyjeś ciało, ledwo nie wylewając kawy. Musiałam parę razy pomrugać, bo oczy już mi się zaszkliły.

-Przepraszam-powiedział....Adam.

-Nic się nie stało-uśmiechnęłam się do niego słabo ale szczerze.

-Ja...jeszcze raz przepraszam,hej-powiedział i odszedł, chyba się tym zdenerwował.

Kiedy poszedł, łzy zaczęły mi lecieć, sama nie wiem czemu. Poszłam inną drogą aby ich nie spotkać, zwłaszcza kiedy wstali i ruszyli na parking.

Najgorzej.





American teenage lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz