Obudziłem się w domu Derecka. Początkowo nie wiedziałem co się stało, ale wspomnienia poprzedniej nocy szybko do mnie wróciły. Wielki rumieniec wpłynął na moją twarz, ale uśmiechnąłem się mimo wszystko. Wbrew pozorom było to przyjemnie uczucie, i chcąc nie chcąc podobało mi się. Cóż, przecież jestem wolny, i mogę robić co mi się tylko podoba...
Przewróciłem się na bok i ujrzałem śpiącego mężczyznę, który wyglądał bardzo uroczo podczas snu. Miał lekko rozchylone usta, a twarz pokrywał kilki dniowy zarost. Nie mogę powiedzieć, że pociągał mnie również w sposób fizyczny. Miał wręcz idealną budowę ciała, które całe pokryte było mięśniami. Widać było, że ćwiczył, i to całkiem sporo. Najbardziej podobały mi się w nim jego oczy, które były takie radosne. Brązowy kolor, który stał się moim ulubionym. Jednak dopiero teraz uświadomiłem sobie, że taki sam kolor oczu miała też Rose... Brawo mistrzu! Zepsułeś cały romantyczny klimat - zbeształem się w myślach. Był tak słodki, że nie chciałem go ruszać, więc delikatnie wstałem z łóżka by się ubrać.
- Gdzieś się wybierasz kochanie? - usłyszałem jego zaspany głos, który z drugiej strony był dość seksowny.
- Idę do domu? - bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
- Najpierw musisz coś dla mnie zrobić - mówił, a ja zacząłem nakładać spodnie.
- Co? - odwróciłem się, ale momentalnie zarumieniłem się mego mocno. Mężczyzna leżał przede mną cały nagi, i było widać, że był napalony - Serio!?
Dereck wziął swoje przyrodzenie w rękę i zaczął nią miarowo poruszać, co sprawiło, że jego członek naprężył się. Spojrzałem na niego z uniesionymi brwiami.
- Mój kolega potrzebuje pomocy - powiedział uwodzicielsko - Pomocy Twoich ust...
Wybuchłem śmiechem, na co on się zdziwił.
- Myślałem, że zamierzasz się masturbować patrząc na mnie - nadal się śmiałem - Ty jednak tylko prosisz o loda...
- Co jest?
Wybuchłem jeszcze większym śmiechem, po prostu nie mogłem się powstrzymać.
- Twoje zachowanie serio wyglądało dziwne, myślałem, że chcesz sobie ulżyć - powiedziałem z wielkim uśmiechem - Dla Twojej informacji mam siedemnaście lat, a ty czterdzieści - wskazałem na niego placem - Co podchodzi pod pedofilię...
- Jaki Ty odważny - mruknął Dereck i kiwnął głową bym usiadł obok niego.
Kompletnie nie kontrolując tego co robię usiadłem między nogami mężczyzny, i po chwili złapałem w dłoń jego przyrodzenie. Pocałowałem czubek penisa, na co mężczyzna gwałtownie wciągnął powietrze.
- Kochanie staraj się - rzucił.
Podparłem się jedną ręką i nim się opamiętałem zacząłem delikatnie ssać jego penisa. Nie kontrolowałem swojego ciała tak jak poprzednio. Rozum krzyczał co innego, a ciało robiło swoje. Powolnym ruchem zasysałem główkę, na co Dereck pojękiwał dość głośno. Początkowo miarowo i powoli ssałem jego członka, co pewien czas łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Zarumione policzki, rozchylone usta oraz urywany oddech utwierdził mnie, że podoba mu się ta gra i jest napalony. Oczy mężczyzny wskazywały ewidentnie, że ma ochotę na mnie również dziś. Zacząłem poruszać głową trochę szybciej, a facet całkowicie popadł w te przyjemne doznanie. Całowałem jego członka, a drugą ręką rysowałem kółka na jego udzie czy chwili ściskałem jego mosznę. Jego jęki napędzały mnie do działania. Starając się pokonać odruch wymiotny wessałem w usta większą cześć. Mężczyzna jęknął bardzo głośno, a ja poczułem w ustach ciepłą substancję. Połknąłem ją bardzo szybko bo bałem się, że nie opanuję odruchów wymiotnych, co w tej sytuacji było by bardzo niezręczne. Uśmiechnąłem się nieznacznie do starszego, na co przytulił mnie i pocałował.
- Jesteś wspaniały, wiesz? - zapytał czule.
- Yhym - przytaknąłem - Słyszę takie słowa codziennie z ust dziewczyn...
Szybkim ruchem złapał moją twarz bym patrzył mu prosto w oczy.
- Nie rań mnie w taki sposób!
- To znaczy?
- Daamieenn - przeciągnął moje imię - Pociągasz mnie w każdy fizyczny i psychiczny, chciałbym spędzić z tobą choć kawałek mojego życia, i proszę cię udostępnij mi się choć w kawałku tak jak jesteś seksowny i zajebisty...
CZYTASZ
Nobody Can Save Me Now
Mistério / Suspense'' - Zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? - zapytała. - Zdajesz sobie sprawę jak ona cierpi gdy Ty.. gdy Ty... '' Damien wydaje się być zwyczajnym nastolatkiem, jak każdy w jego wieku chodzi do szkoły, imprezuje, spędza czas w towarzystwie swoich...