15. Spadam

181 22 5
                                    

    Wracając do domu postanowiłem kolejny raz zadzwonić do rodziców, by powiedzieć, że wszystko jest dobrze, i że nie muszą się martwić. Zaśmiałem się sam do siebie. Rodzice od mojej wyprowadzki praktycznie nie kontaktowali się ze mną, mama czasami przychodziła po pracy. Ewentualnie przyjeżdżała do szkoły, czyli praktycznie wcale. To zadziwiające, że szkoła mimu tylu moich opuszczonych godzin jeszcze nie poinformowała moich rodziców. Oczywiście usprawiedliwiałem wszystkie nieobecności, ale powinni się chyba zainteresować. Chyba. W sumie nie wiem czemu narzekam. Jestem dziwny, zawsze byłem, i będę jakimś postrzelonym nastolatkiem. Zważając na moją nienormalność ciągle zastanawiam się dlaczego taki facet jak Dereck zainteresował się moją osobą. Jest mega przystojny, pewnie budzi zainteresowanie nie tylko płci pięknej. Przecież jest cholernym ideałem. Wygląda niczym grecki bóg seksu, jest inteligentny, zabawny. Potrafi paroma słowami wprowadzić cię w zakłopotanie, i nic, kompletnie nic sobie z tego nie robi. Ma piękny dom, pełen kamer i innych dziwnych rzeczy. Jest tak cholernie dobrze pokładany, że aż to dziwne. Dlatego ciągle zadaję sobie pytanie - czemu ja?

    Całą sobotę przespałem, bo co innego mogłem robić w weekend. Kate posiedziała trochę ze mną po czym znowu udała się do pracy do szpitala. Zostałem sam, ale nigdy nie narzekałem na ten stan rzeczy. Zawsze lubiłem błogość samotności, bo możesz robić co ci się podoba i nikt nie będzie się czepiał. Żyć, nie umierać...

     Właśnie teraz zauważyłem, że dzwoni mój telefon. Nacisnąłem zieloną słuchawkę.

[Dereck] - Cześć słodziaku. Czemu nie odbierasz?
[Ja] - Widocznie spałem...
[Dereck] - Od blisko czterdziestu ośmiu godzin?
[Ja] - Śledzisz mnie?
[Dereck] - Wolę mieć pewność, że nikt inny cię nie ma...
[Ja] - Bardzo zabawne.
[Dereck] - Odwiedzisz mnie?
[Ja] - Ty nie mógłbyś wpaść? Kate ma nocną zmianę...
[Dereck] - Będę za niecałą godzinę...
[Ja] - Spoko.

     Usłyszałem dźwięk przerywanego połączenia. Skoro zamierza się tu wkrótce pojawić mój bóg to ja muszę się ogarnąć. Udałem się do łazienki by wziąć prysznic oraz zmienić ubrania. Ogarnąłem włosy, nastawiłem wodę na herbatę oraz zdążyłem zjeść dwie kanapki gdy zadzwonił domofon. Dereck. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że przecież jeszcze nigdy nie podawałem mu mojego nowego adresu, skąd zatem mógł go znać? Czyżby rzeczywiście mnie śledził? Czy to wszystko ma związek z tymi wszystkim kamerami w jego domu? Niepewność uderzyła we mnie z wielką siłą. Coś tutaj zdecydowanie nie gra...

    Usłyszałem znowu dzwonek, który wyrwał mnie z transu. Odblokowałem drzwi wejściowe do bloku i po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem je.

     Dereck bez wahania wpił się się w moje usta, a ja zapomniałem o wszelkich wątpliwościach dotyczących jego osoby. Całował mnie zachłannie jakby dawno mnie nie widział. Po chwili zaczął zdejmować moje ubranie. Opamiętałem się.

- Tylko po to przyszedłeś? - zapytałem zbyt ostro, ale było już za późno.

- O co chodzi? - był wyraźnie zaskoczony moim tonem.

- Przez telefon odebrałem wrażenie, że chcesz o czymś pogadać niżby uprawianie seksu - wyjaśniłem i udałem się do kuchni by zaparzyć nam herbatę.

- Pewnie, że chcę pogadać - powiedział tajemniczo. - Myślałem jednak, że najpierw przeprowadzimy grę wstępną...

- Czego ty tak ogólnie chcesz ode mnie?

- To znaczy?

- Jestem twoją zabawką?

- Czemu tak myślisz!

- Przepraszam - mruknąłem bojąc spojrzeć mu w twarz. Sam nie wiedziałem czemu się tak bezpodstawnie nakręcam. Jak zwykle, nie znam sytuacji, a już wyciągam wnioski. Pochopne wnioski - Mam ostatnio jakiś zły humor...

Nobody Can Save Me NowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz