3. 'If you want me baby show me...'

257 32 15
                                    

     Lekcje mijały mi dość leniwie, a ja nie potrafiłem się skupić. Ciągle w głowie miałem słowa Dylana - Jesteś taki głupi czy tylko udajesz? Myślisz, że po tym co mi zrobiliście, a raczej co Ty mi zrobiłeś pojawię się w szkole jakby nigdy nic...

     Wiedziałem już teraz, że przewaliłem sobie sytuację u niego, co tylko pogarszało mój stan psychiczny. Nie pamiętam nic z tej pieprzonej soboty, nic kompletnie nic. Nic oprócz cudownego wspomnienia o tym, że ktoś chciał mnie otruć, jakież to cudne prawda? Jedyne co mam w pamięci to próba zabójstwa. Cieszmy się, prawda? Powinienem coś z tym zrobić, ale nawet nie mam ochoty. Nie wierzę, że Dylan mi to zrobił. Mimo wszystko jest nadal moim przyjacielem, postaram się naprawić naszą przyjaźń, o ile będzie co naprawiać...

- Nie idziesz na w-f? - usłyszałem głos, a po chwili ktoś usiadł obok mnie.Uniosłem swoje niebieskie oczy i napotkałem Rose uważnie się mi przyglądającej.

- Skąd wiesz, że mam w-f? - zapytałem zszokowany. Nauczyła się mojego planu na pamięć? Chce mnie śledzić, zabić, a może zgwałcić?

- Przecież mamy razem tą lekcję... - poczułem jak moje policzki natychmiast stają się czerwone. Brawo idioto myślałem przecież jest w Twoim wieku - Damien na pewno wszystko dobrze?

- Tak - odpowiedziałem i zacząłem się zbierać z parapetu gdzie spędzałem dziś każdą przerwę. Wychowanie fizyczne to nasz ostatnia godzina i zawijam się do domu - Idziemy?

- Może jednak powinniśmy odpuścić sobie ta godzinę - oznajmiła z uśmiechem - Idziemy do maca!

     Wybuchłem śmiechem i poszedłem za szatynką. W sumie przyda mi się jakiś moment przerwy w szkole, nie żebym był kujonem. No dobra jestem kujonem, ale nie mam stu procentowej frekwencji. Wystarczy mi, że posłucham nauczyciela na lekcji oraz powtórzę sobie trochę w domu i piąteczka gwarantowana. Nie mam problemu z pomaganiem znajomym, zawsze to robię gdy wiem odpowiedzi, czyli praktycznie co sprawdzian czy kartkówkę, jednak było dobrze mi z tym. Jestem zdania, że oceny nie świadczą o inteligencji człowieka, i gadanie nauczycieli głęboko mam w du... czterech literach. Rose wydaje się być bardzo sympatyczną dziewczyną. Ma duże brązowe oczy, które bardzo mi się podobają mimo iż nie lubię takiego koloru oczu. To trochę idiotyczne wiem, ale one są takie tajemnicze, a zarazem ciepłe. Te usta, normalnie piękna. Nie jest moim ideałem, ale mógłbym z nią chodzić. Chwila, czy ja...czy ja powiedziałem, że mógłbym chodzić z Rose Holl!? Uff, całe szczęście to moje cudne myśli i marzenia. Jest ładną dziewczyną, miłą i na bank ma już chłopaka, więc mogę sobie odpuścić.

- Co zamawiamy!? - usłyszałem niemalże krzyk dziewczyny.

- Przepraszam, na długo odpłynąłem?

- Nie - powiedziała i się uśmiechnęła. Poczułem się wtedy tak bezpiecznie i cudownie. Czyżby to miłość? Czy to właśnie tak jest, że cokolwiek zrobi Twoja połówka Ty i tak będziesz zadowolony?

- Hmm, to ja biorę dwa cheeseburgery, duże frytki i średnią colę - oznajmiłem i ruszyłem w stronę kasy.

- Cienias - mruknęła - Ja biorę to samo, ALE dużą colę.

- Jak tam chcesz - rzuciłem i złożyłem swoje zamówienie. Po paru minutach z tacami w rękach ruszyliśmy w poszukiwaniu wolnego stolika. Niestety o tej porze zw fast foodzie było bardzo tłoczno, ludzie ciągle wchodzili lub wychodzili. Jednak udało nam się znaleźć romantyczną dwójkę w kącie budynku.

- Smacznego.

- Dzięki i wzajemnie - odpowiedziała - Możemy pogadać?

- Domyśliłem się, że to nie jest propozycja zjedzmy sobie razem obiad - oboje wybuchliśmy śmiechem - Co chcesz wiedzieć?

Nobody Can Save Me NowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz