Ostatnimi dniami działałem niczym w trybie zombie. Rano wstawałem, jadłem śniadanie, by po porannej toalecie udać się do szkoły. Spędzając czas tam nie rozmawiałem z nikim. Każdą przerwę spędzałem samotnie ze słuchawkami na uszach, choć rzadko kiedy grała w nich muzyka. W ten sposób chciałem odciąć się od niepotrzebnych pytań innych osób. Po szkole zazwyczaj spędzałem czas z Dereckiem. Często wychodziliśmy na spacer, oglądaliśmy telewizję czy robiliśmy inne rzeczy, niekoniecznie związane z zachowaniem naszej czystości. W domu udawałem zadowolonego z życia nastolatka, chętnie włączałem się w dyskusję z Kate, czy zwyczajnie siedziałem przed komputerem zabijając czas grą.
Liczba powiadomień i nieprzeczytanych wiadomości na facebooku z każdym dniem rosła coraz bardziej. Nie odpisywałem też na wiadomości, jednym słowem chyba wcale nie żyłem. Byłem nikim, i tak właśnie się czułem...
Tego dnia byłem bardzo zły, ale tylko i wyłącznie na samego siebie. Poprzez spędzanie czasu z Dereckiem w ogóle nie przykładałem się do nauki. Spędzaliśmy każdą wolną chwilę. Czasami odbierałem wrażenie, że jestem jego całym światem. Mimo wszystko nie byłem pewny czy to akurat dobrze. Ciągle miałem wyrzuty sumienia, nie wobec Rose, lecz wobec samego siebie. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że będę uprawiał seks z facetem i mi się to spodoba to chyba bym go wyśmiał, ale obecnie strzeliłbym tylko buraka na twarzy i uciekł daleko, daleko. Ten dzień był z góry skazany na niepowodzenie, bo jaka zdolna osoba dostanie sześć jedynek na sześciu przedmiotach. Damien Ronson. Brawo!!!
- Damien - usłyszałem dobrze znany mi głos gdy otwierałem szafkę by zabrać z niej książki i kurtkę - Możemy pogadać?
- Sorry, ale się trochę śpieszę - mruknąłem nawet nie patrząc w jej stronę.
Rose prychnęła, ale i tak ruszyła ze mną w stronę wyjścia ze szkoły.- Musimy pogadać.
- Czego.Nie.Rozumiesz.W.Słowach.Nie.Mam.Czasu - akcentowałem każde słowo, choć to nie dało pożądanego przeze mnie skutku.
- Nie udawaj, że jesteś mega zajęty - warknęła.
- Co cię to niby kurwa obchodzi? - odciąłem się gromiąc ją wzrokiem. - Jestem wolnym, niezależnym chłopakiem i mam prawo robić co mi się rzewnie podoba...
- Twoje zachowanie przeczy twojemu 'stylowi bycia' - zrobiła cudzysłów w powietrzu wywracając przednio oczami.
- Heh, no tak - prychnąłem - Lepszy przecież jest ten kto kłamie mówiąc kocham cię, lepszy jest bo ma kogoś na boku i jest się lepszym jak zrywasz z kimś przez telefon.
- Czuję się jakbyś wymierzył mi plaskacza - oznajmiła smutno Rose.
- Widocznie był słaby skoro nadal tu jesteś - żachnąłem się patrząc na nią krzywo.
- Czemu taki jesteś?
- Kogo oczekiwałaś?
- Damien, ja...
- Myślałaś, że padnę ci do stóp wielka królowo!? Na co ty kurwa liczyłaś!?
- Na pewno nie na twój wybuch - powiedziała ostro - Liczyłam na szczerą rozmowę z dorosłym i odpowiedzialnym człowiekiem...
- Widocznie się przeliczyłaś - powiedziałem posyłając jej sztuczny uśmiech i ruszyłem w kierunku przystanku autobusowego.
- Poczekaj!! Pogadaj ze mną choć chwilę!!
- Nie sądzę abyśmy mieli o czym - rzuciłem i poszedłem dalej.
- Nie bądź kurwa takim hujem!
CZYTASZ
Nobody Can Save Me Now
Mystery / Thriller'' - Zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? - zapytała. - Zdajesz sobie sprawę jak ona cierpi gdy Ty.. gdy Ty... '' Damien wydaje się być zwyczajnym nastolatkiem, jak każdy w jego wieku chodzi do szkoły, imprezuje, spędza czas w towarzystwie swoich...